Blazers grają ostatnio coraz lepiej, ale to nie znaczy, że mamy odwrócić się plecami do tegorocznego draftu. A zapowiada się on bardzo ciekawie zwłaszcza w samym czubie draftowej tabeli. Ponieważ nieco researchu tej klasy mam już za sobą, postanowiłem podzielić się z Wami pierwszymi spostrzeżeniami. Oczywiście sporo tu się może jeszcze zmienić, bo NCAA dopiero zbliża się do najważniejszych momentów sezonu, ale pewien obraz tegorocznego naboru powoli zaczyna się kreować.
Po pierwsze, ten draft bardzo różni się od zeszłorocznego. W zeszłym roku, choć klasa draftu ogólnie wydawała się dość głęboka, to sam czub loterii pozostawiał bardzo wiele do życzenia. Eksperci wskazywali, że w naborze 2024 nie ma żadnego zawodnika godnego miana „franchise player”. Na ten moment wydaje się, że w klasie 2025 jest dokładnie odwrotnie. Nie jest ona zbyt głęboka, po top10 jest niewielu interesujących zawodników, natomiast sam szczyt rankingów wygląda bardzo imponująco.
Przyjrzyjmy się zatem najciekawszym graczom z Top 10 draftu i okolic, bo gdzieś tam Blazers będą w tym roku wybierać. Na potrzeby tego wpisu postanowiłem podzielić prospekty na 4 grupy, od najlepszej (franchise players), do nadal interesującej, ale już dużo słabszej (nagrody pocieszenia).
Grupa I – Cooper Flagg i Dylan Harper – praktycznie pewni „Franchise Players”
Cooper Flagg to 6’9” skrzydłowy z ogromnym IQ i świetnym atletyzmem. Dopiero co skończył 18 lat. Rafael Barlowe z „Locked on NBA Big Board” nazwał go najlepszym defensywnym licealnym prospektem jakiego kiedykolwiek widział. Po przejściu do NCAA, co zrobił rok wcześniej niż standardowo, tylko potwierdza tę opinię. W ataku świetnie podaje i potrafi wykorzystać swój ponadprzeciętny atletyzm. Póki co prezentuje tylko przeciętny rzut, ale nawet jeśli go istotnie nie poprawi to nadal powinien być na poziomie All-Star w NBA, tak dobry jest we wszystkim innym. Bardzo „Lebronowaty” w tym co robi na parkiecie.
Dylan Harper to 6’6”rozgrywający z nieziemskim IQ i dobrymi warunkami fizycznymi (siła). W tym momencie jeden z najlepszych zawodników w całej NCAA. Bardzo dobre procenty trafionych rzutów (52% za 2, 37% za 3) oraz inteligencja w ataku, to jego główne walory. Nie powinien być też dziurą w obronie. Drużyna, która go wybierze będzie miała pozycję PG obsadzoną na lata z potencjałem na jedną z najlepszych „jedynek” w lidze.
Grupa II – Ace Bailey, Kasparas Jakuconis, Jeremiah Fears, Tre Johnson – franchise player potencjał, ale też sporo pytań
Ace Bailey to kolejny 18-latek z gigantycznym potencjałem. Jest wysoki (6'10") i lubuje się w bardzo trudnych rzutach, zwłaszcza z półdystansu, które o dziwo trafia na dobrych procentach. Jest też dobrym obrońcą. Potencjał ma niesamowity, godny Kevina Duranta i być może najwyższy w całej klasie draftu sufit. Jest też jednak kilka znaków zapytania. Czy nie okaże się, że bliżej mu do Jabari Smitha, niż do Duranta? Wydaje się, że nie, bo choć kozioł nie jest jego najmocniejszą stroną, to już teraz jest dużo lepszy niż był u Smitha w momencie jego wyboru. Widać też postęp na przestrzeni sezonu, coraz częściej dostaje się pod obręcz. Minusem na pewno zdolność kreowania łatwych rzutów dla siebie i kolegów i pytanie czy w NBA te rzuty nadal będą wpadać.
Kasparas Jakucionis to wysoki (6'6") rozgrywający z bardzo ciekawym rzutem i dobrym podaniem. Imponuje zwłaszcza, jak seryjnymi trafieniami potrafi zdominować mecz. Momentami przypomina mi Jamesa Hardena. Trafia bardzo dobre 41% za trzy przy średnio aż 5 próbach na mecz. Na ten moment notuje jeszcze sporo strat, trudno też o prognozę, jak w NBA będzie wyglądać jego obrona. Potencjał ma jednak bardzo duży, zwłaszcza po atakowanej stronie.
Grupa III – VJ Edgecombe, Egor Denim – więcej pytań niż odpowiedzi, ale potencjał nadal duży, nawet All Star
VJ Edgecombe (6'5" guard) wyglądał w wakacje jak pewne top5 draftu, gdy był najlepszym graczem naszpikowanej zawodnikami NBA reprezentacji Wysp Bahama (dzień dobry Deandre ;P). W naszej narodowej reprezentacji na pewno dobrze go zapamiętali. W NCAA nieco obniżył loty, w tym sensie że nie trafia tak łatwo do kosza, jak w koszykówce międzynarodowej. Nadal jest jednak bardzo dobry w obronie, zwłaszcza w tak zwanych „stocks”, czyli przechwytach i blokach. Taka obrona i atletyzm, nawet z podejrzanym rzutem, plasują go w pierwszej dziesiątce draftu i to z obietnicą czegoś znacznie poważniejszego w NBA, jeśli tylko zacznie trafiać.
Egor Demin to super wysoki (6'9"!) rozgrywający rodem z Rosji. Najlepszy podający w tym naborze. Do NCAA wszedł z buta, trafiając praktycznie wszystko w pierwszych kilku meczach. Taka postawa w połączeniu ze świetnym podaniem i wzrostem szybko dała mu pozycję w top5 praktycznie wszystkich mocków. Później jednak rzut przestał wpadać i od tego czasu zalicza stały spadek w przedraftowych rankingach. Przyzwoicie broni. Z powodu rozchwianego rzutu to dość polaryzujący prospekt, w mockach od top 5 do nawet późnej loterii. Potencjał jednak bez wątpienia jest.
Grupa IV - Ben Saraf, Kon Knueppel – nagrody pocieszenia, potencjalni pierwszopiątkowi gracze
Ben Saraf to izraelski rozgrywający z Ratiofharm Ulm. Bardzo ogarnięty, z dobrym podaniem i niezłą obroną. Nieco podejrzany atletyzm i rzut, ale poniżej pewnego poziomu nie zejdzie. Całkiem spory potencjał wzrostu. Kogo ominął przedsezonowy mecz Blazers z Ratiopharmem może niżej sprawdzić jak niedawno zaprezentował się na tle Trefla Sopot
Kon Knueppel to SG/SF (6'7") z dobrym rzutem za trzy i ogólnie dobrym „all around game”, choć jednocześnie nieco podejrzanym atletyzmem. Jak na skrzydłowego zwraca uwagę 27 trafionych na 29 oddanych rzutów wolnych (93%!). Wybór bez szaleństw i chyba nie chciałbym go w Blazers, ale powinien odnaleźć w NBA rolę, z czasem może nawet w pierwszej piątce.
W analizie pominąłem centra z Duke (Kaman Malauch), choć on też prawdopodobnie zostanie wybrany gdzieś w czołowej dziesiątce lub w jej wczesnych okolicach. Blazers jednak w tę stronę nie zerkną.
O ile nie zaczną nagle seryjnie wygrywać, Blazers będą w maju mieli ok 30% szans na awans do top 4, choć najbardziej realny scenariusz po loterii to wybór z pozycji gdzieś od 6 do 9 miejsca. W maju będzie sporo nadziei i nerwów, bo miejsce w pierwszej czwórce draftu może ustawić ten zespół na lata.
Behemot
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz