Problemem jest fakt , że rzucający obrońca, #7 draftu 2022, opcja numer dwa Blazers, nie umie kozłować i- co gorsza, prawdopodobnie rzucać. Niech nikogo nie zmyli 28 punktów Shaedona Sharpe'a w Detroit. Potrzebował do tego aż 25 rzutów.
Jak widać powyżej tylko raz z dystansu, pozostał celne rzuty wyłącznie spod kosza. I tak właściwie w każdym meczu. W 19 dotychczas rozegranych marne 43,8% z gry i kompromitujące 24,6% za 3. Niepokoić może zwłaszcza ten drugi wskaźnik 36, 33, 31, to procentowa, rokroczna, skuteczność Sharpe'a w rzutach zza łuku. Jak na wymagania stawiane rzucającym obrońcom to jest dramatyczny w swej regularności zjazd. Do tego jeszcze ten fatalny kozioł. Albo rywal wybija mu piłkę z rąk, albo sam klepie ją sobie w nogi tudzież wywala gdzieś na aut. Zobaczcie ile akcji zepsuł tracąc piłkę, nie mogąc swoim niezbornym kozłowaniem przebić się przez obronę Pistons lub cegląc z dystansu. Szybkość i eksplozywność to odrobine za mało. Może zbyt wiele sobie obiecywałem, może jeszcze odżyje, ale teraz Sheadon Sharpe wygląda żałośnie, nie jak kandydat na breakout year(takie były powszechne oczekiwania), czołowa "2" w lidze, a jak jakiś Mac McClung gość od wsadów, czyli mistrz w dość wąskiej koszykarskiej specjalizacji. Z tak słabym rzucającym obrońcą RipCity nie mają czego szukać. Słaby Sharpe martwi bardzo, jest ogromnym problemem Portland
Sezon zmarniał, ożywić go może według mnie tylko powrót kontuzjowanych. Czekam więc na Holidaya, Thybulle'a (powinni zagrać już na dniach) oraz Wesley'a ( styczeń-luty). Ale najbardziej przydałby się Henderson(styczeń). Tak było przed sezonem i wobec problemów zdrowotnych innych graczy to się jeszcze spotęgowało. Scoot może przydać wielu kolorów, tym lekko spłowiałym Blazers.
W najbliższym czasie terminarz Blazers łagodnieje, w tygodniu tylko dwa mecze, finał wyjazdowej trasy w Memphis i Nowym Orleanie







