9 sierpnia 2020

Wygrana stracona w ostatniej chwili

CLIPPERS (47-22) @ BLAZERS (32-39) 122:117

Clippers zagrali bez Kawhia Leonarda, Patricka Beverley'a, a na 5 minut przed końcem Doc Rivers posadził na ławce Paula George'a. Blazers mieli zwycięstwo na wyciągnięcie ręki. A jednak przegrali. 26 sekund przed końcem  Clippers  udało się wydostać spod obrony Portland i trójka McGrudera dała im jednopunktowe prowadzenie. W odpowiedzi Lillard przestrzelił dwa osobiste, a  Green swoje wykorzystał. Blazers mogła uratować tylko akcja trzypunktowa, ale Lillard  i tym razem nie trafił.
Trudno przypomnieć sobie spotkanie, w którym Lillard w tak jednoznaczny sposób zawaliłby   końcówkę . Zresztą nie szło mu przez większość spotkania. Zaledwie dzień po rekordowym wyczynie-45 punktach i 11 trójkach, przeciwko Clippers "tylko" 22 punkty i skromne 2 razy zza łuku. 
Może gdyby decydujące piłki znalazły się w rękach McColluma- 6/13 lub  Trenta 6/10 za trzy to zwycięstwo nie wypadłoby Blazers z rąk. To właśnie tej dwójce zawdzięczaliśmy wydawałoby się bezpieczne prowadzenie. Po lekkiej zapaści w trzeciej kwarcie, od startu ostatniej części gry CJ i Gary zaczęli regularnie trzaskać LAC. Stotts jednak  jeszcze raz postawił na swą najpewniejszą opcję i przegrał. No, ale który trener odebrałby Lillardowi piłkę w ostatnich akcjach, kto mógłby przewidzieć, że Lillard nie wykorzysta dwóch osobistych. Nie zmienia to faktu, że otrzymaliśmy dzisiaj karykaturę Dame-time, a Blazers zaliczyli przegraną, która, jeśli Spurs wygrają z Pelicans, zepchnie ich z 9. miejsca.  

Szkoda, bo uciekła Blazers wygrana z gatunku obowiązkowych. Stotts zagrał szerszą rotacją. Za kontuzjowanego Whitside'a wystąpił Gabriel i tylko jakiś wyznawca talentu tego pierwszego zauważyłby w związku z tym  jakąś stratę. Gabriel nieźle zastawia, nie irytuje nonszalancją i jest dużo żywotniejszy w wysokiej obronie

Simons  dał odetchnąć na rozegraniu Lillardowi, Hezonja zastępował Collinsa, który  tradycyjnie łapał szybko faule. Naprawdę trudno przyczepić się do kogokolwiek, poza Lillardem,  za ten mecz, 5 graczy miało dwucyfrową zdobycz punktową, każdy dał coś pozytywnego. Wszystko układało się dobrze aż do najważniejszych sekund, które znakomicie rozegrał Doc Rivers i jego ludzie.

Z niedzieli na poniedziałek o 0.30 szansa na odrobienie dzisiejszych strat, mecz z 76ers już bez Bena Simmonsa.

15 komentarzy:

  1. Nie trzeba być wielkim wyznawcą Whiteside'a by nie stwierdzić, że akurat tych marnych paru punktów i bloków nam zabrakło. Gabriel szacunek, ale na zero w 12 min i wielka dziura pod koszem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy11:25

      Oprócz jednego lepszego meczu, Whiteside jest bezużyteczny w Orlando, to co ugra w ofensywie, traci z nawiązką w obronie, jego polowanie na zbiórki i bloki w nieodpowiednich momentach burzy całe ustawienie defensywy i daje przeciwnikom łatwe punkty.

      Lillard93

      Usuń
    2. Gabriel gryzł parkiet. Nie oceniłbym jego wkładu na zero.

      Usuń
  2. Anonimowy11:33

    Nie zgadzam sie co do Hassana jak zagra dobry mecz to jest chwalony a jak nie to psy sie na nim wiesza.Pod nie obecnosc Nurka i Collinsa miał wiecej minut teraz ma ichh mniej.A dlaczego Hassan nie zagrał?

    Cały mecz pod kontrola i te ostatnie minuty bez pkt.Jak chcemy grac w PO i cos wygrac to nie mozna tak grac

    LaMarcus

    OdpowiedzUsuń
  3. Pdxpl11:48

    Tak jak nspisalem w tekscie przez kontuzje. Od tekstow o pustych kaloriach hassana internet puchnie. On jeszcze jakos wygladal kiedy byl opcja nr1 pod nieobecnosc zacha i nurka. Na tle tej dwojki jego deficyty sa jeszcze wyrazniejsze. Ale hassan to tylko temat zastepczy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Internet puchnie też od tego, że Lillard jest zwyczajnie zmęczony. Każdy z nas był kiedyś wypompowany do zera na boisku i wie, jak się wtedy obija obręcz mimo szczerych chęci. Dlaczego trener pozwala mu w takiej sytuacji rzucać tróję, zamiast ustawić coś na Trenera albo CJa (który odnalazł się pod koniec)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pdxpl12:26

      I to jest rzeczywisty problem- eksploatowanie podstawowych graczy. Widac bylo to zmeczenie ale z drugiej strony, co zazanaczam w tekscie, to Lillard , weź zabierz mu pilkę. Pojecie Lillard time nie wzielo sie z d.... poza tym szacun dla riversa za to jak rozegral te koncowkę

      Usuń
    2. Jeżeli Lillard ma 2/9 za 3 i nie dorzuca osobistych, a wcześniej też rzucił dwa niedoloty za 3, to już bardziej nie da się udowodnić, że nie mamy trenera.

      Usuń
  5. Behemot13:40

    Spokojnie, 3 następne wygrywamy i wchodzimy z 8 miejsca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie z tym trenerem. Stotts jak ja Cię nie lubię. Doc Rivers. Brad Stevens, Mate McMillan, albo ten asystent co odszedł rok temu z POR. Pewne rzeczy się już wyczerpały. Czas zmienić trenera!!!

      Usuń
    2. Tęsknię za Natem.. Ale by on to wszystko fajnie poustawiał w defensywie

      Usuń
  6. Pdxpl14:06

    Czyli Grizz przegrywaja z Bos, tor i mil, ktore grają już o pietruchę? Ok, podoba mi się:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Behemot19:23

      Wystarczą dwie porażki.

      Usuń
  7. Albo same zwycięstwa.

    OdpowiedzUsuń