2 czerwca 2021

Znikąd pomocy


Bardzo samotny jest w tej serii przeciwko Nuggets Damian Lillard. 55 punktów, 10 asyst, 12 razy za trzy przy jednej stracie. Ta niewiarygodna linia i tak nie oddaje w pełni jak niewyobrażalne rzeczy robił w 2 czerwca 2012 roku w Denver lider Portland. W pojedynkę ciągnął ten oregoński wóz przez szczyty Kolorado, niestety przy biernej postawie pozostałych, Blazers przegrali po dwóch dogrywkach. Obroniła się tylko koszykówka jako wspaniała, zespołowa gra, w której nawet najbardziej heroiczne wyczyny jednostki nie wystarczają do zwycięstw. 

W piątek nad ranem będziemy wiedzieć czy ktoś pomógł Lillardowi i, czy Portland wybroniło piłkę meczową. Ciągle wierzę, że skończy się to dobrze. Go Blazers !!!

 Tymczasem  seans pocieszenia  i Lillarda występ sezonu

18 komentarzy:

  1. Anonimowy12:01

    Dame potwór, gdyby jeszcze był trener.

    OdpowiedzUsuń
  2. Behemot12:18

    Świetna seria. Teraz na spokojnie wygrana u nas, a potem sprawdzamy w Denver kto ma silniejsze nerwy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ponownie mecz z cyklu Lillard vs Denver/Stotts/Portland. Dla mnie to już koniec ery Lillard/CJ/Stotts. Ktoś musi zrobić porządek z tym kółkiem wzajemnej adoracji.

    Mamy w zespole najlepszego Blazera w historii który jest lojalny jak nikt inny. Nie wyobrażam sobie że mógłby za kilka lat wejść do galerii sław bez pierścienia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy17:07

    No cóż, byłem optymistą przed meczem nr 5, tak teraz mam złe przeczucia, że to się skończy w piątek nad ranem.

    Jesteśmy totalnie zajechani, DEN wyglądają na mniej zmęczonych, nasza obrona w 1Q to był jakiś żart, w ataku nasze opcje ograniczają się do siepania za 3 i jak wpada jest OK, dlaczego tak mało ruchu piłką (w tej serii tylko kilka fragmentów z widocznym efektem na +) - nic nie przemawia za PTB w meczu nr 6, ale na szczęście to jest wciąż nieprzewidywalny sport. WCIĄŻ TLI SIĘ NADZIEJA I WIARA.

    Żaden hero mecz wybitnej jednostki nie da nam pewnej wygranej - ktos pisał po meczu nr 4, że mamy jeszcze w zanadrzu mecz Lillarda na 50+, więc to będzie dla nas decydujący czynnik - WYSZŁO ŻE NIE, obroniła się twarda, zespołowa gra - tylko tyle i AŻ TYLE.

    Możemy pisać, że sędziowie nas gnębią, że Nurka gwiżdżą za faule etc, to jeśli brać pod uwagę gdybanie, to co by się stało w serii, gdyby grali Murray i Barton - niech każdy sam sobie szczerze odpowie

    Ta seria to emocjonalna huśtawka, zwłaszcza dziś, ale na chłodno patrząc wygrała drużyna osłabiona brakiem dwóch graczy, bardziej kompletna w ataku, lepsza w obronie, lepiej zarządzana w trakcie meczu.

    Jak bumerang wracają pytania z początku sezonu - gdzie zmiennik dla Dame (drugi PG), gdzie pozostali obrońcy (Nurk nie ma wartościowego zmiennika (to wychodzi przy problemach z faulami), no chyba, że RoCo, ale kto zmieni jego) - w okresie RS było aż nadto czasu żeby kogoś przygotować - co z Little czy DJJ, dlaczego w decydujących momentach gra sympatyczny gość RHJ - dla mnie z łapanki, a może TJLeaf nie byłby gorszy (zagrajmy w tę loterię), dlaczego cały sezon męczyliśmy S5 graniem wąską rotacją, dlaczego nie znaleziono zmiennika dla Zacha Collinsa, skoro było wątpliwe że wróci

    Zgadzam się z tezą, że pewna formuła się wyczerpała, niestety, i niezależnie od tego czy przejdziemy czy nie, w kolejne fazy wejdziemy bardziej zmęczeni - chyba że oszukamy organizmy ludzkie

    Nadzieja UMIERA OSTATNIA, sorry za pesymizm ale po dzisiejszej nocy trudno mis ie zebrać na coś optymistycznego

    Raf44

    OdpowiedzUsuń
  5. zgadzam sie z tym zresztą to ja pisze ciagle odniewiemkiedy# brak PG pod nieobecnosc Lillarda brak obroncow na poz 4 i 5. Skomasowanie talentu rzutowego w s5 widzielismy dzisiaj. To jest zart - 1 rzuca reszta stoi. CJ zakonczyl dzis swoją role w druzynie i dobrze. Przepasc. Stotts nie mial kogo rzucac w obronie na Jokicia. Sedziowie wyautowali Nurka ale sztab powinien byc na to przygotowany. Nie byl. Wiara ze Melo zbawi druzyne jest smieszna. Stawianie Melo w obronie na Jokicia jest smieszne. Zal mi Lillarda. Bedzie 2-4. I moze dobrze jesli odejdzie Stotts. Ale moze źle bo była super pozycja do ataku dla Lillarda. Zagrac taki kosmos i przegrac mecz- ja go zrozumię jak odejdzie. Kazdy chce Lillarda. Nie kazdy umie to ogarnąć

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy10:13

    Gdzieś mi się rzuciło ,zrme Blazers da zainteresowani,aby podpisać Ainge

    poskus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Behemot11:57

      Spekulacje dziennikarza co do życzeń samego Ainge'a. Nic wartego uwagi.

      Usuń
  7. Ainge pochodzi z Portland może być to siłą przetargową. Ja jestem oczywiście za przyjściem jego i nowego trenera.

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy21:58

    Do aktualnego GM-a chyba nikt nie może mieć pretensji za ruchy o ostatnich sezonach.

    OdpowiedzUsuń
  9. W dzisiejszym meczu wszystko zależy od gwizdków na linii Jokic-Nurkic. Ostatnio ten pierwszy śmiał się w połowie czwartej kwarty z ławki jak drugi dostawał pod rząd 3 faule na pick'and 'rollach. Czego nie rozumiecie? Przestańcie nawijać o GM, Stottsie i ruchach kadrowych. Bo robi się więcej kibiców innych ekip niż fanów Blazers na tym forum

    OdpowiedzUsuń
  10. To co wyprawiają arbitrzy na tych matchupach Jokic Nurkic wola o pomste do nieba. Uwazam ze Blazers wygraliby co najmniej dwa mecze gdyby nie MVP Jokic rolling.

    OdpowiedzUsuń
  11. To ze all everybody Jokic is fantastic MVP psuje nam strasznie obrone na nim a zwlasza Nurkicia. to jak niszczoby jest Nurk przez arbitrow to wola o pomste do nieba

    OdpowiedzUsuń
  12. Zwłaszcza, że Juzef jest w mega niespodziewanie dobrej formie po kontuzji. Na początku pisałem o Jego głębokiej niedyspozycji żałując bardzo HW(był taki zajebisty czarnuch na C u nas). Teraz mnie szokuje swoją super grą bardziej niż wyczyny Dame'a. To prawdziwy bohater w sensie sportowym.

    OdpowiedzUsuń
  13. Może jednen dwa ofemsywne Nurka były ocenione prawidłowo. W CAŁEJ SERII.

    OdpowiedzUsuń
  14. Anonimowy04:04

    Czasami małe rzeczy przekonują cię ostatecznie: wpuszczenie CJ na koniec 3Q na akcję w obronie 4 sekundy przed końcem, by ten mógł z bliska przyjrzeć się jak Morris z kolanka rzuca sobie za 3...

    BRoy7

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy04:26

    OVER

    OdpowiedzUsuń
  16. Anonimowy04:42

    Koniec zawalonych nocek Wygrana Denver zasłuzona pary starczylo na 2,5 kwarty Czas na zmiany i to wielkie zmiany

    OdpowiedzUsuń
  17. Denver było osłabione, a i tak sobie poradzili. Nie jesteśmy top tej ligi i tyle. Zresztą trudno być. Można było zatankować i mieć nadzieję na Ziona? Może trzeba było jakoś skusić Hardena? Trudno, to jest sport. Gdybyśmy mieli CJ z formą z grudnia... Teraz czas na jakieś zmiany i trzeba chłopakom podziękować. Emocji jak zazwyczaj dostarczyli dużo.

    OdpowiedzUsuń