26 grudnia 2013

Zapowiedź: Clippers @ Blazers

Wczoraj NBA do 23 była jak Grinch docierający do każdego miejsca na świecie łączący w blowoutowej miłości TE DWA KLUBY. Nie jest śmiesznie i nawet irracjonalne decyzje Nets - milion line-upów (wymuszone, ale hejty, hejty, hejty) i Knicks - James Dolan, Smithoizmy, Beno Udrih a.k.a Żyję na krawędzi - nie powinny tworzyć kolejnej fali szyderstw. Nie jest dobrze w Nowym Jorku, nie jest dobrze ze wschodem. Melo chce umrzeć, Deron Williams nie śpi, a koszulki...

Portland Trail Blazers grają dzisiaj o czwartej trzydzieści naszego czasu z będącymi w back-2-back Clippers. Mecz dnia w TNT, to bardzo dobra okazja na niezłe wyjście ze świątecznego brzucha i otwarcie weekendu, bo człowieku wziąłeś jutro wolne. W Rose Garden Blazers rozpoczną dzisiaj pierwszy, trwający cztery mecze, poważny test. Trzy teamy z Top6 ligi do końca roku i Pelicans, którzy kilka dni temu przegrali w Portland 107-110, niestety nie mieliśmy tego spotkania na blogu.

W tej chwili Blazers, wspólnie z Pacers i Thunder, są najlepszą drużyną ligi, ale siedząc wczoraj na mocnych prochach przy 1-11 Andray'a Blatche'a zacząłem bać się przyszłego roku. W połowie stycznia PTB mają bardzo, bardzo złą, potwornie złą, paskudną wręcz trasę wyjazdową. Cztery mecze w pięć dni, dwa back-2-back z - na chwilę obecną - drużynami z najlepszej ósemki na zachodzie. Spurs, Mavs, Rockets i Thunder, do tego dochodzą spotkania z niezłymi Nuggets, Wolves, Warriors i Grizzlies. Bardzo ciężka końcówka, która - odpukać - przy 3-5, 2-6 może sprawić, że Blazers spadną do drugiej czwórki. Terry Stotts nie zagra na maksymalnym obciążeniu ośmiu spotkań w dwanaście dni z pierwszą piątką, grającą w każdym meczu po 38-40 minut, a to może się wydarzyć przy ewentualnych ciężkich końcówkach i dogrywkach, gdzie Lillard jako clutch player kończący mecze będzie musiał grać. Zmęczenie w styczniu dobite ewentualnym ASG dla Aldridge'a i Lillarda (drugie wyniki), to nie będzie dobra rzecz w perspektywie walki o wysoki numer na zachodzie, na przestrzeni trzech kolejnych miesięcy, które Blazers prawdopodobnie rozegrają w takim samy składzie. Neil Olshey, swoją drogą nieco zapomniany u nas, ma pusty stół. Pick Blazers w drafcie 2014 na pewno leci do Bobcats, a potencjał w kategorii "trade" jest bliski zeru. W związku z tym Portland muszą liczyć na dwie rzeczy. Free Agents lub geniusz Olshey'a. I o ile łatwiej będzie sięgnąć po kogoś z listy wolnych zawodników, to bardziej wierzę w dobry trade, który wzmocni przede wszystkim backupy na pozycjach 3-4-5. Fakt, każda z nich ma rezerwowego, ale bądźmy szczerzy, żaden z nich nie jest go-to-guy'em z ławki, a Mo Williams - póki co najlepszy zmiennik - na mecz z Clippers jest game-time decision przez problemy z biodrem. I teraz wypada powrócić do meczu z LAC i zastanowić się jakie wyjścia ma Stotts przy ewentualnym braku Williamsa.

To czego obawiam się najbardziej to pójście złą drogą i granie Lillardem, wymiennie z duetem Watson/Barton na pozycjach 1-2, przez 48 minut. Złe rozwiązanie nie tylko przez pryzmat wałkowanego zmęczenia, ale też Allena Crabbe'a, który powinien dzisiaj pograć kilkanaście minut. Mieliśmy w tym sezonie zaledwie małą próbkę jego gry, a i tak przypadała ona głównie na garbage-time. W definicji ataku Blazers krzyczysz rzut za trzy, a Crabbe to ma. Dodatkowo nieźle broni i chyba nie wypada tutaj gorzej od Mo Williamsa, który czasami ma zapaść w defensywie. Połączenie dystansu i obrony wydaję się wygrywać ze starym Watsonem czy Bartonem i w przypadku Clippers, gdzie na SG gra w zasadzie tylko Jamal Crawford, dla mnie jest to opcja numer jeden przy absencji Williamsa. 

Crabbe ze swoim rzutem wpisuję się znakomicie w system Stottsa. Blazers w 28 meczach tego sezonu ponad 17% wszystkich akcji ofensywnych grali przez spot-up shooterów, znajdując ich w rogach i przede wszystkim na obu 45. Crabbe jest newbie i dlaczego nie wykorzystać go jako typowego gościa, który nie ma kreować gry jak Williams, ale ma wychodzić po zasłonach na obwód i rzucać z otwartych pozycji i bronić - Blazers i tak tego nie robią więc problem rozwiązany. Biedny stat to 4/5 w siedmiu meczach tego sezonu za trzy.

Nic o matchupach Lillard - Paul i Aldridge - Griffin, ale chyba sam wiesz czego można się spodziewać. 

Rose Garden. 4:30.
Wciąż czekamy na wasze teksty. blazerspl@gmail.com

1 komentarz:

  1. Anonimowy08:55

    Chris Paul ładnie postraszył naszych. W 4 kwarcie był nie do zatrzymania. Na plus Nicolas i jego trójeczka na OT, LaMarcus w dogrywce grał pierwsze skrzypce i niesamowicie wymuszał faule (między innymi rzut za 2pkt z punktem, i wyaoutowanie DeAndre), no i Wes. To najjasniejsze postaci dzisiejszego meczu ;-)!

    Go Blazers, Go!!!
    K.

    OdpowiedzUsuń