25 lutego 2014

Nie znam się, ale... odc.XII


"Kto złoty sobie upodobal umiar, 
ten się uchroni przed nikczemną nędzą

i przed zawiścią, która zawsze ściga

bogate dwory".

Horacy

Don't panic we are from Portland
                                                                                                                        
Nienadzwyczajny styczeń i luty w wykonaniu Blazers, zaowocował wykwitem krytycznych sądów i radykalnych pomysłów odnoszących się do teraźniejszości i przyszłości organizacji . Chyba wszyscy zostaliśmy rozpieszczeni pierwszą, zaskakująco udaną, fazą rozgrywek. Wielu z nas jeszcze w grudniu przytomnie zauważało, że przyjdzie czas obniżki formy, zmęczenia ponad miarę eksploatowanej s5 i kontuzji. I kiedy to wszytko, z różnym natężeniem, nadeszło w okolicach All Stars Game, nagle wydaliśmy głośny, zbiorowy jęk zawodu. Na forum i tu w komentarzach zaczęły padać różne,  zadziwiające  swoim radykalizmem spostrzeżenia. 

Poganiano Olsheya do aktywnego udziału w trade-deadline, potem krytykowano go gdy nie wykonał żadnego ruchu. Zawód poczuli ci, którzy widzieli wśród Blazers Spencera Hawesa, Kevina Love dla ubogich. Lekarstwem na problemy Blazers mógł stać się, według niektórych, niezdarny w defensywie Glen Davis. Nie oszczędzono też Nica Batuma. Człowiek, który grając z unieruchomionym palcem klika razy otarł się o triple-double, został potępiony bo zaliczył też kilka spotkań z jednocyfrowym dorobkiem. Pojawiły się idee związane z wymianą Batuma na L.Denga. Pozostawiając na razie na boku sens tego typu rozwiązań, chciałbym zadać pytanie, dlaczego podobne propozycje nie padały w grudniu, tylko teraz? Mówienie, że z Dengiem mielibyśmy prawdziwe Big-3 wydaje mi się Zagłobowym bajaniem o Niderlandach. Blazers nie mają bowiem nawet wielkiej dwójki, jeśli dobrze rozumiem to pojęcie. Aldridge i Lillard nie są, ani kimś na miarę Parkera i Duncana, Howarda i Hardena, ani też duetem porównywalnym do Paula i Griffina. Każdy zawodnik Blazers, za rozsądną cenę, jest na sprzedaż, ba, w całej NBA, mamy tylko dwóch "nietykalnych", ale dokonywanie pochopnych ruchów, branie kogo popadnie z ubogiego dość rynku i to w ostatniej chwili tylko dlatego bo z gry wypadł rezerwowy center, a zawodnicy pierwszej piątki przechodzą psychofizyczny spadek formy, trąci dyletanctwem i dolanizacją. Nie kupić zbędnych rzeczy będąc na głodzie, jak ważna to umiejętność wie każdy, kto choć raz w takim stanie robił zakupy. Olshey i Sotts zachowali spokój, postanowili grać do końca sezonu tymi, którym z dobrym skutkiem zaufali. Nie poszli na żywioł i nie przebierali panicznie w szrocie.

Te wszystkie nerwowe koncepty mogłyby mieć uzasadnienie gdybyśmy mówili o sezonie pełnym zawodu i rozczarowań. Tymczasem mamy bilans 38-18. W tym rzekomo słabym początku roku Portland wygrało 13 z 24 spotkań, notując dodatni bilans. Nikt nie mówi, ze nie ma problemów. 10-dniowy kontrakt dla jakiegoś osiłka wydaje się potrzebą chwili, oszczędzanie eksploatowanego Batuma, przed decydującą fazą rozgrywek, to chyba warunek sine qua non skutecznej walki o przewagę własnego parkietu w pierwszej rundzie PO. Nerwowo to powinno być w Houston, które zainwestowało ogromne pieniądze w Howarda i sukces musi przyjść natychmiast, w Dallas, stojącym przed koniecznością przebudowy, czy rozczarowującymi Warriors.

Jedyną rzeczą której potrzebują Blazers to spokój i  powrót do fizycznej sprawności liderów ekipy. W marcu przed PTB wielki szlem. 7 dni i 5 wyjazdowych spotkań z Mavs, Rockets, Grizzlies, Spurs i Pelicans. Na deser 16 marca starcie u siebie z Golden State. Chyba nie można wyobrazić sobie trudniejszego testu formy i wlaściwszego poligonu doświadczalnego przed  PO. Jeśli i z tej próby Blazers wyjdą obronną ręką... nie, nie przecież cały tekst jest apelem o umiar i powściągliwość w osądach.

Piękne zwycięstwo z Timberwolves. Moje prywatne top-5 Blazers w tym sezonie. Jeszcze przedwczoraj chcieliśmy wysyłać Robinsona w kosmos. Wyśmiewany przeze mnie Barton chwalony jest przez M. Kwiatkowskiego. Nie mógł mi się zdarzyć lepszy argument  na poparcie tezy o szukaniu umiaru w ocenianiu popisów Blazers, niż dzisiejszy show-time. I tylko ten fatalny D. Wright, ale może i on kiedyś odpali na miarę oczekiwań.
                 Don't panic we are from Portland

Ps W końcu dostał szansę. Z każdym meczem gra  lepiej. Teraz czas na A. Crabbe;)



9 komentarzy:

  1. Behemot09:52

    @pdxpl - trochę popłynąłeś... Odpowiem bliżej wieczora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mecz z Minnesotą rzeczywiście super. Imponował powrót do gry w drugiej połowie. Panowie odpalili, i słusznie, bo bez lidera na parkiecie też trzeba sobie jakoś radzić. Oby tak Robinson to utrzymał

    OdpowiedzUsuń
  3. @Behemot. takiej reakcji wlasnie oczekiwałem;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Behemot17:23

    Dobra wykroiłem chwilę. Do dzieła więc:
    - Nie wiem gdzie na tym serwisie widziałeś radykalizm. Ja nie widziałem głosów o wymianę Aldridge'a albo spisanie sezonu na straty i tankowanie po wybór w loterii. Na pewno radykalizmem nie jest sugestia dodania Hawesa ani wymiany Batuma na Denga (i to na zasadzie sign and trade!), rzuconej zresztą jako luźny pomysł w konwencji "ale byłoby fajnie gdyby tak";
    - Z nazywaniem Hawes'a szrotem niebezpiecznie zbliżamy się do nazwania szrotem np. rzeczonego Batuma. Hawes to bardzo przyzwoity wysoki, naprawdę tak byłoby Ci żal zwolnienia z konraktu Earla Watsona lub pozbycia się Leonarda i Wrighta?
    - Fajnie, że MK chwali Bartona. Ja też go chwalę za ostatni występ, pamiętam jednak, że w 9/10 meczów gra jak jeździec bez głowy i na dokładkę lubi sobie odpalić 360 w meczu na styku.
    - Pokaż mi ile zespołów ma lepszą pierwszą trójkę niż stanowiliby Aldridge, Lillard i Deng - Miami, OKC, może Houston i tu chyba kończymy.
    - kluczowe w tym wszystkim dla mnie jest czy uważasz, że ten zespół w obecnym składzie i po dodaniu MLE w lecie jest w stanie licząc na rozwój wewnętrzny wziąć całą pulę. Wg mnie nie jest i jego sufit to Grizzlies z ostatnich lat (w kontekście wyników, nie stylu gry).
    - Brak ruchów w ostatnim okienku to pogodzenie się z odpadnięciem w 1 lub 2 rundzie play offs. Wg mnie dało się niewielkim kosztem chociaż spróbować dać sobie szansę na coś więcej.
    - dlaczego teraz a nie w grudniu? A po co psuć sobie grudzień, gdy lepiej jest się cieszyć z tego co jest i uzyskać potwierdzenie swoich obaw, gdzieś tam z tyłu głowy, dopiero za miesiąc lub dwa;

    No i na koniec, może najważniejsze - dyskutujmy, ale nie obrażajmy się proszę, bo oskarżenia o "dyletanctwo", "dolanizację" (cokolwiek to znaczy), czy "zadziwiający radykalizm" są co najmniej niestosowne, zwłaszcza gdy własne argumenty nie są, delikatnie rzecz ujmując, z gatunku nie podlegających dyskusji.

    OdpowiedzUsuń
  5. @Behemot
    1. pisząc o dyletanctwie nie mialem na mysli zadnego z piszacych tutaj, a staff Blazers gdyby jednak na siłe probował cos wyciagac z ubogiego tej zimy, moim zdaniem, rynku.
    2. W zadnym miejscu tego postu nie atakuje nikogo ad personam, no chyba, że za takie uwazasz podkreslanie zbyt radykalnych wedlug mnie pomysłow co niektórych. tak jak nie obrazam sie bo nie mam powodów gdy podwaszasz moje tezy, podajc wlasne argumenty, z którymi moge sie nie zgadzac.
    3. W cale nie uwazam, ze mamy optymalny sklad, pisze wrecz otwarcie ze nasz oś Lillard- LMA nie dorwnuje czolowce Zachodu, za co zresztą dostaje mi sie od ciebie. Twierdze tylko ze poprawianie skladu zimą to karkolomny pomysł zwlaszcza , i ty bede sie upierał takimi postaciami jak Hawes. Jesli dobrze cie rozumiem Blazers potrzebuja zawodnika z połki
    All- Stars, a nowy nabytek Cavs nigdy nim nie był i nie bedzie.
    4. Uwazam, ze przy braku kontuzji, przy odrobinie farta jestesmy w stanie przejsc 2 runde. jestem zwolennikeim ale powaznej zmiany skladu, a nie szukania jakis tam dodatkow zimą i dlatego pochwalam bezczynnosc Olsheya
    5. co do tych wielkich trojek to spokojnie dorzucilbym Indiane no i trio Grizz Gasol- Conley- Zach nie wydaje mi sie slabsze
    6 Podsumowujac, jesli Ty bądz ktokolwiek poczul sie urazony to przepraszam. Moją intencja było opisanie kilku pomysłow, padajacych wokół tego co ostatnio dzieje sie Portalnd, a nie personalny atak na kogokolwiek. Zawsze cenilem sobie twoje opinie i takze tę ostatnią, choć bardzo krytyczną wobec tego co napisalem, Ale tak po prawdzie troche chcialem wsadzic kij w mrowisko i ozywic dyskusje na blogu. Liczylem na twoją rekacje i jak to zazwyczja bywało, nie zawiodłem się, Dzięki;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Behemot22:06

    Hawes to byłoby rozwiązanie tylko na ten sezon. Z Indianą masz rację, z Grizz można dyskutować, ale ten Deng jest naprawdę niezły ;) Peace.

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy19:05

    Hej,

    Powiedzcie mi, czemu POR od dluzszego czasu, pomimo lepszego % wins, jest nizej od Clippersow w klasyfikacji zachodu?

    K,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponieważ Clippers są na prowadzeniu w swojej dywizji,a zwycięstwo w dywizji zapewnia miejsce w TOP4 konferencji, niezależnie od tego, jaki mają bilans

      Usuń
    2. Anonimowy11:59

      Dzieki!
      K.

      Usuń