Co prawda kompletny terminarz nadchodzącego sezonu NBA mamy poznać dzisiaj wieczorem, ale to nie przeszkodziło naszym sources dowiedzieć się z kim Blazers rozpoczną kampanię 2014/2015.
Rok temu Blazers zaczęli sezon od niespodziewanej porażki z Phoenix Suns. Byliśmy trochę zmieszani, nieco w szoku, ale ta historia skończyła się o tyle dobrze, że kilkanaście dni później Blazers znajdowali się w ścisłym topie ligi - z serią 11 wygranych z rzędu. Streak jak to streak, kiedyś musiał się zakończyć, ale po raz kolejny mało kto spodziewał się, że dojdzie do tego w trzecim meczu z Suns.
Tydzień później Blazers zagrali fantastyczny mecz z Oklahomą City Thunder. Nic Batum trafił daggera, Aldridge wyglądał super serio, Robin Lopez królował pod koszem robiąc double-double, a Wesley Matthews był cierniem i męką dla Russella Westbrooka w obronie od trzeciej kwarty. Blazers wygrali w swoim unikalnym stylu - w crunch-time - do którego doprowadzali w każdym kolejnym spotkaniu z Thunder.
Czy lubimy Thunder? Nie gdy grają z Blazers. Czy to dobry matchup? Jak najbardziej. Rok temu NBA rozpieściła nas kalendarzem i był to jeden, ale konkretny argument w rozmowach: dlaczego Blazers są najlepszą drużyną mocarnej konferencji zachodniej, a także; spuchnął jak przyjdzie im grać z "prawdziwą" czołówką. Tym razem Rose Garden zaczyna z grubej rury, a nam pozostaje cierpliwe oczekiwanie na mecz sezonu już pierwszego dnia rozgrywek.
-
W corocznym Summer Forecast na ESPN.com czyli wczesnych prognozach zbliżającego się sezonu NBA, Blazers zostali wybrani jako czwarta siła konferencji zachodniej z bilansem 51-31. Czyli, krótko mówiąc powtórka z rozrywki. Myślę, że po 54 wygranych meczach w sezonie, gdzie Blazers na 100 przewidywań w 40 byli na miejscach 7-8, a w pozostałych 60, poza playoffami, mamy apetyt na co najmniej powtórzenie bilansu z ubiegłego sezonu, zwłaszcza że drużyna jest starsza, bardziej doświadczona, lepiej zgrana i bądź co bądź wzmocniona w stosunku do ostatniego meczu sezonu.
Liga w tym sezonie będzie bardziej wyrównana, wschód się wzmocnił, na zachodzie doszły ekipy walczące o play offs. 51zwycięstw brałbym w ciemno.
OdpowiedzUsuń