29 listopada 2014

Koniec serii. Gasol i Conley rozbijają Blazers


10-meczowa seria zwycięstw.
Żadna z drużyn NBA w tym sezonie nie osiągnęła jeszcze takiego wyniku, co zdecydowanie pobudzało apetyty graczy i kibiców oregońskiej drużyny. Mogliśmy być tymi pierwszymi.
Wielokrotnie czytałem w tym sezonie o formie godnej MVP, jaką prezentuje w ostatnich tygodniach Marc Gasol - środkowy Grizzlies, ale ze względu na brak czasu nie byłem w stanie obejrzeć żadnego meczu Grizzlies. Dziś obejrzałem. I zrozumiałem w czym rzecz.


Początek spotkania wyglądał dla Blazers nawet obiecująco: z Batumem agresywnie atakującym kosz, Aldridgem i jego "to-jest-mój-jump-shot-z-6ego-metra-i-nie-mozesz-tego-zatrzymać", walką na deskach [w odstępie 60 sekund Blazers zdołali zebrać aż 4 piłki na atakowanej tablicy, jednak z ponowień trafili ....0-4].
W drugiej ćwiartce  gry mieliśmy z kolei nadaktywnego Chris Kamana - biegał, zbierał na obu deskach, rzucał, wracał do gry w transition - byłem zdecydowanie na tak.  Bolało jednak trochę, że zupełnie przejmował atak PTB - 5 rzutów w 6 minut gry w II kwarcie - jakkolwiek nie wygląda to tak źle "na papierze" - to źle wyglądało to na boisku.
Z każdą kolejną minutą widać było rosnącą przewagę Memphis. II kwartę wygrali 11-punktami.
20 punktów, 6 asyst i 5 zbiórek - oto linijka jaką wykręcił w drugiej połowie Marc Gasol. Tak wiem - to blog o Blazers i o osiągnięciach ich graczy powinienem pisać, ale naprawdę ciężko przejść obojętnie obok postawy jaką zaprezentował dzisiaj Hiszpan. Do spółki z Mike'm Conley'em odpowiadali dosłownie na każde punkty Blazers, flirtując z triple-double [Gasol  26-7-9, a Conley 21-10-9].
Portland zdecydowanie brakowało dzisiaj skuteczności - Matthews trafił aż 712 zza łuku, ale co z tego skoro reszta...1/16? Co z tego, że Nicolas Batum atakował kosz w pierwszych minutach spotkania, skoro w całym meczu był 3/11,a Blazers z nim na parkiecie byli -16 [ najgorszy wynik w drużynie]  
Notabene - Batum w tym sezonie trafia tylko 38,3% z gry [ 46,5% w zeszłym sezonie] i fatalne 26,0% zza łuku, podczas gdy średnia kariery z poprzednich lat to 37%.]. O tym trzeba rozmawiać, choć daleki jestem od twierdzenia, że Nicolas to zbędny element naszej układanki.
Portland próbowali jeszcze wrócić do gry w IV kwarcie, prowadzeni przez Kamana, ale jeśli między 5-tą ,a 10-tą minutą decydującej kwarty wszystko co oferujesz to 4 celne rzuty z gry rezerwowego gracza na pozycjach 45 i ledwie 1 celna trójka [na 6 prób]  to nie dziw się, że rywale mogą wywieźć z Twojego parkietu zwycięstwo.
Ciężko będzie powtórzyć 1/16 za 3, a i z Gasolem i Conley'em [świetna robota na Lillardzie - chociaż dzięki temu Damian zmuszony był do większej ilości podań, co zaowocowało 9 asystami] Blazers nie muszą spotkać się zbyt często [szansa na rewanż dopiero w styczniu], w dodatku mamy 13-4 i przed sobą dość łatwy terminarz na grudzień, po którym możemy nawet wyjść na 25-26 zwycięstw. Nawet pomimo przerwanej serii mamy prawo do zadowolenia - Blazers wyglądają w listopadzie jak kandydat do bycia rozstawionym w PO i jeśli uda im się utrzymać równą formę wszystkich graczy [a tego niestety czasami brakuje] to możemy być świadkami naprawdę wielkich rzeczy.
Kolejny mecz już w niedzielę - przeciwko Timberwolves.

PS: Jeżeli ta relacja wydaje Ci się chaotycznie napisana to przepraszam - mecz oglądałem rano,po powrocie z nocnego maratonu polskich filmów[ Bogowie! Kto nie oglądał polecam bardzo mocno] i po przebudzeniu odniosłem wrażenie, że masa rzeczy mi z niego umknęła :) 

@jjmirowski
@BlazersPl

7 komentarzy:

  1. johny8614:48

    Nawet nie tak chaotycznie jak na mój gust, ale brakuje informacji o statach LMA. jak Lopez wypadł, niestety tylko recap widziałem. Memphis są najlepszą drużyną w lidze obecnie i nie powinniśmy narzekać na 9-1 w ostatnich 10 meczach. Forma Battuma jest rzeczywiście zastanawiająca, po MŚ (gdzie fazę pucharową miał genialną!), zobaczymy co czas przyniesie. pzdr :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy17:00

      Wiesz, co z tego ze 9-1 w ostatnich meczach skoro WSZYSTKIE TE...mecze, które pokazują nasz potencjał,na tle rywali z którymi rywalizujemy o PO przegraliśmy (LAC, GSW, MEM).

      Trochę mnie to przybija, bo czekałem NA TEN mecz 2 tygodnie, a tu taka lipa :-)

      K.

      Usuń
    2. Behemot19:30

      Bez przesady, w RS to nie ma wiekszego znaczenia. W zeszlym roku bilismy w RS Spurs i co z tego. Teraz wazny jest bilans.
      PS sorry za brak polskich znakow.

      Usuń
  2. pdxpl15:03

    Zgadzam się, że szukanie jedynego winnego w Batumie to pojscie na latwiznę.Ostatnio mid -range LMA slabszy i w meczu z Memphis od razu zrodzilo to problemy. Lopez przechodzi obok meczu, Blake kolejny raz na zero. Problemow jest więc wiecej niż tylko słaba skuteczność Francuza. Mimo wszystko daleki jestem od paniki. Mamy 13-4 i jest dobrze. Choć nie zgadzam się, że kalendarz grudniowy jest łatwy. 10 wyjazdów, 6 meczow u siebie, trudny wyjazd na Zachód. 3 back-to-backi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedrzej noe mow ze byles na tym maratonie czterofilmowym ktory konczyl sie rano.... :)

    Sobota zwalona, gdyby jednak Lillard trafil jedna z trojek w czwartej kwarcie (rzucal dwa razy a drugi raz pilka chyba nie doleciala do obreczy) to bysmy ten mecz wygrali

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie, że byłem :)
      Świetna sprawa, bo o ile maratony filmów zagranicznych są "takie se", bo filmy łatwo można złapać później w sieci,to jednak z tymi polskimi jest o wiele większy kłopot, dlatego z każdej takiej okazji trzeba korzystać.
      Jak Twoje wrażenia - który film najlepszy? :)

      Usuń
  4. Anonimowy00:31

    Łatwy terminarz w grudniu? Dwie trasy,w drugiej dwa razy back-to-back z czołówką zachodu. Z Memphis zabrakło celnych trójek i kogoś w rodzaju T-Roba do dominacji pomalowanego.RIPCITIZEN

    OdpowiedzUsuń