29 stycznia 2015

Przegrana w Cleveland, Blazers mają taki sam bilans jak Clippers i Rockets

Blazers (32-14) @ Cavs (27-20) 94-99

Kyrie Irving rzucił game-winnera, tak jak rok temu zrobił to w Cleveland Damian Lillard. Nad rękoma obrońcy - Nicolasa Batuma - z nonszalancją, kończąc występ przez duże W na 55 punktach. Portland Trail Blazers przegrali z Cleveland Cavaliers 94-99 i było to ich 6 porażka w ostatnich 8 meczach w styczniu gdy bardziej walczyli z kontuzjami i bólem niż np. w obronie. 

Blazers oddali 31 punktów w pierwszej kwarcie grając słabo w obronie. Mozgov sprawił, że z Chrisa Kamana będą śmiać się w kole łowieckim, LaMarcus Aldridge gubił Kevina Love'a, a Cavs trafili 5 z 11 rzutów za 3 w pierwszych 12 minutach rozluźniając się na dystansie przeciwko złej obronie backcourtu Lillard-Matthews. Ten pierwszy od meczu z Miami Heat 9 stycznia gra jak niższy Josh Smith na 38% z gry, 30% za trzy przy 8 próbach na mecz z dystansu, na  21 punktów. Nie wygląda jak All-Star, dzisiaj nie jest lepszym graczem od Kyriego Irvinga i nie jest zdrowy.

To zderzenie z Dwyanem Wadem nie wyglądało dobrze i Damian Lillard od tamtego momentu jest złym graczem. W ostatnich dwóch tygodniach przeniósł swoją grę na dystans, jeszcze rzadziej penetruję paint, nie dostaje się pod obręcz, tak jak robił to np. przed świętami imponując progresem w tym elemencie gry. Lillard oddaje ciężkie rzuty z 7-8 metra, nieefektywne z mid-range - nie kreuję sobie pozycji np. po zasłonie, po handoffie. To Damian Lillard ze swojego pierwszego roku gry, może trochę z drugiego sezonu ze zbyt dużym zaufaniem do pullup jumperów i ognia, który łapał w chwilach takich jak ta. Dzisiaj trafił 4 rzuty z 19, 4 razy stanął na linii i w sumie miał tragiczne 14 punktów. Dodatkowo nie pracował w obronie i Kyrie Irving mógł go wziąć na kolano i zlać. Zresztą, na całym świecie nie było obrońcy na Irvinga. Zabawnie musiał się czuć Will Barton w drugiej kwarcie, gdy Irving depnął i odjechał pod kosz. Ale to Will Barton. #wybaczone.

Blazers trafili 10 z 31 rzutów za trzy pudłując kilka prób w sytuacjach wide-open po podaniach od podwajanego Aldridge'a. Brakowało timingu, ale też z meczu na mecz lepiej rotująca obrona Cavs nadążała za ruchem piłki i zamykała czy to gracza na szczycie czy w przeciwległym rogu, który czekał na podanie. To kolejny mecz w którym podwajanie Aldrdge'a nie doprowadziło do przewagi Blazers 

Terry Stotts trzy kwarty zwlekał ze zmianą krycia na Irvingu. Damian Lillard w pierwszych 36 minutach - nie, że pozwolił, bo nie miał nic do powiedzenia - robił to czego nikt z nas nie lubi. Zostawał na screenach Mozgova, Love'a, każde-nazwisko i Kyrie Irving wpadał w jumpero-drive szał rzucając, penetrując podając, pytając: po co nam LeBron James?

W ostatnich 12 minutach biedny Nicolas Batum z gipsem na prawej ręce i 7 punktami w 39 minut gry nie zatrzymał Irvinga biegającego z piłką na zasłonach. Irving rzucił 16 z 20 punktów zespołu, 10 w ostatnich 4 minutach, kończąc wyrównane spotkanie z końcówką Blazers na 4 punkty w crunch-time. Uwierzysz, że Blazers kiedyś wygrywali takie mecze?

Na 4:38 do końca LaMarucs Aldridge (38 punktów) wyszedł z podwojenia na lewej stronie podaniem do ścinającego Matthewsa, zrobił krok-dwa do tyłu, dostał podanie zwrotne i trafił trójkę na remis po 87. W posiadaniu w obronie Wesley Matthews zamknął w rogu Imana Shumperta i wymusił stratę. Blazers mieli piłkę na objęcie prowadzenia.

Terry Stotts ustawił tzw. flare play, zagrywkę polegającą na wyprowadzeniu Wesley'a Matthewsa na rzut za trzy z lewej strony. Jest to wariacja Horns bez podawania piłki wysokim graczom, którzy zajmują pozycję na łokciach. W założeniu, Matthews wychodzi po piłkę po zasłonie Aldridge'a, oddaje ją do robiącego to samo (po zasłonie od centra) Batuma i korzystając z jeszcze jednego screena Aldridge'a w high-post otrzymują lob-pass na niekontestowany rzut za trzy. Blazers wyszli na trzypunktowe prowadzenie i mogli wygrać ten mecz.

Posiadanie później Kyrie Irving popełnił błąd kroków, ale w ataku Damian Lillard nie trafił rzutu bez presji obrońcy z prawej strony, Chris Kaman zebrał piłkę na ofensywnej desce, nie zauważył otwartego Batuma blisko siebie i posłał głupie podanie do Matthewsa na szczycie. Blazers odpowiedzieli stratą piłki i w ostatnich 3 minutach zdobyli tylko 4 punkty, grając do Aldridge'a i robiąc mu miejsce do spokojnej gry tyłem do kosza, z nadzieją, że trafi, a my wszyscy rozejdziemy się i uściśniemy sobie dłonie.

Blazers w końcówce nie trafili łatwych rzutów (Matthews), nie bronili (trójka Irvinga na 92-92), a w ostatniej akcji meczu zagrali na ciężki rzut z prawego rogu dla Damian Lillarda, który jest chyba 0 na ileś tam w clutch sytuacjach w tym miesiącu.

Kolejny mecz w piątek z gorącymi Hawks w Atlancie. Blazers po tym spotkaniu mogą mieć bilans poza Top4 konferencji zachodniej, ale dopóki Thunder tracą aż 9 spotkań, to nie ma strachu.

6 komentarzy:

  1. Anonimowy13:34

    Czyta się wyjątkowo paskudnie.
    Te wszystkie pullup jumpery, clutche, screeny, handoffy, sytuacje wide-open, obrony backcourtu.
    I perełka: w high-post otrzymują lob-pass na niekontestowany rzut za trzy.

    No litości! Nie da się inaczej? Nie każdy jest na tyle bystry z zagrywek by ogarnąć kuwetę. Tego się na dłuższą metę czytać nie daje.

    Morys.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Screen - zasłona

      hand-off - podanie z "koszyczka" - czyli gracz ma piłkę i oddaje ją z "rąk do rąk" przebiegającemu tuż obok zawodnikowi.

      pull-up jumper - rzut po koźle, o nieefektywnych pull-up'ach mówi się zazwyczaj w kontekście rzutów z midrange [czyli 5-7 metr od kosz] - ni to lepiej punktowany rzut za 3, ni to strefa podkoszowa, gdzie teoretycznie łatwiej się trafiać :)

      lob-pass - podanie lobem, górą. Jak na wideo wklejonym przez Piotra

      wide-open - czyli czyste pozycje rzutowe, bez obrońcy w pobliżu, który mógłby przyłożyć gdzieś łapsko i przeszkodzić w rzucie. Jeżeli w pobliżu nie ma rąk obrońcy to można równiez użyć wyrażenia "niekontestowany rzut"

      clutch - używane w kontekście graczy, którzy potrafią grać fantastycznie w końcówkach spotkań, gdy na tablicy jest wynik bliski remisu i każde zdobyte punkty mogą decydować o zwycięstwie. Zresztą - ten okres czasu, gdy przy wyrównanym spotkaniu rozstrzygają się losy meczy nazywa się "crunch-time" - zazwyczaj jest to ostatnie kilka minut IV. kwarty

      backcourt - czyli duet obrońców - rozgrywający i rzucający obrońca. Frontcourt z kolei to niski skrzydłowy, silny skrzydłowy i center.

      To chyba wszystko :)

      Rozumiemy, że jest problem z odczytywaniem niektórych wyrażeniem, dlatego służymy pomocą. Ale proszę tez zrozumieć, że wygodniej jest pisać, używając powyższych, amerykańskich wyrażeń, bez tłumaczenia tego na polski język.
      Bo gdybyśmy zaczęli tłumaczyć, to wyszłyby nam nowe #michałowicze typu "tranzycyjna obrona", jako transition-defense, czyli obrona drużyny, przy szybkich akcjach rywali. W uproszczeniu - jak szybko jesteś w stanie przejść do dobrej obrony, po swojej zakończonej akcji.




      Usuń
    2. Anonimowy14:19

      No i nastała jasność. Dzięki. :)

      Usuń
    3. Anonimowy22:30

      Jeszcze raz b. dziękuję.
      Moja ignorancja każdego dnia staje się mniejsza ;)

      Usuń
  2. Wybrano rezerwowych do ASG.
    Jest Aldridge, nie ma Lillarda...
    Mam nadzieję, że Aldridge odmówi występu z powodu kontuzji kciuka, a Lillarda nie wybiorą za kontuzjowanego Bryanta i chłopak odpocznie parę dni w końcu (zwłaszcza że nie wystąpi ani w SlamDunk Contest ani w konursie za trzy - pamiętacie, co było rok temu?!?!?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy10:03

      Aldridge gdzieś powiedział za jeśli trenerzy wybiorą go do ASG to zagra. Nie spodziewam się wiece niż kilkanaście, max 20 minut. Z trojki Lillard, Cousins, Conley najwięcej szans daje się Lillardowi, bo guarda powinien zastpic guard, no i gra lepszy sezon niz Mike Conley.

      Usuń