Blazers (11-16) @ Thunder ( 17-8) 90:106
Tylko przez pierwsze 12 minut Blazers byli w stanie dotrzymać kroku Oklahoma City Thunder. Na początku drugiej kwarty gospodarze grzmotnęli zagubionych, chaotycznych, na przemian zbyt zuchwałych lub za bardzo bojaźliwych graczy Portland, i przewagi nie oddali już do końca tego nierównego widowiska.
Po stronie Blazers, tego wieczoru, było źle albo bardzo źle. Nie ma więc potrzeby, aby masochistycznym opisem tego spotkania jeszcze pogłębiać traumę. Nie napiszemy więc o tym:
Jak dobre wejście miał CJ McCollum na starcie tego spotkania i jak niedobrze grał z każdą upływającą minutą;
Jak wysocy Blazers dali się zdominować w obronie Adamsowi, Kanterowi, Ibace i Collisonowi
Jak Mason Plumlee miał 9 ofensywnych zbiórek, z których nie wynikało kompletnie nic, bowiem nawet 2,3, 51... dobitka nie trafiała do celu.
Jak Damian Lillard trzema trójkami z rzędu pod koniec pierwszej połowy odłożył blow-out na drugie 24 minuty;
Jak Noah Vonleh, rzucając spod samej obręczy trafił piłką w zegar, bo czekamy na więcej... z nadzieją, że coś jednak lądować będzie w koszu.
Jak w drugiej kwarcie M. Harkless i G. Henderson ofensywę Blazers na zgubę wiedli, bo przecież sami tego nie wymyślili.
Jak Blazers rzucali celniej z daleka ( 42% za trzy) niż z bliska ( 35%fg). I, że gdyby nie Meyers Leonard średnie te byłyby znacznie wyższe, bo za łatwo w tych dniach być hejterem Legenda
Ile razy można stracić piłkę. Ile razy można jej nie chwycić, albo wyrzucić na aut. Bo jakby ktoś chciał, to wystarczy obejrzeć druga kwartę w wykonaniu E. Davisa, Aminu oraz M. Plumlee. Z akcentem na tego ostatniego
Jak Dion Waiters robił obronę Blazers, bo Enes Kanter i Nick Collison mogliby poczuć się dotknięci.
Jak Kevin Durant staje się złym chłopcem, który pyskuje sędziom i brutalnie fauluje w ataku, bo musielibyśmy przyznać, że Blazers nie umieli wykorzystać żadnej z tych sytuacji.
Jak niewiele musiał pokazać Westbrook, żeby złamać Portland
Jak bardzo starał się Allen Crabbe, i jak- już w drugim z rzędu meczu, nic z tego nie wychodziło
Jak T. Frazier, P.Connaughton i M. Harkless stali się jedynymi plusowymi graczami Blazers w tym meczu
Jak piątka w składzie Frazier-Connaughton-Harkless- Vonleh- Leonard zakończyła mecz run'em 7:0, bo ten mecz zakończył się znacznie wcześniej.
W końcu o tym jak cyfry bliźniaków są mylące i nie przekładają się na wynik, bo przecież każdy wie, że są kłamstwa, wielkie kłamstwa i statystyki.
I że nie ma się co złościć, bo przecież się starali, bo młodzi są, że jeszcze nie jeden numer wywiną. I grali z liderem (dywizji), przeciw Durantowi, itd. A wobec słabości Zachodu, każda przegrana może się przydać w walce o uniknięcie play-off.
Za to mamy nadzieję, że o następnym meczu Blazers w Orlando jednak napiszemy, i to w nieco bardziej obszernej wersji.
Nie denerwuje Was jak Aminu "wykańcza" kontrataki? Ile to już razy w tym sezonie gra akcję gdy jest 2 na 1 a on nie widzi kolegi, który musiałby tylko ograć obręcz żeby zdobyć punkty. Jakby mu ktoś klapki na oczy założył. Sam oczywiście rzadko trafia z ręką obrońcy na twarzy. No ale żeby tak nie narzekać to ostatnie 1,5 minuty 2 kwarty Lillarda było super (3x3 plus blok na Westbrooku).
OdpowiedzUsuńwiedzialem ,że o czymś zapomniałem. pewnie , że denerwuje:/
OdpowiedzUsuńMało kto z klasy na wuefie robił takie błędy ;)
UsuńAleż sobie centrzy przeciwnych ekip ostatnio wycierają Plumlee parkiet. Kolejne bodajże 8 na 9 meczów na wyjeździe. To raczej nie będzie miła dla oka seria. Tylko Legend może to zmienić, hahaha.
OdpowiedzUsuńMoże ktoś z warszawskich fanów chętny na wspolne ogladanie dzisiejszego meczyku z Miami? Na razie jest redaktor z wodaiogien :) i ja
OdpowiedzUsuńJak cos to uderzac szybciutko na krzysztof.lucjan@gmail.com
Jak ja nie mogę tych dwóch białych gości oglądać, a co dopiero razem na boisku... Jeden i drugi to typowy country-man, i tam jest ich miejsce.
OdpowiedzUsuńOczywiście tatko Terry to trzeci countryman.
Kto wyjaśni mi, czemu...Myers the Cebula, symuluje rzut za trzy, robi pare kroków w kierunku kosza i tak nie trafia. Boi się rzucać. Po co jest na boisku? Piłki zbiera mu Whiteside wszystkie. Plumlee ... ja nie chce go już w Portland. Niech gra Ed Davis zamiast niego. Co on nam daje? Tylko jeden pozytywny element, który mamy dzięki Plumlee???
Nienawidze tych dwóch białasów :-)))
Karol PTB
W meczu z Atlanta zagramy bez C.J i Lillarda....Dużo minut dla Fraziera, Hendo, Crabbea i Patta...
OdpowiedzUsuńJak myslicie bedziemy coś wymieniac w zbliżajacym się okienku transferowym?
OdpowiedzUsuńMyślę, że Henderson już spakowany. Co do innych to musiałoby to być coś większego.
Usuń...i Kaman pewnie tez a w zamian dostaniemy czapkę gruszek ;)
UsuńNie wiem w jaki sposób mamy wzmocnić nasz frontcourt, zresztą wzmocnić to złe słowo, raczej zbudować go od nowa bo go nie ma.
Heh, dzielnie walczymy o pozostanie w top5 najgorszych drużyn. A Pelikany i Nets już pojawiają się na horyzoncie. Z top3 to już można pierwszy pick dorwać. Ben "II LBJ" Simmons czeka :-)
OdpowiedzUsuńTego nigdy nie wiadomo, ale na oko laika czerpiącego swoją wiedzę głównie z draftexpress.com to ten nabór wygląda całkiem ciekawie, jak myślicie?
UsuńJa mysle ze zaraz przestane lubic NBA jak najfajniejszym motywem tam jest przegrywanie spotkan i bycie w bottom top6
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć.
UsuńKarol PTB
Ale marudzicie...Panowie przeciez ten sezon to na straty spisany jest...ktos myslał inaczej..?Staram sie oglądac kazdy mecz live albo relive i ciesze sie z kazdej wygranej ale nie płacze i nie marudze jak przegrają.
OdpowiedzUsuńJa tez nie płacze ale nie ciesze się ze jesteśmy bliżej draftu. Swoją drogą czy jakiś zawodnik pobił w tym sezonie minutami Frazera w meczu z Atlanta ?
OdpowiedzUsuń