Knicks (11-14) @ Blazers (10-15) 112-110
Porażki w końcówkach meczów to już znak rozpoznawczy Portland w tym sezonie, można powiedzieć - swoiste specialite de la maison. Nie inaczej było w meczu u siebie z nowojorskimi Knicks. Kiedy PTB roztrwoniło 10 punktowe prowadzenie w IV kwarcie i doszło do zaciętej końcówki w crunch time, już 5 minut przed końcem meczu znajdowałem w myślach tytuł posta oraz uzasadnienie do tej przykrej przegranej, po prostu wiedząc, jak to się skończy. Można wskazać kilka przyczyn - złe decyzje rzutowe w końcówce, brak pomysłu trenera na zaskoczenie rywala czy brak odważnych posunięć co do zmian w składzie na ten moment. Albo - jeśli wolicie - ukryte tankowanie i spisek duetu Terry Stotts - Damian Lillard. Albo wszystko po trochu.
Początek należał do gospodarzy i Cj i Damian trafiali swoje jump-shoty, step - backi i floatery. Aminu w defensywie niemiłosiernie karcony przez Melo rzutami sprzed nosa w ataku nie zaistniał i po raz kolejny przekonał nas, że strzelec to z niego żaden - straty, zablokowane rzuty, niecelne próby. Coraz ciekawiej i jakby mądrzej zaczyna wyglądać Vonleh - dziś najładniejsza asysta meczu poprzez podanie do McColluma za plecami obrońcy.
Wystarczyło jednak, że pojawiły się nasze rezerwy i gra zaczęła siadać. Naprawdę dobrze wygląda Crabbe i ja bym na miejscu włodarzy klubu i sztabu trenerskiego stawiał mocno na niego, a nie np na nieobecnego duchem i niczym nie zaangażowanego Leonarda, czy też Mo Harklessa, schowanego gdzieś tam z tyłu i nastawionego na wsad, który jednak nie wychodzi. Plumlee po raz kolejny łapie szybko faule i dużo czasu spędza na ławce. Ed Davis ładnie zbiera i zastawia i on zdecydowanie więcej powinien dostawać minut, kosztem wyżej wymienionych. Nie jest z niego żaden strzelec, ale on nie musi miotać jump-shotów z dystansu - można go obstawić takim zestawem, że będą to robić za niego. On ma zbierać, dobijać i stawiać zasłony.
Do przerwy Knickerbockers odrobili stratę a na początku drugiej połowy wyszli na 5 punktowe prowadzenie. Blazers jednak prowadzeni przez Lillarda w drugiej części kwarty wyszli na 10 punktowe prowadzenie, a mogli prowadzić wyżej, jednak Damian nie trafił buzzer - beatera. Tak czy inaczej prowadzimy przed decydującą kwartą wyraźnie.
Tu jednak zaczynają się schody. Lepsza obrona gości, Lillard i McCollum nie trafiają jump-shotów, a trójek nie trafiamy, bo rywale bardzo dobrze bronią obwód, wiedząc, że pod koszem nie jesteśmy żadnym zaskoczeniem. Najwięcej zbiórek zanotował najniższy w składzie Damian Lillard - to o czymś świadczy, panie trenerze. W końcówce jest minus cztery kiedy Lillard daje hasło do ataku i trafia. Piłkę gubi Melo ale w odpowiedzi Plumlee nie trafia po pick&rollu a chwilę później Damian nie trafia lay-upa. Faulowany Anthony czysto trafia wszystkie wolne i wygląda na to, że jest po meczu. Sama końcówka była jednak ciekawa. Lillard faulowany przy rzucie za trzy trafia dwa pierwsze wolne, potem na boisko wchodzi Davis (czemu tak późno), kiwa głową do Damiana i już wszyscy wiemy, co będzie. Są dwa punkty straty i dwie sekundy akcji (wcześniej 20 sekundowy czas zabrał nam Meyers nie umiejąc wyprowadzić piłki zza końcowej linii). Damian celowo nie trafia, po przepychance piłka wpada w ręce Lillarda który rozpaczliwym rzutem za trzy stara się rozstrzygnąć mecz. Ale w tym sezonie Damian nie ma winnerów. Choć kiedyś miał jeden za drugim....
A na otarcie łez fanom i kibicom Moda Center taka oto świąteczna ozdoba.
rzeczywiście, dziwi trochę brak Davisa w końcówce, zwłaszcza ze Plumlee nie radził sobie w obronie z Lopezem, nie zbierał, a i w ataku nie było z niego większego pożytku.
OdpowiedzUsuńMoże mi ktoś lopatologicznie napisać ewentualnie dać linka o tych zasadach draftu ? Bo nie kumam dlaczego mamy pick i trzeba go bronić, przecież to jest całkowicie niezgodne z duchem sportu
OdpowiedzUsuńto jest akurat pokłosie wymiany z Denver. Mamy zastrzeżony pick w top15 wiec jeśli nic nieprzewidzianego się nie stanie i nie zgramy w PO, to zachowujemy go, jeśli jakims cudem będziemy w osemce, tracimy wybor wlasnie na rzecz DEN. taka była cena za pozyskanie Afflalo ( Bartona nie liczę;)
OdpowiedzUsuńTo tankujemy ewentualnie po PICK15 ? Dla mnie to gówno warte ale nie znam się ;)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą wyszliśmy na tym Affalo....
im nizej będziemy w tabeli, tym większe szanse lepszy pick. Po prostu wypadniecie z PO gwarantuje nam wybór w loterii( wtedy liczy się szczęście w losowaniu)Po to własnie jest to tankowanie, druzyny z najgorzym bilansem mają największe szanse na top-3 draftu
OdpowiedzUsuńA potem już tylko zdać się możemy na naszego scouta, co wybierze
UsuńSama Bowiego zamiast Jordana, lub Grega Odena bez kolan ;-)
Karol PTB
Oshley dla Blazers się jeszcze nie pomylił.
Usuńw 2012 zamiast Meyersa, wziąłbym Hensona albo T. Jonesa
UsuńZamiast CJ'a też można było wziąć Antetokoumpo albo Goberta. Co nie zmienia faktu, że wybierał bardzo dobrze, nie oczekujmy, że ktokolwiek wybiera idealnie.
Usuń4 miejsce od końca jest w naszym zasięgu ;-) LAL, Phila i Brooklyn poza zasięgiem. Pelikany jeszcze się dźwigną. Walczymy z Kings i Nuggets :-)
OdpowiedzUsuńHeh, niedługo będzie można rozpocząć analizę Draftu a tam nowy Lebron, młody Sabonis, 7-foot białasy... Będzie się działo :-)
Brooklyn od jakiegoś czasu gra całkiem nieźle.
Usuńchyba za bardzo wierzymy w ten draft. Znow nam sie trafi jakis projekt 4-5 letni i za nim zacznie cokolwiek grac to nam Lillard da nogę .. Ja bym mimo wszystko szukał wymiany za kogos troche juz ogranego ale max 26 - 27 lat.
OdpowiedzUsuńzgadzam się, draft jest nieprzewidywalny i chyba lepiej nie opierać na nim przebudowy. mamy asset i kasę żeby probowac wymian oraz wyciagnąc coś z FA
OdpowiedzUsuńKiedy ostatni raz Blazers wyciągnęli kogoś naprawdę wartościowego z FA albo w wymianie? Bo coś mi się wydaje, że to byli Rod Strickland i Scotty Pippen.
Usuń... Schrempf, Camby, Miller;) Ale poważnie, ja po prostu nie jestem entuzjastą przebudowy poprzez draft. Tu trochę jest jak z tymi czekoladkami w "Forrescie Gampie". Choć z drugiej strony jesteśmy pewnie na to skazani: 1)bilansem 2)zadna gwiazda typu Durant nie zechce grac w Oregonie, 3)P. Allen dawno wyleczył się z płacenia olbrzymich, gwiazdorskich kontraktów.
OdpowiedzUsuńNa przebudowę przez draft trochę za późno. Gdybyśmy zebrali trochę picków za Lopeza, LMA, itd to byłby sens. A tak pick w najbliższym drafcie trzeba traktować jako bonus. Bez wolnych agentów się nie obędzie. Jestem przeciwny montowania znowu gwiazdorskiej S5. Tak naprawdę brakuje nam C i PF do S5 na przyszły sezon by walczyć w PO.
OdpowiedzUsuńFestus Ezeli ?? po sezonie RFA. GSW jego i Harrisona nie podpisza wiec moze on ?
OdpowiedzUsuńPotrzebujemy dwóch dobrych graczy na pozycje 4,5...jeden z Nich powinien być doświadczony by uczyć młodych( taki np. Al Horford)a drugi zdolny z draftu( młody Sabonis).. W Przyszłym roku bedziemy mieli Plumlee, Davisa, Vonleha, Alexandra...raczej niespodziewam się by podpisano z Myersem Leonardem...Obwód już teraz prezentuje sie ok...Lillard, CJ, Aminou, mam nadzieje ze zostanie Crabbe, Można by podpisac O.J Mayo lub nawet Hendo...Pat i Montero to głebokie rezerwy...Pomysł troche z scient fiction to powrót Batuma
OdpowiedzUsuńewentualnie bardziej realnie na pozycji nr 3 Evan Turner lub Jeff Green.
OdpowiedzUsuń