Blazers (35-33) @ Thunder (45-22) 94:128
Mamy trochę litości dla
fanów Blazers i dzisiejsza relacja będzie znacząco krótsza od niedzielnej z
Orlando. Styczniowy mecz w Moda Center z Oklahomą zapoczątkował prawdziwą
rewolucję w grze i wynikach zespołu z Portland. Najwyraźniej utkwił ten
pojedynek także w głowach graczy Thunder, bo do rywalizacji z rywalem z dywizji
podeszli z pełną koncentracją i zaangażowaniem, mając w głowie że nie można
dopuścić do wyrównanej końcówki. A zwycięstwo dla nich miało nie tylko
prestiżowe znaczenie, bo w tabeli wciąż depczą im po piętach Clippersi.
Zaczęło się całkiem
przyzwoicie. Plumlee wspiął się na wyżyny swoich możliwości i wygrał pierwszą
piłkę dla Lillarda. Skutecznie rozpoczął McCollum, aktywny był Aminu i tak
mniej więcej do 8 minuty nic nie zapowiadało Armageddonu. Punktem przełomowym
była wymiana 3/5 podstawowego składu. I nie tyle rezerwowi zawiedli, co cała
drużyna Blazers znikła jak kamfora. Przez kilkanaście minut na 20 rzutów drogę
do kosza znalazło 2 (słownie: dwa na dwadzieścia). Na skuteczności 10% daleko
zajechać nie można. Szczególnie że zmotywowany rywal nie dostosował się do tej
beznadziei i momentami grał na procencie celności ponad 70%. Prawdziwym katem
okazał się Kanter, który robił z obroną (a w praktyce z jej brakiem) gości co chciał. Przewaga szybko osiągnęła
20 punktów, w trzeciej kwarcie dobiła do 30, a w ostatniej przekraczała nawet
40. Taka mała katastrofa. Mecz został czym prędzej
przez trenera gości poddany i rekordowe ponad 9 minut zaliczył w tym sezonie
Kaman. Ale nawet najbardziej zatwardziałym fanom Blazers niespecjalnie chciało
się na to patrzeć.
Sytuacja w tabeli co prawda mocno się skomplikowała, ale wciąż największe prawdopodobieństwo to rywalizacja w pierwszej rundzie właśnie z OKC. Pozostaje wierzyć, że najgorsze co mogło się przydarzyć Blazers w Chesapeake Energy Arena, przydarzyło się właśnie w ostatni wieczór. Czas na dwudniowy odpoczynek i wyprawę do miejsca gdzie nie wypada się skompromitować. Gdzie, jak gdzie, z kim jak z kim, ale z czwartku na piątek trzeba podjąć rękawicę.
ptb
Jak tak dalej pojdzie to UTAH wejdzie do 8 kosztem.... Memphis. Goscie nie maja juz naprawde kim grac a terminarz maja według mnie mega trudny
OdpowiedzUsuńBoje się ze kosztem PTB.
OdpowiedzUsuńMaja az 4 mecze przewagi, a my mamy wciaz Myersa (HAHAHAhahahaha :PPPP!!! :( NOT)
Karol PTB
Play offy będą. Jeszcze kilka meczów i potem terminarz robi się znów przyjemny.
OdpowiedzUsuńAle The Legend z takimi warunkami to sobie robi jaja nie trafiając spod obreczy. To samo Hydraulik
OdpowiedzUsuńten mecz, to był pokazowy obraz tego, co mogą zdziałać Blazers w PO. Takie memento dla entuzjastów udziału PTB w edycji 2015/16. No, ale wiadomo, w związku z patologiczna sytuacją na Zachodzie, od tegorocznych PO nie ma już odwrotu
OdpowiedzUsuńA ten wygrany z GS byl obrazem czego? Lub ten wygrany z Oklahoma u siebie
Usuńpierwiosnkiem niezwykle optymistycznej wersji rozwoju wypadków, pt. 1:4 w serii;)
OdpowiedzUsuń''pdxpl'' lepiej się położyć i liczyć na cud w loterii oraz czekać na efekty tego jak Minnesocie gdzie świadkowie ich ostatniej przygody w play-off dawno posiwieli.
OdpowiedzUsuńMinnesota ma akurat obecnie świetne perspektywy, mają na ten moment 2 graczy o wartości zbliżonej do Lillarda i do tego wysoki wybór w tym roku. co do Blazers to nie są ani tak mocni jak z GSW, ani tak słabi jak we wczorajszym meczu. Z OKC myślę, że powalczyliby choć wygrać byłoby bardzo ciężko i to się raczej nie wydarzy.
UsuńPrzewidywania SportsLine dają nam 37% szans na wygranie 1 rundy.
UsuńA co do Minnesoty, oni potrafili zmarnować Garnett'a więc nie popadałbym w przesadny optymizm.
nie
OdpowiedzUsuńWyjasnijcie mi prosze bo zaraz pawia puszcze. Czytam, ze SAS stac aby podpisac Duranta. Tak samo GSW. Jakim cudem...jak to wiesniackie Salary Cap dziala, ze my pomimo tego, ze mamy mnostwo pieniedzy to ich nie mamy. Dajemy kase Clevland za rudego starucha, ktorego odrazu zwalniamy.
OdpowiedzUsuńJak SAS podpisze Duranta albo GSW....a juz K2 mojej cierpliwosci bedzie jak zobacze, ze HOU sie interesuje Durantem.
Karol PTB
Pozatym, wszedzie pisza o latwym terminarzu.
UsuńJak patrze na najblizsze mecze, to bedzie bardzo ciezko. Mocno optymistycznie, widze 9 Winow z naszej strony. Raczej nie wystarczy na 6 pozycje. 7 i 8 nie robia nam roznicy ;-)
Karol PTB
Tez stawiam tym razem juz mniej optymistycznie na 9W. Czy starczy czy nie to zobaczymy, inni ogorkow tez nie maja a do tego Memphis gra skladem Kotwicy Kolobrzeg wiec jedno miejsce moze sie jeszcze zwolnic
UsuńSalary jest dla wszystkich takie same. Jak czytasz, że GSW chce podpisać Duranta, to znaczy, że wcześniej odpuszczą sobie w lecie Ezeliego, Barnes'a i pewnie jeszcze zrobią jakieś inne ruchy. Podobnie SAS. Nas też teoretycznie w tej chwili stać na Duranta. Tylko wtedy może zabraknąć kasy na Leonarda, no nie wiem jak byś to zniósł.
OdpowiedzUsuńPlus nie niektóre ekipy są gotowe wyjść poza salary cap i płacić podatek od luksusu. Blazers robili to w czasach Shawna Kempa i teraz Paul Allen ma traumę.
OdpowiedzUsuńPoza tym salary cap na sezon 16/17 wzrosnie do 90 mln, teraz jest 82, a w roku 17/18 ma to być az 108 wiec kluby bedą miały wiecej do wydania, ale tez pewnie zyczenia zwodniów pojdą w gorę/ I nasz priorytet z nr 11 bedzie kosztowac około 12-15 mln;)
OdpowiedzUsuńPs A Olshey jest ponoć fanem talentu Horforda;p
Szkoda, że Aleksander i Montero wypadli ze skladu .Mogliby grać zamiast Meyersa i Kammana .W D-league fajnie grają w szczególności Cliff }D
OdpowiedzUsuńAlexander i Montero dalej sa nasi? Obydwaj graja w druzynie D-League związanej z GSW a nie u nas w Idaho Staples..
UsuńKarol PTB
Blazers już nie mają druzyny w D-league. Nadal są nasi
UsuńLeonard dzisiaj ze Spurs nie zagra
OdpowiedzUsuńposkus