12 maja 2016

Godne pożegnanie

Blazers @ Warriors (1-4) 121-125
Skazywani na pożarcie w sezonie zasadniczym.
Skazywani na pożarcie w I rundzie PlayOff.
Skazywani na pożarcie w rywalizacji z najlepszą drużyną NBA.

PORTLAND TRAILBLAZERS

Zadziwili koszykarski świat znakomitym sezonem, wykorzystali niedyspozycję przeciwnika, a na pożegnanie sezonu stoczyli pasjonujący bój z faworyzowanym rywalem.

Czego zabrakło żeby osiągnąć jeszcze więcej, i wrócić na mecz nr 6 do Moda Center?
1) Zimnej głowy na linii rzutów osobistych: aż 10 pudeł, w tym te w kluczowych momentach.
2) Lepszego Damiana Lillarda, który w drugiej połowie rzucił zaledwie 7 punktów, w tym 3 w końcówce z wymuszonych osobistych. tylko 7 trafionych rzutów w meczu.

Zaporę dla faworyta postawili natomiast: Harklees w I kwarcie, Aminu w II, Crabbe w III i McCollum w IV.

Mo Harkless zanim odpalił urodzinowego (Wszystkiego Najlepszego Mo!!!) szampana wystrzelił dwie "trójki" w meczu dając sygnał do ofensywy. Szybkie prowadzenie 10 punktowe od razu zasygnalizowało, że goście nie przyjechali do Oracle Center na pożegnalną wycieczkę. Na prowadzenie po pierwszej kwarcie wyprowadził TrailBlazers Crabbe, który zapewne będzie z Mo rywalizował w klasyfikacjach kibiców Portland na największą pozytywną niespodziankę sezonu.

Blazers nie odpuścili także II kwarty. Tym razem McCollum prowadził zespół bardzo rozsądnie - ostatnie mecze sezonu to jego specjalność. Po 8 punktach z rzędu Aminu najwyższe, 11 punktowe prowadzenie w meczu.
Blazers po raz czwarty z rzędu w serii z GSW prowadzili do przerwy.

W trzeciej kwarcie grę trzymał Crabbe, który trafiał jak szalony wtedy, gdy wydawało się że mecz wymyka się z rąk. Jego 8 punktów było bezcenne do utrzymania dystansu na koniec III kwarty.

Gdy w połowie ostatniej fazy na tablicy widniał wynik 110:102 sprawę w swoje ręce wziął McCollum i samotnie zmniejszył przewagę do 1 punktu.
Losy meczu ważyły się do ostatniej sekundy. Jeszcze trzy rzuty osobiste Lillarda, po wymuszonym faulu zmniejszyły przewagę do 2 punktów, ale na wyrównanie już nie starczyło pomysłów.


Kibicowanie drużynie NBA to mocno masochistyczne zajęcie.
Albo drużyna odpada w sezonie zasadniczym i trzeba się wściekać na serię porażek.
Albo przegrana przychodzi w PlayOff z rywalem będącym w zasięgu.
Albo ponosi się klęskę z dużo lepszym przeciwnikiem.
W ostateczności człowiek żałuje że nie ma kasy żeby pojechać na żywo być świadkiem walki o mistrzostwo.
To wszystko nie dotyczy kibica Blazers Anno Domini 2016. Nikt dzisiaj nie może być rozczarowany.
Jesteśmy z Was dumni.


ptb




19 komentarzy:

  1. Behemot08:28

    Piękny, niespodziewany sezon. Piękny ostatni mecz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno w przyszłym sezonie (oprócz gorącego off-season, ale o tym za chwilę...) Terry Stotts będzie musiał opracować zagrywki na ostatnie posiadania w meczu przy wyrównanym wyniku. Dziś, tak jak w ostatnim meczu, przegraliśmy poprzez izolacje dla Lillarda i wymuszony trudny step-back jumper z dalekiego mid range przez ręce obrońcy. W ostatnią akcję powinni być zaangażowani wszyscy zawodnicy drużyny, nie wystarczy kampić we czterech w rogach boiska. Poza tym bardzo dobry mecz na pożegnanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzieszko12:20

    To był udany sezon dla Blazers. Pokazali, że stać ich na wyrównany pojedynek z najlepszą drużyną ligi. Wyeliminowaliśmy bogate Clippers. Naprawdę, fajny sezon. Każdy kibic PTB może być dumny z drużyny. Walczyli do końca. Mamy dobry perspektywiczny skład i czuję, że w Portland buduje się naprawdę coś wielkiego. Abyśmy byli na jeszcze wyższym poziomie to przede wszystkim potrzebujemy lepszego centra. Mam nadzieję, że takowego uda się sprowadzić. Niemniej jednak Masonowi też zdarzały się dobre mecze. Szkoda tej kontuzji Leonarda, bo w PO bardzo go brakowało. Damian i CJ - profesorowie. Szacunek dla Terry Stottsa. Wykonuje w Portland wykonuje dobrą robotę. Dzięki za ten piękny sezon.

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy21:04

    Duma, duma, duma! Z Blazers od 1991 ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. kalinowski198709:08

    Może czas rozpocząć debatę kogo przedłużamy a z kim się żegnamy :
    moim zdaniem na pewno trzeba podpisać Crabba, Harklessa. W drugiej kolejności Hendo i Leo. Kaman i Roberts to za minimum, pewnie się nie zgodzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy10:02

      Crabbe, Moe - na pewno, ML mimo wszystko tez ale on może odrzucić i za rok być UFA. Mnie bardziej ciekawi kogo uda nam się skusić. Hassan ? Horford ? chyba raczej nie mamy co liczyć na wielkie nazwisko nawet mimo tak udanych PO. Za dużo ekip będzie miało kasę

      Usuń
    2. Anonimowy16:19

      Adams z OKC. Podobno najlepszy z C w play-off.

      MFA

      Usuń
  6. A w play-off koniec ekipy staruchów SA Spurs..:)

    OdpowiedzUsuń
  7. plotki:
    http://www.sportsrageous.com/nba/nba-rumors-jeremy-lin-jamal-crawford-sign-portland-trail-blazers/21643/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Behemot11:37

      Bez sensu ta plotka, ktoś chyba chciał zaistnieć artykułem. Nam potrzeba graczy 3-5.

      Usuń
    2. pdxpl13:35

      teraz przez Portland przewina się nazwiska wszystkich FA i nie tylko, taki urok offseason i sukcesu. Promil z nich okaze się prawdziwy. Ja rozpoczynam kampanię #niedlaHorfordawPTB. Ktoś się dołącza?

      Usuń
    3. Behemot14:48

      czemu? po jego grze w tych play off'ach? Wydaje się b. dobrze pasować.

      Usuń
    4. pdxpl16:46

      wg mnie nie grał olsniewajaco, 0:4 - nawet jeśli weźmiemy pod uwagę,ze to Cavs, nie wystawia mu dobrej opinii jako liderowi. Charakterologicznie bardzo przypomina mi LMA, a to nie jest dobra rekomendacja

      Usuń
    5. Behemot21:43

      Lider już jest. Czasami nawet aż za bardzo.

      Usuń
    6. Hassan 26y C gp:73 min:29.1 pts:14.2 reb:11.8 as:0.4 stl:0.6 bl:3.7
      Al 29y PF gp:83 min:32.2 pts:15.3 reb:7.3 as:3.2 stl:0.8 bl:1.5
      Plan naszego zarządu jest taki by budować wokół dame'a i szukać graczy w podobnym wieku więc hassan pasuje (durant też ale na niego to nikłe szanse). Poprawił się w obronie i myślę że miami wyprostowało troche jego charakter, więc powalczyłbym o niego. Inne nazwiska wg mnie to Kent Bazemore, Drummond, może Jones z Rockets?. A jak nie to dać się rozwijać młodym, nie możemy zrobić błędu Phoenix gdzie po jednym sezonie uwierzyli za bardzo i ściągneli Chandlera za głupią kasę i mieli kuku.
      A odnośnie lidera - Dame jest mega. Od 1 sezonu był b.dojrzały i nastawiony na organizację (nie bił kolegów/trenerów(Blake), nie miał fochów(Boogie), nie olewał off-season(Harden), nie gwałcił kobiet(Kobe), nie jest pajacem(Westbrook)). Większość ekip chciałaby by ich All-Starzy tak się zachowywali.

      Usuń
    7. Rewelacyjna końcówka postu ;)

      Usuń
    8. W pełni się zgadzam. Zrównoważony lider to połowa sukcesu. Wiedzą coś o tym w San Antonio.
      Nam brakuje pewnej opcji w ataku wśród wysokich. Było to aż nadto widać gdy Jordan z Griffinem rozbili obóz pod swoim koszem a Paul męczył Lillarda.

      Usuń
  8. Anonimowy16:35

    Myślę i powtórzę po roku jeszcze raz, że żadne drewno jest nam niepotrzebne tak jak to miało miejsce wokół rozmów o odejściu l-traina. Młodość i perspektywa przyszłości jest najlepszą opcją którą mogliśmy doświadczyć w tym roku. A więc wyłapywać graczy młodych, którzy nie mogli się rozwijać przez bardzo mocną konkurencję.Myślę, że z tego składu 4 osoby max za takich graczy wymienić. Greg

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy22:07

    Nerlens Noel Nerlens Noel Nerlens Noel

    OdpowiedzUsuń