Zaczynamy 2017 rok wyjazdem do Minnesoty. Kolejny mecz bez Damiana Lillarda. Spotkanie o 1 w nocy polskiego czasu. Przyzwyczajeni do nocy sylwestrowej przekazujemy nasze spostrzeżenia na żywo.
I kwarta
Bardzo nerwowy początek. Aminu nawet w obręcz nie jest w stanie wcelować. Blazers pracują w obronie ... a może to tylko niemoc słabych gospodarzy. W każdym razie festiwal nieskuteczności i strat. W połowie I kwarty: 10:11. Ale zaraz potem Plumlee 2+1, McCollum za trzy i zaczyna to wyglądać lepiej. Na parkiecie pojawiają się ulubieńcy naszych komentarzy: Turner i Leonard swoją obecność rozpoczynają głupią stratą. Drużynę trzyma McCollum operujący na skuteczności 80%. I kwartę kończą dwa nieudane rzuty Leonarda i jednopunktowe prowadzenie Blazers.
Dorobek punktowy w tej fazie gry na poziomie 13 punktów raczej chwały nie przynosi.
49:37 do przerwy nie oznacza jeszcze porażki, ale to co widzimy na parkiecie w wykonaniu gości woła o pomstę do nieba. Aminu 0 punktów. Leonard 0 punktów. Skuteczność 38%, tylko 2 celne rzuty za trzy. Gospodarze grają niewiele lepiej, ale to "niewiele" oznacza 12-punktowe prowadzenie.
McCollum wykonał akcję 2 + ... 2 (zbiórka ofensywna po niecelnym osobistym), poprawił rzutem z półdystansu i okazało się, że taką przewagę, jaką miały Wolves do przerwy można odrobić w 270 sekund. Nawet przy uprawiającym najwyraźniej dywersję Aminu.
Wilki grają w tej kwarcie mniej więcej tak skutecznie jak Blazers w poprzedniej. Moglibyśmy napisać, że to efekt twardej obrony drużyny Stottsa, ale musimy trzymać nawet o porze jakiś poziom powagi ...
McCollum ma na koncie 31 punktów z 20 rzutów. Taki skarb w tym brzydkim widowisku. Blazers prowadzą po III kwarcie 5 punktami.
II kwarta
Leonard ciągle nie trafia. Blazers dobrze bronią, wymuszając już siódmą stratę gospodarzy. Wynik utrzymuje się w okolicy remisu. Niemoc w ataku w końcu wykorzystują Wilki i po dwóch trójkach wychodzą na 8-punktowe prowadzenie. Blazers trafiają tak średnio co czwarty rzut w tej kwarcie, więc trudno się dziwić, że gospodarze coraz śmielej poczynają sobie w tym noworocznym boju.Dorobek punktowy w tej fazie gry na poziomie 13 punktów raczej chwały nie przynosi.
49:37 do przerwy nie oznacza jeszcze porażki, ale to co widzimy na parkiecie w wykonaniu gości woła o pomstę do nieba. Aminu 0 punktów. Leonard 0 punktów. Skuteczność 38%, tylko 2 celne rzuty za trzy. Gospodarze grają niewiele lepiej, ale to "niewiele" oznacza 12-punktowe prowadzenie.
III kwarta
9:0 na początek: chyba było "pogadanka" w szatni.McCollum wykonał akcję 2 + ... 2 (zbiórka ofensywna po niecelnym osobistym), poprawił rzutem z półdystansu i okazało się, że taką przewagę, jaką miały Wolves do przerwy można odrobić w 270 sekund. Nawet przy uprawiającym najwyraźniej dywersję Aminu.
Wilki grają w tej kwarcie mniej więcej tak skutecznie jak Blazers w poprzedniej. Moglibyśmy napisać, że to efekt twardej obrony drużyny Stottsa, ale musimy trzymać nawet o porze jakiś poziom powagi ...
McCollum ma na koncie 31 punktów z 20 rzutów. Taki skarb w tym brzydkim widowisku. Blazers prowadzą po III kwarcie 5 punktami.
IV kwarta
Trwa mecz Timberwolves - McCollum. Minimalnie prowadzi CJ.CJ odpoczywa. Napier rzucił taką trójkę, że realizator na moment zaliczył 6 punktów. Jak się zreflektował to Turner poprawił z półdystansu i Blazers jakoś trwają z przewagą pod nieobecność swojego lidera. A propos liderów: Lillard siedzi z rozdziawionym wyrazem twarzy obserwując skuteczność CJ. Zobaczymy jak się potoczą losy meczu w końcówce.
Wynik jest na styku 82:85 na 3:26 przed końcem meczu.
CJ trafia rzut a'la Lillard "za cztery", a chwilę potem pudłuje dwukrotnie. Gospodarzenie nie wykorzystują swojej szansy, za co karze ich boleśnie Mason Plumlee akcją przez pół boiska 2+1. +7 na minutę przed końcem. Wilki nie składają broni: rzucają trójkę i Stotts bierze czas. Przy okazji nasz trener rzucił wszystkie atuty na stół wpuszczając Leonarda. McCollum odczekał 20 sekund i rzucił z pewnością lidera z półdystansu. Realizator nie pokazał wyrazu twarzy Damiana. A szkoda, bo pani w ładnym sweterku za nim siedziała.
Jeszcze pewne emocje chciał wprowadzić Turner dwoma pudłami z osobistych, ale tylko spowodował, że kolejne punkty mógł sobie doliczyć bohater wyprawy do Minnesoty.
I to by było na tyle. Przy takiej grze dwa następne mecze to będą pogromy. Miałem wcześniej trochę pretensji do CJ, że gra sam, ale on też musi "zachować trochę powagi" i jeżeli chce wygrać mecz, to nie może podawać dziewczynom. Wygrał sam. I jest naprawdę gościem.
OdpowiedzUsuńMayers - wszedł i w pięć minut rzucił pięć cegieł. Bez większego zastanowienia. To przez niego nagle Portland zaczęli przegrywać.
Vonleh - przed meczem moczył ręce w wazelinie. Serio, cztery piłki wypadły my z rąk jak śledzie. W jego ślady poszedł Plums i Mayers. Żenada.
Harkless pokazał na co go stać, kiedy wracając za Laviną, pozwolił mu zrobić ładnego dunka, nie próbując robić absolutnie nic.
Generalnie bez CJ'a to była zbieranina dzieci we mgle.
Nadal, warto było oglądać CJ'a, który jest tak niewiarygodnie skuteczny, że otwierasz gębę ze zdziwienia.
Ale to była Minnesota. I Portland wyciągnęło to ledwo, ledwo. Poprawy nie było. Była żenada w najgorszym stylu.
Łącznie 13 asyst Blazers, rzeczywiście mecz jednego aktora. Na blazersedge piszą, że obrona była dobra. Nie zgadzacie się? Sam jeszcze nie oglądąłem.
OdpowiedzUsuńniby była dobra, ale Wolves grały taki piach, że potrafili spod kosza pudłować
Usuńnieżle podwajali Townsa, Moe na Wigginsie też przyzwoicie mimo , ze ten zrobił sporo punktów, trochę antycypacji na obwodzie i dobre przecinanie podań, ale tak jak napisałem nizej poziom tego widowiska zawstydzający.
Usuńroberuto- meczace sa te Twoje komentarze
OdpowiedzUsuńbo?
OdpowiedzUsuńWe’re only a couple weeks away from Jan. 15, when a number of players—including Portland’s Allen Crabbe, Maurice Harkless, and Meyers Leonard—become trade eligible. Check back next week to stay up to date on the latest rumors from around the league.
OdpowiedzUsuńYeaah i o to chodzi.
Karol PTB
ten mecz to katastrofa. Dawno nie widziałem tak żenującego poziomu. Pierwsza połowa jak koszykarska wersja "Glupi i głupszy". Czerwieniłem się przed ekranem za zawodnikow, jedenj i drugiej strony.
OdpowiedzUsuńW Minnesocie sie trudno gra bo zimno i ostre powietrze. Wiem cos o tym bo biegłem tam do tramwaju dwie przecznice :)
OdpowiedzUsuńLucero jak dowali komenta to od razu poprawia się humor.... ciężko to się po Krakowie biega bo jak pobiegasz w smogu to dwa dni smarkasz na czarno :)
OdpowiedzUsuńBoki zrywać:)
UsuńW Krakowie to ja biegałem do tramwaju 30 lat- to tak w nawiasie
OdpowiedzUsuńA co do komentów roberugo to po prostu takie wejście smoka masz na forum :) lawina krytyki
Przepraszam, ale - mam świadków - przywitałem się;)
UsuńOglądałem Clyde'a i Portera, Kennego Andersona, Ridera, Stouda, długie skarpety Walta Williamsa i pistolety Pattersona. Więc nie jest tak, że faluję krytyką bez pokrycia:) Przyznaję się bez bicia, lubiłem JailBlazers i obecna drużyna przyprawia mnie o mdłości. Rasheed by ich wszystkich na raz zamknął w komórce z węglem.
Mayers nie jest koszykarzem, nawet jeśli bardzo Ci się podoba;)
w tym wszystkim drogi roberuto, zważywszy na twoja długą i emocjonalną historię z Blazers, zastanawia jeden fakt, że po kilku latach istnienia naszego bloga dopiero teraz tu zawitałeś. Jakkolwiek naprawdę miło, ze się odnalazłeś i zaszczycasz nas tak obszernymi i wnikliwymi komentarzami:)
UsuńŻeby nie było, że przesadzam:
OdpowiedzUsuńhttps://pbs.twimg.com/media/C1Ikb7RUAAAxXS1.jpg
Tak wygląda najstarszy czlowiek w drużynie.
Nie gustuje w facetach :) co nie zmienia faktu, iż Leo ma u mnie plusa za psa
OdpowiedzUsuńCzasy bijatyki pod koszem za nami- według mnie też szkoda
Tak sobie mysle czy najwiekszym bledem nie bylo w leci oddanie Kamana. Moze on wnosił tam sporo w szatni, przynajmniej ja takie odnioslem wrazenie przy ogladaniu naszych z meczu z 76
A teraz w szatni chłopaki wymieniają się majtkami:) Przy Kamanie po prostu by tego nie robili.
OdpowiedzUsuńI stąd ta fala krytyki.
I dlatego zgadzam się teoriami z książki Karla.
Dzisiejsi gracze to pizdruty pozbawione pasji, a przy okazji album Lillarda tylko tę pizdrutowość potwierdza:)
Zgadzam się z Tobą. Współcześni blazers są zbyt mało ,,nasty" .Brakuje mi agresji i troche pozytywnego wariactwa. Ekipa Roya już była ciekawsza charektorologicznie.
UsuńMoże sięgną po Okafora on lubi dać po mordzie na ulicy.
OdpowiedzUsuńO mamo, nie popadajmy w skrajności. Miejsce jailblazers to było na celi, a nie w drużynie koszykówki. Za to Marcus Camby by się jak najbardziej przydał.
OdpowiedzUsuńNajgorsze, że Marcus przydałby się nie tylko w szatni ale i na boisku
UsuńDla Judaszy :-), co chca Damianka wypchnąć do innych druzyn:
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=bmJSbKg9ANc
Dla przypomnienia o jego potencjale.
Karol PTB
dobry link, bo z 12 kwietnia ... 2015
UsuńDokładnie. Pokazuje to co Damian już wtedy prezentował. A jak wiemy, czego Jaś się nie nauczy (Myers), tego Jan nie będzie umiał. A Damianek już umie to wszystko i nawet wiecej. Niestety ma Jasiów obok siebie i głupieje razem z nimi. Coś jak karmiąca matka piersią.
UsuńKarol PTB
coś tej matce od półtora roku mleka brakuje
UsuńNajgorsze ze roberuto ma rację
OdpowiedzUsuńNie gniewajcie się chłopaki;) Trafiłem tu prawie przypadkiem i stwierdziłem, że wyładuję swoją frustrację. Zazwyczaj nie mam na to czasu, ale w związku z urlopem postanowiłem zobaczyć jakieś mecze na żywo. Stąd te emocje młodzieńcze emocje:)
UsuńW każdym razie zobaczymy, co się stanie po 15tym. Gwiazdy mówią, że Oshley jest geniuszem.
Dzisiaj sensacja w nocy
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGoGolum pobije career-high Curry'ego
OdpowiedzUsuńznów bez Lillarda, jak na ścięcie:/
OdpowiedzUsuńBez Lillarda? Myślałem ze juz zagra
Usuńniestety raczej nie, ale może to i lepiej bo i tak by przegrali. Od meczu z GSW terminarz łatwiejszy i trzeba będzie łapać wygrane
OdpowiedzUsuńZ innej beczki: oddalibyscie Panowie CJa za Drummonda?
OdpowiedzUsuńNie
UsuńW zyciu ...
OdpowiedzUsuńa Lillarda? ;-)
OdpowiedzUsuńJak nie za Drummonda to już nie wiem za kogo byście gotowi byli oddać CJ'a, chyba już tylko za Lebrona. Bez przesady, CJ tak jak Drummond ma swoje wady, tylko jego wady dublują się niestety z wadami Lillarda.
OdpowiedzUsuńCzy musimy oddawac CJa lub Lillarda? Jest tylu innych zawodnikow.
UsuńKarol PTB
Tak. Oddadzą go za Crabbe`a i Leonarda
OdpowiedzUsuńAndrzej ja wiem, że mogło Ci się przykro zrobić, bo pewnie do siebie wziąłeś słowa o Judaszach. Nie musisz dogryzać itp. Zamiast zająć się prawdziwym rakiem męczącym tą drużynę, to znalazłeś sobie Damiana i CJa do tradeów. Dwóch najbardziej inteligentnych gości, którzy są twarzą tej organizacji. Ja nie wierze, że reszta szrotu jest nic nie warta. Może warto nawet zapłacić troche, aby wyjebać kogo trzeba z tej drużyny, i klimat się poprawi. Może nie trzeba szukać nowych graczy, a tylko pozbyć się tych...najgorszych?
UsuńKarol PTB
Wcale nie zrobiło mi się przykro
OdpowiedzUsuń