Magiczna zmiana w wyjściowym składzie jak na razie funkcjonuje. Aczkolwiek efektem ubocznym jest spadek formy Harklessa i samowolka, wyraźnie obrażonego, Aminu. Gospodarze prowadzeni przez tandem Lillard-McCollum szybko objęli kilkunastopunktowe prowadzenie i w zasadzie do końca zawodów kontrolowali mecz. W drużynie Hornets jedynie Batum próbował zwrócił na siebie uwagę, ale wystarczyło to tylko do niewielkiego zrywu w połowie II kwarty.
Damian Lillard, łechtany przez realizatorów transmisji statystykami, z których wynika że może się z nim równać co najwyżej Michael Jordan i LeBron James, wyglądał na bardziej ożywionego. Przynajmniej w porównaniu z poprzednimi spotkaniami. McCollum ponownie zaskakiwał trudnymi "trójkami", a pod koszem drugie życie odzyskał Noah Vonley.
I tak się oglądało spokojnie ten mecz, mając nieodparte wrażenie, że tak właśnie miał wyglądać ten sezon, w którym z takimi drużynami jak Hornets miał być "spacerek". Pod koniec swoje statystyki poprawił Leonard, dorzucając pojedynek z Hornets do tych, w których przekroczył tak trudną dla niego barierę zdobyczy dziesięciopunktowej.
Blazers mają już na wyciągnięcie ręki ósme w tabeli Denver, a w perspektywie piątkowo-sobotnią rywalizację z Dallas, których lekceważyć nie można. Bo on momentu wygranej w Portland grają znacznie lepiej.
Aminu ma taki wyraz twarzy:) Ale nie widziałem meczu, więc proszę dookreśl tę "obrazę".
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie oddadzą Vonleha, bo mimo tego, że ma dziurawe ręce, to wygląda, że ma coraz więcej powera pod koszem. Wyrobi się, mam nadzieję, ze u nas.
Racja Vonleh powinien zostac i grac wiecej.
OdpowiedzUsuńZagra dwa kiepskie mecze i będziecie pisać, że się do niczego nie nadaje ;P
OdpowiedzUsuńTrzeba dac mu szanse
Usuńwcale nie gra jakichś wspaniałych meczy teraz. ale ma jumpa małolat. a ja mam lepszy nastrój, więc nie będę nikogo jechał. idziemy na mistrza;) tylko Lillarda nadal nie lubię.
UsuńA ja mam nadzieję, że przynajmniej zapytamy o Cuza skoro Suns pytają.
OdpowiedzUsuńAle ta oferta Suns to śmiech na sali wiec nie ma szans ... nie wiem dlaczego ale mam jakieś przeczucie ze trafi do nas Howard :) hehehe
OdpowiedzUsuń