Wyjazd do Nowego Orleanu to trochę większe wyzwanie niż Słońca z Phoenix. Takie nazwiska jak Davis i Cousins robią wrażenie.
I kwarta
- początek chaotyczny i nieskuteczny z obu stron 9:9 w połowie kwarty
- jak na skuteczność 25% wynik 16:13 nie jest tragiczny na niecałe 3 minuty przed końcem kwarty
- Blazers trafili w tej kwarcie 4 razy do kosza, wynik: 23:16, bloki 4:0 - dla Pelicans
II kwarta
- także w obronie nie widać jak na razie większego zaangażowania 29:24
- nie jest to najlepsze koszykarsko widowisko 31:28, może za rok te ekipy będą walczyć o wyższe cele, ale ten sezon trzeba już tylko dograć
- co prawda Davis (ten ich, bo nasz już od dawna na L4) poszedł do szatni, ale Cousins wystarcza gospodarzom do powiększenia przewagi 39:28
- "zrobiło się" 43:28, ale jeszcze więcej mówi statystyka bloków 5:0 i punktów po stratach 13:0
- 50:36, czas na męską rozmowę w szatni, bo po tym meczu mogą wyginąć ostatni optymiści w stanie Oregon
III kwarta
- 60:49, żeby nie było niedomówień - NOP nie gra wcale jakiegoś wielce dobrego meczu
- 67:49, i co tu napisać? może to że na warszawskim Powiślu jest 2:30 w nocy, cisza i spokój, a w Nowym Orleanie może zaistnieje "banda Laymana"
- 77:54, szczerze współczuję tym fanom, którzy jeszcze wczoraj rozprawiali o perspektywie awansu do Play Off (lepiej grać ze Spurs czy z GSW?)
IV kwarta
- 83:57, dużo ciekawostek można nawet z takiego meczu wyciągnąć, na przykład taką że jedyny zaangażowany gracz gości rzucił więcej punktów niż pozostała dziewiątka statystów, przy takiej grze w strefie podkoszowej to może jednak lepiej trafić w I rundzie PO na GSW?
- 87:69, "banda Laymana" sukcesywnie odrabia straty ... ale ma już do dyspozycji tylko 6 minut gry, reszta drużyny oszczędza siły na podróż do San Antonio
- 95:72, jutro o tej samej nocnej porze rywalizacja z SAS bez LMA
- Blazers mają w końcu na koncie pierwszy blok
- koniec meczu, i jak tu nie pisać "bekowych" relacji, przecież na poważnie ten sezon to jedna wielka, w dodatku kosztowna, porażka
... i tak wyglądał najlepszy atak marca w całej NBA. Jutro też jest dzień, jak mówiła Scarlett O'Hara. Go, Blazers!
OdpowiedzUsuńNo jak będziemy w takim stylu gonić PO to można spokojnie zająć się March Madness.
OdpowiedzUsuńZa to owe zajebiste GSW mega fuksem wygrywa u siebie z 76.
OdpowiedzUsuńSezon jest już dawno na straty. Nie widać w drużynie woli walki za wszelką cenę więc czują to samo co my. Jeszcze dwie trzy porażki i jeden z liderów dozna pewnie kontuzji... Jeśli z kolei zaczną wygrywać i jakimś fuxem PTB wczołga się do PO to mniej więcej wiemy co nas czeka. Ciekawsze chyba wydaje się zainteresowanie draftem a i Olshey może jeszcze przed losowaniem wyciągnie jakiegoś królika?
OdpowiedzUsuńDwie dogrywki w back-to-backach musiały się odbić czkawką.
OdpowiedzUsuńOtóż to.
UsuńNiech no zastanowie się ile z tych dogrywek było frajerskimi, naszej winy?!
UsuńWiecej niz mniej, na pewno!
Karol PTB
No i co z tego?
UsuńTo, że w "kiju" mam czy byla wcześniej dogrywka czy nie. Oczekuje od nich zwycięstw, szczegolnie z takimi druzynami jak NOP. Kto mi odda pieniadze za nieprzespane noce...nie mowiac juz o LeaguePassie?
UsuńNIE MA USPRAWIEDLIWIENIA dla porażki.
Karol PTB
Z takim podejściem proponuję przerzucić się na Celtic Glasgow.
Usuńdlaczego akurat na Celtic?
OdpowiedzUsuńBo nie trzeba LP.
UsuńKarol PTB
Bo nie ma ryzyka porażek.
UsuńPowiadam Wam - jeszcze powalczymy w tym sezonie o laury :)
OdpowiedzUsuńnie załamywać mi się tutaj
Powiadam Wam - jeszcze powalczymy w tym sezonie o laury :)
OdpowiedzUsuńnie załamywać mi się tutaj
oglądamy jastrzębie na żywo?
OdpowiedzUsuń