Meczem w Phoenix zespół ze stanu Oregon zaczyna już ostatnią w tym sezonie serię wyjazdową. Co prawda w głowach zapewne bardziej tkwi kontrowersyjna akcja meczu z "Gortatami", ale wygrywać trzeba koniecznie. Do prognozowanych przez jedynych trzeźwo myślących przed sezonem analityków czterdziestu zwycięstw na koniec sezonu zrobiła się droga trudna i wyboista.
Pewnie niewielkie to pocieszenie, nawet dla zajadłych wrogów Słońc, ale rywal spisuje się w obecnym sezonie jeszcze gorzej, pałętając w ogonie Konferencji Zachodniej. Czyżby strategia budowy drużyny przez draft? Może za kilka lat spotkamy się ze Słońcami w półfinale Konferencji ...
Tylko początek meczu był dla gospodarzy. Blazers szybko znaleźli całą masę rozwiązań ofensywnych. Zaowocowało to zdobyczą 33 punktów: i w pierwszej, i w drugiej kwarcie. Trudno nie prowadzić w takiej sytuacji, nawet jeżeli na parkiecie przebywa siedmiu graczy rywala. Sędziowie zamiast się ukoić po skandalicznym błędzie ich kolegów wręcz przeciwnie szukali najdrobniejszych przewin: wydumany faul w ataku, błąd trzech sekund i "nielegalna" obrona w defensywie, przewinienia taktyczne, kroki (te akurat może i słusznie, bo mamy zawodnika, któremu przy każdym kontakcie z piłką można to odgwizdać).
Ale to nie "czarna mafia" dała w tym meczu nadzieję kibicom Słońc, a sami Blazers. Na trzecią kwartę wyszli z założenia parafrazującego Adama Mickiewicza: "nam trafiać nie kazano" - ledwie co szósty rzut wpadał tam, gdzie powinien, przynajmniej w tej dyscyplinie sportu. Phoenix zwietrzyło szansę. W połowie ostatniej kwarty nawet wyszli na prowadzenie. Przynajmniej na chwilę pojawiły się uśmiechy na twarzach doświadczonych przez los kibiców zgromadzonych w Talking Stick Resort Arena. Ale to było wszystko na co tego dnia pozwolili Słoneczkom Blazers. Końcówka już nie pozostawiła wątpliwości kto jest lepszy. Możemy być dumni, że za grube miliony dolarów udało się zbudować zespół, który nie tylko gnębi najsłabsze ekipy ze wschodu, ale nawet z przed "ogonem" tabeli Konferencji Zachodniej nie klęka z pokorą.
6 zwycięstwo z rzędu. Elegancko.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńJózek po raz kolejny kreci double double, a na zdjeciu Lillard i sędzia.
OdpowiedzUsuńNie było zdjęcia z Lillardem i Nurkiem?
Karol PTB
1)myslę, że nie ma się co spieszyć z kanonizacją Nurkicia. dzisiaj wykręcił double-double, ale raczej nie miał na przeciwko specjalnej przeszkody, tzn. Suns grali z niby-centrem młodym Chrissem. Ni ma się co jarać że Bosniak na tym dzieciaku zrobil te cyfry
Usuń2)Dzisiaj znow Aminu w koncowce był opcją nr 1 w ataku, martwi mnie to.
3) rusza march madness, zamierzam trochę pooglądać nasze przyszłe gwiazdy;p
Dzisiaj nie ale mecz z 76 bardzo przybliżył go do przedłużenia debiutanckiego kontraktu. Zresztą końcówka sezonu i ew. play-off dadzą odpowiedź na to pytanie.
OdpowiedzUsuńPs poszukaj w mockach fitu dla PTB na poz. podstawowy PF ew. C na zmiany z nr ok. 10-11 draftu :-)
zakładając, że Tatum jest dla nas nie osiągalny, to w tej chwili wybierłabym pomiędzy Markkanenem, Adobayo, Pattonem, Collinsem, Swaniganem i Motleyem. I od razu uwaga, więszość z nich dostępna będzie pewnie i z dalszymi wyborami.
OdpowiedzUsuńPs Wielu fachowców zachwyca się Milsem Bridgesem, ja nie mam do niego przekonania, ale zobaczymy jak mu wyjdzie MM
OG z pickiem MEM?
Usuńoczywiście tak , tylko nadal nie wiadomo jak powazna jest ta jego kontuzja. W ogole nie widze raportow na temat stanu jego zdrowia. DX ma go z 18 pickiem. poczekajmy, zobaczymy jak graczom wyjdzie MM, kto zgłosi się ostatecznie do draftu. W tej chwili wariantów jest tyle, ze łeb pęka. nie zazdroszczę Olsheyowi. Poki co grajmy o te PO.
UsuńMarkkenen to będzie steel, mówię wam
Usuńprawie jak Kristaps Porzingis, tylko gorzej broni;)
Usuńw kwestii Markkenena poczekam na zdanie Karola. jest tutaj potencjał?
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńWyglada na klona SamiWiecieKogo. Nie wiem. Nie dam rady sie znecac nad dwoma :/
UsuńKarol PTB
Swoją drogą jakie to szczęście, że Parsons wybrał grizzlies.
OdpowiedzUsuńOden, Roy... bogowie koszykówki się zlitowali
UsuńGSW czy SAS w pierwszej rundzie?. Z żadną z nich nie wygramy ale mam niejasne przeczucie że z GSW (Curry bez formy, Durant po kontuzji) byłoby lepiej. POP nas zniszczy więc ewentualnie lepiej zatankować? Kto wie może Damian złapie kontuzję? :)?
OdpowiedzUsuńnawet tankując wyzej niz na pozycje 8-10 w loterii sie nie przesuniemy, cud z 2007 raczej sie nie powtórzy.juz o tym gdzies wspominalem, ale powótrzę wg mnie nie ma wielkiej roznicy miedzy graczami z pozycji 6-14 a tymi dostepnymi z poza loterii . A juz pchanie się po prospecty typu Monk, Fox, które wlasnie w mockach chodza w okolicach 6-10 uwazam za bezsensowne. Grajmy o PO, juz niewazne czy to bedzie GSW czy SAS
UsuńGSW.
Usuńprzepraszam za swój optymizm ale na dzisiaj bylibyśmy faworytem w parze z GSW :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJeden rzut oka na zawodnika o nazwisku Markannen mówi mi stanowcze "NIE". Ale Collins,Patton,Motley, Adebayo, Rabb czy Swanigan wyglądają interesująco. Chociaż ten Tatum - nie obraziłbym się na taki wybór Olsheya
OdpowiedzUsuńZwłaszcza fajnie wyglądają Motley i Adebayo
Usuń@clyde na first look to wiesz co można... a nie oceniac gracza do poważnej ekipy. Lauri ma skill, dobrze poukładane w głowie. Jego kariera jest metodycznie prowadzona przez ojca, bylego gracza uniwersyteckiego. Na dzisiaj to moja opcja nr1, a piszę to będąc ciągle zauroczony Pattonem;)
UsuńPs Tatum idzie w top5, jest raczej poza zasięgiem
Pikle typują Arizonę na zwycięzce NCAA. Gdyby tak się stało Markannen idzie w Top5.
Usuńto typ S.Hetmana, M.Kwiatkowski ma UNC. wszystko jest możliwe, dlatego napisałem wcześniej , że wszystkie mocki przed MM i do czasu oficjalnego zgłoszenia się graczy do draftu mają wartość tylko orientacyjną.
UsuńPs ja postawielm na Duke:)
A może taka teoria spiskowa: Festus szykowany na playoffs i zemsta na kolegach? :))
OdpowiedzUsuńPdx pisałem Ci w artykule "Degrengloada" z 16 lutego, że moim faworytem na SF jest Miles Bridges, a tylko obejrzałem z nim jeden filmik i nic ponadto. Teraz piszesz, że fachowcy się nim jarają LOL chyba zostanę skautem w NBA :)
OdpowiedzUsuńIro
zostań
Usuń