Mecz będzie do obejrzenia w polskiej telewizji dzisiaj późnym wieczorem. To taka nowa świecka tradycja, albo dbałość o kibiców ze słabszym sercem. Rywalizacja bowiem była zacięta, z wielu względów warto więc obejrzeć.
Jeszcze z polskim komentarzem. Nie polecam jedynie hurraoptymistom, którzy wróżyli przed sezonem, że po odejściu CP3 Clippersów zjemy na śniadanie. Drużyna mniej lubiana w Los Angeles przyjechała bowiem jako niezwyciężona w tym sezonie, a takowa wyjedzie. Po części w tym zasługa masakrycznej ilości błędów, szczególnie taktycznych Blazers, ale trzeba również docenić konsekwencje w grze gości.
Stotts nie kombinował w pierwszej
piątce. Założył, że podobnie jak w poprzednich meczach siłą będzie tzw. „głębia
składu”. Starterzy utrzymywali wiec stan remisowy, a w połowie kwarty nastąpiła
częściowa wymiana. Tyle, że akurat z Clippersami ujawniła ona potencjał rywala.
Ławka Blazers tym razem nie błysnęła (marne 11 punktów w całym meczu), a goście
zadomowili się na prowadzeniu aż do końcówki III kwarty.
Jeszcze bardziej niepokojącym
zjawiskiem była rosnąca ilość fauli po stronie kluczowych zawodników. Można
naszym zwyczajem zrzucić to na karb jak zawsze nieprzychylnego sędziowania, ale
niestety prawda leży w brakach obronnych. I przynosi to w dwójnasób negatywny
efekt. Czyli faulują bo słabo bronią, jeszcze słabiej bronią, bo mają na koncie
niebezpieczną liczbę przewinień. Na złość jeszcze realizatorzy transmisji
zamontowali licznik fauli i każdy kibic Blazers z niepokojem może obserwować
jak po naszej stronie szybko zbliża się on do piątki.
Pod koszem jak zwykle Blazers
mieli dodatkowe problemy, chociaż wrodzona intuicja i pracowitość treningowa
(polecana co poniektórym) D. Jordana stanowi pewne usprawiedliwienie.
Clippersi, gdy przewaga topniała grali „pod kosz” i jeszcze nadrabiali
ofensywnymi zbiórkami. A Blazers mogli liczyć tylko na skuteczność podstawowej
piątki i magię Moda Center. Chyba ta ostatnia najbardziej pozwoliła odzyskać
prowadzenie i dać realne szanse na walkę w końcówce.
Wspomniane problemy faulowe (a także kontuzje dwóch innych wysokich
graczy Blazers) wymusiły już taką determinację jak: Mo Harkless na pozycji centra.
Ale Mo jak to Mo, czym bardziej absurdalne zadanie tym lepiej sobie radzi.
Wespół z równie nieprzewidywalnym Aminu podnieśli zespół w początkowym etapie decydującej
fazy gry. Jordan z Griffinem z niepokojącym dla nas spokojem obserwowali to z
ławki rezerwowych wiedząc, że w końcówce i tak piłka meczowa będzie w ich rękach.
Może byłoby inaczej, gdyby nie włączył się przycisk z
napisem egoizm w głowie Damiana „nie wygrałem dla Blazers meczu w końcówce od maja
2015” Lillarda: najpierw głupia decyzja z rzutem za cztery punkty, a następnie
strata w łatwej kontrze. Blazers musieli więc grać końcówkę inaczej.
Clippersi
wiedzieli natomiast bardzo dobrze co mają robić – pchać się pod koszem, gdzie wszystkim
obrońcom drżały ręce w obawie przed wcześniejszym opuszczeniem parkietu. Rivers
okupił taką taktykę utratą palca. A sędziowie wreszcie się zlitowali
przyznając, może trochę pod presją zirytowanej Moda Center, piłkę na rzecz
czerwono-czarnych w wydawało się kluczowym momencie meczu. CJ niestety nie
trafił jednego osobistego i goście jednak mieli swoją piłkę meczową. Gryffin
już się nie cackał – rzucił za trzy i pozamiatał sprawę. Tak się wygrywa mecze w NBA Panie Lillard.
każdy zachwyca się umiejętnościami ofensywnymi bliźniaków. Suche fakty są takie, że najlepsi w tej lidze oddając podobną liczbę rzutów mają 50% i więcej skuteczności, a nasze asy często nie dojeżdżają do 40%, jeszcze dodatkowo mając po kilka strat. Jak ma to tak dalej wyglądać to chyba lepiej jednego z nich przehandlować i to chyba raczej Lillarda, bo na siłę chce udowodnić że jest All Starem, a nie oszukujmy się mógłby nim być może na wschodzie. To że będzie oddawał wiele rzutów i zdobywał te swoje 20 czy 20+ punktów przy skuteczności 35% na pewno go do tego nie zbliży. Oczywiście cenię jego lojalność, ale jakiś zimny okład i więcej podań, gdy rzut nie siedzi jest w tej sytuacji niezbędne.
OdpowiedzUsuńArtBi
Wiedziałem, że ten mecz przegramy na długo przed jego rozpoczęciem, a mimo to i tak mnie ostry wkurw złapał na tą końcówkę. Szacunek dla Aminu.
OdpowiedzUsuń#Danio
Patrząc na to jak dostawaliśmy wpierdol od Clippers do tej pory to wczorajszy mecz pokazał, że jest lepiej. Fartowny rzut Griffina i zaczynają się płacze.
OdpowiedzUsuńOczywiście widać postęp zdecydowanie i to ogromny, jako rywal nam nie leżą LAC i dlatego czułem od początku przegrana. Po prostu szkoda tej końcówki.
Usuń#Danio
Poprawa jest zdecydowana mimo, że graliśmy krótką rotacją na wysokich - jeszcze bez Vonleha, Collinsa, prawie bez Kaleba i nawet Leonard by się przydał by powisieć na Griffinie i go trochę pomęczyć w czasie meczu.
UsuńMnie drażnił Beverley w ataku. 500% skuteczności i 5 zbiórek pod naszą tablicą to skandal.
Lillard niech gra pierwsze trzy kwarty a czwartą siedzi na ławie. Już mam dosyć oglądania tych głupich strat. Napier ma o wiele chłodniejszą głowę. A najlepiej niech go shandlują. Koniec
OdpowiedzUsuńTeż mi nigdy Lill nie pasował. I wspominałem wcześniej, że zostawić CJ'a, a puścić Damiana. Jego wartość niestety raczej spada, ale nawet się nie zastanawiałem jakiego rozgrywajka za niego moglibyśmy dostać.
OdpowiedzUsuńBoję się tylko, że bez niego ta drużyna będzie jeszcze bardziej ciamajdowata. I że pierwszy do odstrzału jest raczej Stotts.
ZDRAJCY!!! NIEWDZIECZNICY!!!
OdpowiedzUsuńDamianku ja Cie tutaj obronie, przed nimi, INNOWIERCAMI!
Karol PTB
Wow. Jakbyś pięć meczy oglądał na żywo w nocy to też byś tak pomyślał. To nie pierwszy raz a było ich kilkanaście / nieprzewidziany rzut ,nieprzemyślane podanie ,ile ile razy. Też mam go za wielkiego gościa ale litości ile razy te błędy można powtarzać. Przez to nie jest właśnie allstarem. Tak to właśnie to jest jego bolączką. On jest moim idolem dlatego go skarcę.
UsuńMimo przegranej jeden z najlepszych meczy w całej historii Blazers. Nie lubię Clippers, ale trzeba przyznać, że to mocna i zgrana paka pod względem ofensywnym jak i defensywnym, zwłaszcza teraz po przyjściu Beverly.
OdpowiedzUsuńWszyscy w Blazers zagrali swoje i typowo dla siebie, po prostu zabrakło szczęścia i doświadczenia. Owszem Lillard trochę głupich strat i wymuszonych rzutów, ale to się już raczej u niego nie zmieni. Za to bardzo mi się podoba jego obrona w tym sezonie. Chociaż bywało że jechałem po nim, to ostatecznie jest zajebistym graczem i za nic bym go w tym momencie nie wytransferował. Podobnie CJ'a z jego rzutem i dryblingiem. Wyciągnąć takich grajków z draftu to jak wygrana na loterii.
blazermaniac
Nastroje jakbyśmy dostali w dupe w stylu Pheonix
OdpowiedzUsuńSpokojnie mogło być 5:0. Wtedy też byście Lillardem handlowali?
OdpowiedzUsuńTak się tylko trzeba zastanowić, czy jednak nie przydałby się nam typowy rozgrywający (mniej rzucający, a mający z 8 asyst na mecz). Bo mamy CJ, który jest typową "2" ze skutecznością około 47% z gry (praktycznie bez asyst) i Lillarda na "1", który mnóstwo rzuca, ma 38% skuteczności i 5 asyst na mecz. Może lepiej, aby kilka tych wymuszonych pozycji przełożył na asysty. Faktycznie mogło być 5:0 i powinno być 5:0. Wystarczyło tylko przekraczać 40% z gry jako zespół. A takie "kwiatki" Lillarda jak 3/16 (akurat z Pelicans) czy teraz 7/19 nie za bardzo w tym pomagają.
OdpowiedzUsuńArtBi
HOT TAKE: To 5 mecz sezonu, może nie handlujcie naszym najlepszym graczem.
OdpowiedzUsuńDawid M.
Przestańcie pierdolić.błagam.to jest koszykówka.jak Dame rzucił trójkę Houston było ok...? :)
OdpowiedzUsuńPopieram andrzej co napisał o dolli. Warto wrócić do notki o meczu i jeszcze raz przeczytać.
OdpowiedzUsuńNuggets poprzedni sezon. A z LAC na 5 sek. do końca wymusił ofensa na Riversie, ale jest egoistą bo chce wygrywać mecze. Okej.
UsuńDawid M.
zastanawiam się , czy Olshey nie powinien sprawdzić ceny za Okafora. Swanigan , Davis , Vonleh, Moe za duzo tu tzw "dymu", a za mało jakości i talentu
OdpowiedzUsuńOwszem, też jestem zdania, że ilość nie przekłada się na jakość. Ze Swaniganem jeszcze bym się wstrzymał przynajmniej do następnego sezonu. Obawiam się, że jak nasze nowe nabytki w końcu się ograją to Lillard i CJ zdążą posiewieć.
Usuńblazermaniac
Rzeczywiście Okafor to taki sprawdzony talent że hej.
OdpowiedzUsuńDawid M.
mimo burdelu w Filadelfii i problemow ze zdrowiem udowodnil ze talent ma , twierdze , że bylby lepszy niz zestaw 3 przecietnych, o podobnej charkaterystyce graczy ktorych mamy na pozycji 4-5
UsuńJa mam z nim problem ponieważ cała liga odchodzi od tego typu graczy(big-man, zdobywca punktów, słaby obrońca). Byłby pewnie opcją podobną do Monroe w Bucks, czyli rezerwowe ustawienia, ale my bardziej potrzebujemy rzutów za trzy i obrony, a pewnie chciałby jeszcze przedłużenie kontraktu na które Blazers nie stać. Ja cały czas liczę na Moe i Noah, czasami mają takie akcje i pojedyncze mecze gdzie widać ich potencjał i talent, ale muszą pracować nad regularnością. A i jeszcze Okafor nie ma trade value i myślę że drugorundowy pick i kontrakt zapychacz to wszystko na co mogą liczyć Sixers.
UsuńDawid M.
własnie idzie o to, że moe ani w obronie( cos tam przechwyci, coś zablokuje, ani w ataku( trojki od wielkiego dzwonu) nie robi roznicy. Naszym glue-gayem jest Aminu, i wystarczy. Noah, Ed, Bigggie( tutaj jeszcze za wczesnie na ferowanie wyroków) są bardzo podobni, opierją swoja grę na energii, sile fizycznej. Okafor , gdyby cena tak jak piszesz nie była wygorowana, mogłby odciązyć w ataku RainBros. Teraz kiedy obrona rywala ich przypilnuje zostają nam chimeryczni skrzydłowi , którzy nigdy strzelcami nie będą. Pomoc mogłby Nurk, gdyby zaczął trafiać z dystansu, ale na razie róznie mu tu idzie.
UsuńA mogę zapytać ile meczów z udziałem Okafora widziałeś i jakie są jego mocne i słabe strony. (A z Sixers to wolałbym Covington'a.)
UsuńDawid M.
tyle zeby zgodzić się z fachowcami od NBA , że po atakującej stronie parkietu może byc to zawodnik elitarny. jasne, nie jest orłem w defensywie, ale tu akurat chodzi bardziej o system niz skillsy indywidulane.
UsuńJa bym chciał Embiida, tylko nim , tak jak Covingtonem- w przeciweństwie do Okafora nikt nie handluje.
Elitarny naprawdę? Kto tak powiedział/napisał?
UsuńDawid M.
z taką opinią przychodził z NCAA, to były powszechne sądy,m.in. dlatego tez poszedł z nr3 draftu. Były mecze juz w NBA, które te opinie potwierdzaly. nie wiem czy to jest idealny fit dla blazers, zastanawiam sie tylko, ale jestem pewny-gosc ma talent , który zasluguje na weryfikację w zdrowej organizacji , z przytomnym trenerem.
UsuńZ tym że ma talent nie dyskutuję. (W NBA wszyscy mają talent) Po prostu nie widzę jak w naszej konkretnej sytuacji on ma nam pomóc. Jak już pisałem NBA odchodzi od takich zawodników i w play offs Spurs, Warriors by go zjedli vide Kanter z OKC.
UsuńDawid M.
wszyscy maja talent? gdzie byłeś jak tu "bito" Leonarda?;) wiesz Warriors jak się już obudza zjedza kazdego, to zaden argument. Powtarzam talent Okafora nie został do tej pory sprawdzony, moim zdaniem warto to sprawdzić, zwlaszcza jesli cena nie byłaby wygorowana ( Moe+pick?). /jeszcze parę tygodni chcileismy tu starego Melo z jego fochami i wysokim kontraktem, który w obronie tez tuzem nie jest.
UsuńAle Melo jest known commodity i bardziej pasowałby do Nurka jako strech 4. W ataku to mogło nieźle funkcjonować, w obronie pewnie byłoby niezbyt fajnie. A Moe + pick to Sixers by wzieli z pocałowaniem ręki bo nikt im nie da więcej i ja bym nie oddawał Moe, może 2 drugorundowe picki. A z talentem to nie żartuję, w NBA grają najlepsi i nawet jak kibice śmieją się z niektórych to ci faceci są naprawdę dobrzy (widziałeś jak McGee wali seryjnie tróje z rogów boiska w lecie na treningach). I uwierz mi że nic mnie nie frustruje bardziej niż nasi gracze, bo im kibicuję i chcę żeby byli jak najlepsi. (Jak "bito" Leonadra byłem tzn. czytałem tylko nie komentowałem bo po co?)
UsuńDawid M.
Zgadzam się z Dawidem. Okafor nam po nic. Nie przejmowałbym się powtarzalnością umiejętności wymienionych graczy, bo Eda i Vonleh prawdopodobnie po tym lecie i tak w Blazers nie będzie.
Usuńmożecie "kupować" dowolnego "wysokiego" z ligi, u nas żaden się nie sprawdzi
UsuńJuż sobie wyobrażam co by tu bylo gdybyśmy dostali w dupe jak SAS w Orlando
OdpowiedzUsuńOrlando idzie na mistrza. Tam wszyscy przegrają
Usuńco by bylo? to samo co teraz- proby zwolnienia najlepszaego gracza w druzynie. tak jest najłatwiej, ale nie najmądrzej
OdpowiedzUsuńA niech mnie ktoś oświeci co taktycznie mieliśmy inaczej zagrać w końcówce?
OdpowiedzUsuńLillard owszem walnal rzut za 4 punkty Ale później?
Dobre krycie, piłka do CJ który miał najwyższą skuteczność FT w całej NBA a później krycie Gryffina przez naszego najlepszego obrońcę
Nie do końca kumam co tu Stots miał wymyslic
Dobrze było, po prostu Clippers okazali się lepszym zespołem i tyle w temacie. Wszystkim poprawi się humor po dzisiejszym meczu z Phoenix, Nurk 20 pkt, 10zb, 3blk, 6 fauli; Lillard 50 pkt i 4 straty przy skuteczności 33% :)
UsuńGO BLAZERS !!!
blazermaniac
Nic, to był dobry mecz, a przeciwnik wygrał rzutem równo z syreną. Zdarza się, gramy następny mecz z Suns i trzeba z nimi wygrać. A niektórzy muszą trochę wyluzować.
UsuńDawid M.
blazermaniac, tak trzymać.Inni rzeczywiście przesadzają. Jedna porażka gamewinnerem i od razu wymiana centrów? Moim zdaniem na górze jesteśmy silni jak nigdy od czasów Odena.Ja nagle uporczywie myślę o backupie dla Lillarda i CJa.Bledsoe byłby idealny,Ale PHX pewnie by chciało wzamian któregoś z Rainbros. Póki co Świniks trzeba połknąć fizycznie.
Usuń{RCRU READY?}