Wreszcie w domu. Portland po niezłym początku sezonu na wyjazdach zagrali w Rose Garden. Liczyliśmy po cichu na eksplozję dla fanów. Jednak fajerwerków nie było. Gospodarze męczyli się niemiłosiernie z osłabionymi Pelikanami. A. Davis pojawił się tylko na 5 minut, po czym z powodu kontuzji na parkiet już nie wrócił. Jego rolę - ale jak! - przejął Cousins i przez wiele minut majaczyły nam w głowach obawy, by nie powtórzył się scenariusz z poprzedniego meczu, gdzie Giannis sam w pojedynkę wygrał z Blazers. DeMarcus grał świetnie - 39 pkt, 13 zbiórek, jednak w końcówce nie trafiał. Trafiali za to Blazers, choć głównie z rzutów wolnych - Nurkić, Lillard i McCollum i zwycięstwo stało się factum. Zwracam uwagę - o czym mówiliśmy przed początkiem sezonu - że TrailBlazers poprawiają obronę. Dziś kolejny mecz na poniżej 100 z tyłu.
Mecz porywający nie był, a Damian Lillard rzutowo na niego nie przyszedł (3/16 z gry i tylko wolne go ratowały). Na szczęście walczyliśmy na deskach - z powodzeniem, Aminu, Nurkić, Davis i nawet Swanigan dawali rade. Po raz kolejny wygrana zbiórka pozwoliła na oddanie większej ilości rzutów, i choć na marnym procencie, ostatecznie gospodarze triumfowali. Co jednak by było, gdyby do końca grał Anthony Davis?
Początek dla TrailBlazers którzy tradycyjnie pod koniec pierwszej kwarty gdy trenerzy wymieniają składy odskakują na nawet kilkanaście punktów. To zasługa tzw "głębi składu". Trzeba przyznać, że może wrodzonego talentu zbyt wiele nie ma, ale solidność i poprawność pozwalają ławce znów pokonac swego vis-a-vis. Widzimy Eda Davisa skutecznie kończącego pick&rolle, widzimy trafiających Connaughtona i Leonarda. Teraz garnek dziegciu. Moe Harkless jest niechlujny i przestaje nam się pomału podobać jego nonszalancja, pracuje, próbuje, ale rozpaczliwie obija obręcz spod spodu w łatwych na ogół sytuacjach.
Sekwencja trójek w drugiej kwarcie pozwala gościom szybko zniwelować przewagę i gra już prawie do końca będzie "wet za wet". Odnotujmy udane wejście Swanigana, który i walczył i punktował pod koszem, nie odpuszczał w obronie, złapał na offensa samego Kuzyna, a nawet popisał się piękną asystą spod linii końcowej. Dużo wiatru (jak zwykle) robił ET1, ale rzut, jak bardziej znanemu koledze, mu nie siedział. Czym dalej od kosza tym gorzej mr Turner.
Ospały mecz trwał gdzieś do połowy IV kwarty, gdzie ogień w żyłach poczuł CJ. Bach, bach z deep 3 i rośnie przewaga gospodarzy. Potem Cousins na spółę z Holideyem wyrównują, ale to wszystko. Wrócił Nurkić i ustał w obronie przeciwko Cousinsowi, a sam z linii trafiał, potem Lillard (choć raz miał kompromitujący tam występ) zbudowali przewagę, co przykropkował najbardziej pewny punkt ofensywy PTB z numerem 3 i zwycięstwo stało się.
Blazers wygrali słaby jednak mecz - ale - dobrą drużynę poznaje się po tym, że takie mecze wygrywa. Ostatnio przegrali bardzo dobry swój mecz, bo nikt nie wiedział, jak zatrzymać jednego człowieka. Cieszy to, jak mało punktów tracą TrailBlazers. Oby tak dalej. Serio w domu trwaj.
Ten mecz udowodnił, że w Pelicans wystarczy jeden wysoki kalibru all-star. Na ich miejscu próbowałbym przehandlować Davisa, z racji tego że częściej łapie kontuzje. Przede wszystkim na mocnego rozgrywającego i skrzydłowego. Np Kyle Lowry Lub Mike Conley.
OdpowiedzUsuńCo do Blazers to fajnie, że CJ był w dyspozycji bo jak obaj bliźniacy nie trafiają to jesteśmy w du... Za to Lillard dziś zajebiście w obronie. Takie piruety jak u Trenera to chyba ostatnio widziałem za czasóe MJ'a. Mamy w końcu swojego Bena Wallace'a, gdzie można kupić koszulkę Biggiego ?
blazermaniac
Wiesz, że Cousinsowi kończy się kontrakt po tym sezonie?
UsuńZapomniałem, ale już mogliby mu zaoferować przedłużenie i kusić go ściągnięciem rozgrywającego poprzez transfer. Szybko by się domyślił kto by poleciał i pewnie nawet ucieszył, bo lubi być nr 1 w zespole. To tylko taka moja mała opinia, poza tym to mam totalnie wyj... na nich ;)
Usuńblazermaniac
Biggie musi średnio spędzać 20min czekam też na Zacha bo obaj wnoszą agresywność po obu stronach parkietu. CJ wyrósł na nr 1. Dolla hmm brak mi tego agresywnego wejścia pod kosz z pierwszych dwóch meczy,tymi rzutami z dystansu gubi się ofensywnie a tak po wejściu pod kosz mógłby kogoś obsłużyć asystą.
OdpowiedzUsuńDavis I Biggie walcza pod tym koszem jak w PO:). Podoba mi sie ich agresywnosc I ambicja w walce.
OdpowiedzUsuńMFA
Wreszcie mamy rezerwowych. Ed na którego często narzekałem pokazuje jak ważne jest serce do walki, nieustępliwość i siła. Wchodzą z Kalebem i robią robotę. Pat sprawił, że wszyscy już zapomnieli o Krabie. Nawet Leonard jest pożyteczny. Napier też super, czy wchodzi dosłownie na chwilkę czy na dłużej. Jest moc.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie wyjdziemy na DAJa i Griffina z Nurkiciem i Aminu bo zwłaszcza Aminu możne się to źle skończyć. Blake jest w gazie. Beverley nie da rady powstrzymać obu naszych bliźniaków.
OdpowiedzUsuńWyjdziemy Swaninganem na tego wczesniaka sterydowego DAJa i bedzie pozamiatane. Musimy wygrac dzis zbiorke, inaczej przegramy mecz!
UsuńKarol PTB
Ciekawe czy Stotts wpuści szybko Leonarda by napadł na Griffina tak jak to zrobił z Cousinsem.
Usuń:) Meyers ma ukryte anty-kuzynowe moce. Wkurza Boogiego nie mniej niż niektórych na tym forum :)
UsuńBlake też jest nerwusem więc może na niego też działa :-)
UsuńI jak zwykle Stotts przegrał nam mecz ......
OdpowiedzUsuńAlbo CJ :)... nie trafiajac jednego wolnego, a wczesniej tracac pilke na rzecz Greka
UsuńKarol PTB
Lillard skopał 2 akcje pod rząd w kocówce, CJ nie trafił wolnego. Aminu na Griffina jest za mały a Kaleb nie wdrożony, Vonleh kontuzjowany. Ważne, że Nurkić trafia spod kosza na DAJu i wyciąga go spod kosza.
OdpowiedzUsuń