Zwycięstwo w Nowym Jorku zawsze jest
cenne, chociaż na styl gry i okoliczności może lepiej byłoby spuścić zasłonę
milczenia.
Wyrównana gra toczyła się do końcówki I kwarty, gdy od stanu 22:22 Blazers odjechali wyjątkowo słabo dysponowanym tego dnia Nowojorczykom. Trudno nawet na siłę wymyślać, że zaledwie 14 punktów w II kwarcie to efekt znakomitej naszej obrony, bo na parkiecie panował totalny chaos. Na Knicksów wystarczył rzucający na ponad 50% skuteczności Lillard i wyjątkowo aktywny Connaughton. Pat trafiał za trzy, ale również bardzo sprytnie uwalniał się obrońcom, żeby wykańczać asysty pod samym koszem. Najwyraźniej zaufanie Stottsa procentuje i z niczego (no sorry Pat, tak prawie wszyscy myśleliśmy jeszcze dwa miesiące temu) zrobił nam się pełnowartościowy gracz. Nawet jak kogoś w dalszym ciągu drażni jego styl gry to linijka: 7/9 w tym 3/4 zza linii w 26 minut musi robić wrażenie.
Blazers powiększali systematycznie przewagę, do przerwy było to 17 oczek, na koniec III kwarty aż 26 punktów. Ale nie byliby sobą gdyby czegoś nie odstawili. 9 minut w ostatniej kwarcie bez kosza z gry, przy w końcu trafiających gospodarzach wprowadziło nerwową atmosferę. Na szczęście Knicks byli bardziej zainteresowani awanturowaniem się niż realną wizją dopadnięcia Blazers i do ostatecznego dramatu nie doszło. Więc o stylu gry w tej fazie więcej pisać nie warto.
Wygrana jest wygraną, nadspodziewanie dobry bilans wywieziony z wyjazdowej serii również. Wracamy do Portland i czekamy na większe wyzwania: w grudniu będzie i Houston i GSW.
Wyrównana gra toczyła się do końcówki I kwarty, gdy od stanu 22:22 Blazers odjechali wyjątkowo słabo dysponowanym tego dnia Nowojorczykom. Trudno nawet na siłę wymyślać, że zaledwie 14 punktów w II kwarcie to efekt znakomitej naszej obrony, bo na parkiecie panował totalny chaos. Na Knicksów wystarczył rzucający na ponad 50% skuteczności Lillard i wyjątkowo aktywny Connaughton. Pat trafiał za trzy, ale również bardzo sprytnie uwalniał się obrońcom, żeby wykańczać asysty pod samym koszem. Najwyraźniej zaufanie Stottsa procentuje i z niczego (no sorry Pat, tak prawie wszyscy myśleliśmy jeszcze dwa miesiące temu) zrobił nam się pełnowartościowy gracz. Nawet jak kogoś w dalszym ciągu drażni jego styl gry to linijka: 7/9 w tym 3/4 zza linii w 26 minut musi robić wrażenie.
Blazers powiększali systematycznie przewagę, do przerwy było to 17 oczek, na koniec III kwarty aż 26 punktów. Ale nie byliby sobą gdyby czegoś nie odstawili. 9 minut w ostatniej kwarcie bez kosza z gry, przy w końcu trafiających gospodarzach wprowadziło nerwową atmosferę. Na szczęście Knicks byli bardziej zainteresowani awanturowaniem się niż realną wizją dopadnięcia Blazers i do ostatecznego dramatu nie doszło. Więc o stylu gry w tej fazie więcej pisać nie warto.
Wygrana jest wygraną, nadspodziewanie dobry bilans wywieziony z wyjazdowej serii również. Wracamy do Portland i czekamy na większe wyzwania: w grudniu będzie i Houston i GSW.
W tym składzie i przy takiej grze, to nawet gdyby zdobyli jakimś cudem mistrzostwo to byłbym zdegustowany. Już nawet nie chce mi się oglądać meczów, tylko zaglądam odruchowo w box score.
OdpowiedzUsuńblazers4ever
Moze gdybys poogladal inne zespoly w akcji , a nie tylko blazers w box scorach, zmbiejszylbys swoje wymagania. Naprawde niewiele jest ekip ktore wygladaja jakos radykalnie lepuej
UsuńJesli 4ever to ogladaj
OdpowiedzUsuńVonleh od powrotu naprawdę dobry.
OdpowiedzUsuńPat wyrasta na czarnego konia naszego składu :) Nurk fajnie na zasłonach gra , jak tylko będzie skuteczność to bedzie ok.
OdpowiedzUsuńMoe trafil w tym sezonie jakis rzut za 3?
OdpowiedzUsuńMoe ma w tym sezonie taką umowę, że musi nie trafić żadnego i dostanie za to 500.000
UsuńMecz PTB naprawdę niezły do początku IV kwarty. W tym momencie wszyscy (w tym trener) poczuli się jakby byl koniec i zaczął się dramat. Właśnie w takich chwilach warto wpuszczać graczy którzy chcą i muszą swoją grą udowodnić coś na parkiecie. Stotts przespał ten moment i stąd beznadziejna czwarta kwarta. Co nie zmienia faktu ze podoba nam się efektywność defensywna drużuny. I to przy absencji najlepszego rzekomo obroncy AFA
OdpowiedzUsuńrun Knicks zaczał się kiedy po drugiej stronie mieli CJ-a-Napiera- ET1 + Moe , tak jak juz pisalem ten uklad nie dziala dobrze. w kolejnym meczu zamulaja grę. nie ma zupelnie ruchu graczy, pilka nie chodzi, kazdy z nich probuje rozwiązac akcję indywidualnie.
UsuńW pierwszej połowie CJ jeszcze podawał w PNR i było dobrze, był ruch piłki. W czwartej zaczął sam klepać i atak stanął, ale trzeba było wpuścić rookies już w końcówce trzeciej kwarty jak NY grał rezerwami.
UsuńDawid M.
Swoją drogą wizualnie PTB lepiej w tym roku wyglądają na wyjazdach niz u siebie. Wygląda na to ze wydaje im się ze mecz w RG wygra się sam. Tutaj potrzeba wielkiej pracy mentalnej. Managment do pracy. I Lucero rusz tyłek i rozruszaj tę halę
OdpowiedzUsuńJednak obrona robi robotę. Nawet jak przestało siedzieć w 4 kwarcie to trudno było Knicksom nadrabiać. Wkurzające te kilka kontr 3-4 na jednego i brak punktu. Gdyby nie to byłoby +30 i może w końcu Collins by sobie pograł. Jesteśmy w czubie. Jak się znowu Lillard wkurzy, że go nie wzięli do ASG to Będziemy atakować ścisłą czołówkę ;-_
OdpowiedzUsuńDo początku III kwarty najlepszy fragment w sezonie. Nie powiem mecz, bo IV kwarta to jakiś replay z pierwszej w Filadelfii.
OdpowiedzUsuńJednakże mecz wygrany, bilans wyjazdowy super, ogólny również zrobiłby się naprawdę pozytywny. Są niedociągnięcia, ale oby tak dalej ze świadomością że jeszcze nie jest idealnie.
ArtBi
Graffin uszkodził kolano... po LAC .
OdpowiedzUsuńhttps://twitter.com/bball_ref/status/935645778340696065
OdpowiedzUsuńDawid M.
LMA higliths z meczu z Grizzlies.
OdpowiedzUsuńMówiliśmy juz tu kiedyś ze taki wysoki jest potrzebny PTB? Trójki ze skrzydła, post-up, atak w pick&rollu
no caly czas gadamy o Meyersie, zwłaszcza Karol
OdpowiedzUsuń:-) Meyers nie umie grac w iso nie gra PNR a trójkę trafi raz na ruski miesiąc ze szczytu po P&P
OdpowiedzUsuńLMA rzuca 3ki bo przecież nie będę Judasza specjalnie ogladal?
OdpowiedzUsuń