BLAZERS (12-8) @ WIZARDS (10-9) 108:105
Już 17 punktami przegrywali Blazers w czwartej kwarcie z Wizards, by zaliczyć najbardziej spektakularne minuty w tym sezonie i wyrwać zwycięstwo w ostatniej chwili. Taki tam prezent na urodziny Terry'ego Stottsa i okazja to triumfu dla grupy wyznawców RipCity, którzy pozostali przy odbiornikach do samego końca.
A nie było łatwo wytrwać. Osłabieni brakiem Johna Walla gospodarze trzymali bardzo długo Blazers na dystans. Choć zaczęło się zaskakująco dobrze, jak prawie nigdy w tym sezonie. Wreszcie zobaczyliśmy coś innego niż indywidualne popisy. Kombinacyjne rozwiązanie w trójkącie Lillard- Nurkić-Vonleh bądź dwójkowe akcje Nurkicia z McCollumem i Connaughtonem przynosiły łatwe punkty.
Łatwo przestało być kiedy do gry weszli rezerwowi. Kolejny raz traciliśmy nerwy patrząc na samo zło w postaci tercetu Napier- McCollum -Turner i cień Moe Harklessa. Jeszcze jeden z wielu w tym sezonie, tym razem, pięciominutowy dół bez punktów. Pierwszy raz tego dnia, ale nie ostatni, stracony dystans musiał odrabiać Lillard. Drive, wymuszony faul za linią 7.25 i step-back. Ktokolwiek poza nim próbował rzucać, nie trafiał. Na przykład taki McCollum wyrzeźbił DWA punkty oraz TRZY przewinienia. Tylko 14 punktów na 28% skuteczności przed zejściem na przerwę. W zaistniałych okolicznościach trzeba było zaakceptować zaledwie 10 punktów straty.
Widząc impotencję rzutową rezerwowych Stotts dał sobie spokój z pojęciem "szeroka rotacja" . wykorzystał to, co przynosiło skutek- grał coraz więcej starterami. Pięć razy zza łuku od RainBros i Connaugtona nie pozwoliło uciec Wizards zbyt daleko. Dwie minuty bez Lillarda na początku czwartej kwarty i w Verizon Center szykowało się do fetowania blow-outu. Moe Harkless oraz Evan Turner nawet nie próbowali rzucać. Napier zaliczył dwa osobiste. Dzisiejszy jubilat nie miał wyjścia. Mecz mieli zakończyć ci, którzy go zaczęli. Na 4 minuty przed końcem, przy jedenastopunktowej stracie nadal zanosiło się na- co najwyżej- honorową porażkę. Wtedy to Lillard jeszcze raz tego dnia spróbował przekonać resztę, że sam tort, to trochę za ubogo jak na urodzinowy prezent dla trenera.
— Trail Blazers (@trailblazers) 26 listopada 2017
Dali się przekonać. Nurkić podobnie jak na Brooklynie zdominował pomalowane po obu stronach- 3 bloki, 7 punktów. Ani Gortat, ani tym bardziej Mahinmi nie znaleźli odpowiedzi na Bośniaka. McCollum wreszcie wydobył się spod ciężaru zbyt szybko złapanych fauli. Floater, lillardowska trójka gdzieś z okolic Arlington oraz step-back. W ostatnie 60 sekund, po przestrzelonej trójce Beala ,udało się wejść z trzypunktową stratą. Wjazd z prawej strony McColluma, w odpowiedzi znów Beal, ale Nurkić pilnuje swojej barci, McCollum step-back ze skrzydła na 7 metrze, który wpada 12% graczom w tej lidze ( bez zaglądania do statystyk), Beal pudłuje jumpera, z miejsca gdzie ma 60% skuteczności( bez zaglądania do statystyk) Bośniak uprzedza Polaka, zbija piłkę o tablicę , ta ląduje w rękach Connaughtona. Beal nie trafia po raz ostatni.
Najbardziej wartościowe zwycięstwo w sezonie, smakujące jeszcze lepiej po osiągnięte po come-backu na drużynie +0.500. Tak, grającej bez Walla, ale kto w tej lidze nie jest osłabiony kontuzjami. To specyfika NBA. Tu sukces zależy od zarządzania zdziesiątkowanym składem .( vide San Antonio czy Memphis, że o Blazers bez Aminu nie wspomnę).
Chyba po raz pierwszy w taki wymiarze zobaczyliśmy zespołową grą. Ruszyli Blazers w końcu piłkę z posad świata. A jednak można bawić się ball-movement'em . Sporo punktów po pick-n-rollach z Nurkiciem, który w drugi raz z rzędu zawłaszczył pomalowane i odwrócił losy meczu. Tak jak na Brooklynie w decydujących momentach blokował ataki rywala, a sam trafiał albo był faulowany. Lillard z McCollumem mogli zająć sie resztą. Pierwszy skład to dzisiaj +18. "Głębia": Turner -15, Davis, Napier, Moe po -13. Różnica pomiędzy podstawowym a rezerwowym ustawieniem urasta powoli do rozmiarów przepaści. W Waszyngtonie udało się wygrać w pięciu, reszta nie była potrzebna.
Najbardziej wartościowe zwycięstwo w sezonie, smakujące jeszcze lepiej po osiągnięte po come-backu na drużynie +0.500. Tak, grającej bez Walla, ale kto w tej lidze nie jest osłabiony kontuzjami. To specyfika NBA. Tu sukces zależy od zarządzania zdziesiątkowanym składem .( vide San Antonio czy Memphis, że o Blazers bez Aminu nie wspomnę).
Chyba po raz pierwszy w taki wymiarze zobaczyliśmy zespołową grą. Ruszyli Blazers w końcu piłkę z posad świata. A jednak można bawić się ball-movement'em . Sporo punktów po pick-n-rollach z Nurkiciem, który w drugi raz z rzędu zawłaszczył pomalowane i odwrócił losy meczu. Tak jak na Brooklynie w decydujących momentach blokował ataki rywala, a sam trafiał albo był faulowany. Lillard z McCollumem mogli zająć sie resztą. Pierwszy skład to dzisiaj +18. "Głębia": Turner -15, Davis, Napier, Moe po -13. Różnica pomiędzy podstawowym a rezerwowym ustawieniem urasta powoli do rozmiarów przepaści. W Waszyngtonie udało się wygrać w pięciu, reszta nie była potrzebna.
Nurek jak się mobilizuje to jest nie do przejścia. Tyle ze mobilizuje się tylko na 5 minut
OdpowiedzUsuńNie wiem czy jest przepaść między pierwszą piątka a rezerwami. Dzisiaj tak ale kilka spotkań nam ładnie trzymali. Napier Dzisiaj słabo Turner wiadomo. Davis ok. Walczy
Najlepszy jest i tak Collins na lawce, potwierdza się jego team spirit. Na razie lawkowy ale gdzie byl przed chwilą Pat a gdzie jest słusznie lub nie obecnie
z tymi rezerwami idzie o pewna tendencję: ET1 forsuje połdystans,a wiadomo ze to jego pięta achillesa, Moe- wiadomo- nie ma co pisać, Ed to zadaniowiec, ktory w ataku znaczy niewiele( ale racja dzisiaj swietnie a zgarniał pilke na atakowanej desce) i jesli napier nie trafia to wlasnie mamy taki stan, ze Lillard musi grać +40 minut. Co do Nurkicia - rozpedza się i to jest pocieszajace. Obstaje przy tym, ze jego obrona wygrał nam te dwa ostatnie mecze. pamietajmy on ma 23 lata
UsuńA w kosza zaczął grać mając 14
UsuńBrawo Brawo Brawo w końcu był charakter teamu a zawsze właśnie to cenie najbardziej reszta jest drugoplanowa Jeszcze raz Brawo GO BLAZERS !!!
OdpowiedzUsuńWidzę, że meczyk petarda a komentarzy jak kot napłakał. Fajnie zagrali bo była walka, nawet jakby przegrali -10,-12 to bym się nie spinał bo było to co najważniejsze czy walka i emocje. Niektórzy już Pata skreślali...gdyby tak ściągnąć kogoś wartościowego w miejsce Harklessa, Laymana, Turnera to była świetna paka.
OdpowiedzUsuń~Danio
Szkoda że odpadłem w połowie 3 kwarty:(
OdpowiedzUsuńA co mam komentowac. Z takimi pastuchami z Waszyngtonu to Portland powinno po grubym melanzu bez przepity, wygrywac 10 pktami. Nad czym sie spuszczac tutaj? Fajnie pogonili, fajnie wygrali. Nie zapomnimy tego, ze w tym sezonie z 4 mecze przej..li przez glupote Stottsa i nie umiejetnosc rozpisania ostatniej akcji. Wszystkiego najlepszego Terry!
OdpowiedzUsuńJak wygraja z kims GSW, HOU, SAS, BOS, CAVs, to walne ze trzy pochwalne komentarze pod opisem meczu.
Karol PTB
No no no w końcu dobry mecz w wykonaniu PTB. Końcówka. I to chyba dlatego że akcji nie wykańczał Dame tylko CJ i Nurk. To dobrze dla team spirit.
OdpowiedzUsuńPS jednak mamy dziurę na skrzydle jak stąd do kanionu Kolorado. AAA Pilnie kupię skrzydłowego z rzutem.
A nie moglibyśmy jakoś uderzyć po Gasola który się obraził na Memphis?
OdpowiedzUsuńDałbym za niego Turnera Legende i co my tam jeszcze mamy
Polecam jak ktoś nie czytał
https://zkrainynba.com/lillard-chce-byc-lepszym-mentorem-niz-aldridge/
oni czekają na lepsza ofertw od cavs.
UsuńCzy mamy coś co mogłoby zainteresować Philadelphie za Okafora, lub może są jakieś pomysły na trójstronną wymianę ?
OdpowiedzUsuńblazers4ever
według tego co podaje wojnarowski chca tylko drugorundowego picku
Usuńtylko ? To mam nadzieję, że Olshey tam działa
Usuńblazers4ever
Rozpacz. Jak żyć bez narzekania
OdpowiedzUsuńKur...ogladalem 3 kwartę, bo mnie kolano w nocy bolalo (to samo mam co Brandon Roy), i prowadzili 23pkt. Co to ma byc, ze tylko 12stoma wygrali!!!!
Usuń(jest ok?)
Karol PTB
Słabo
UsuńGrałeś też jak Brandon czy tylko kolano Was łączy?
Dla mnie wszystkie mecze Blazers mogłyby tak wyglądać!
OdpowiedzUsuńJak mecz na plus to nie dość, że komentarzy nie będzie, ale i relacji :D
OdpowiedzUsuń