Thunder nie wygrali w Portland od ponad 3 lat. Chęć podtrzymania serii dodatkowo zmobilizowała drużynę. Widać było również już pierwsze korekty do stylu gry. Oczywiście wizyta OKC miała dodatkowy karmelowy smaczek.
Pierwsza kwarta na dobrej skuteczności pozwoliła odskoczyć rywalom. Swoją grę najwyraźniej przemyślał Lillard, skupiając się na pomocy kolegom - już pod koniec II kwarty pobił swój rekord sezonu w asystach. No właśnie, DRUGIEJ kwarty, nie dało się jej uniknąć. Oklahoma z łatwością wykorzystała piętę achillesową Blazers i odrobiła w tej fazie meczu straty.
Kontuzja Aminu zmartwiła zapewne wszystkich w Portland i na blazers.pl za wyjątkiem "będę grał w pierwszej piątce" Vonleha. Nie widać tego w statystykach (bo nie ma kolumny irytowanie rywala), ale miał on gigantyczny udział w końcowym rozstrzygnięciu. Russell tak był poirytowany starciami z Noah, że nie trafiał, ... nawet osobistych, ... nawet w końcówce. Nerwowy nastrój udzielił się również Melo, który z hukiem wyleciał z Moda Center w połowie III kwarty. Powinien być szczęśliwy, w końcu nie chciał tutaj grać.
OKC się irytowali, a Blazers wykorzystali to do odskoczenia rywalom. Kilkanaście punktów powinno teoretycznie wystarczyć, ale zgodnie z niepisaną zasadą "zawsze znajdzie się jakiś zawodnik, który zawiódł w Portland a teraz zagra przeciwko nam dobry mecz" objawił się niejaki Raymond Felton. Stanęliśmy więc przez koniecznością obejrzenia kolejnego koszykarskiego thrillera. Tym razem z happy-endem. Głównie dlatego, że po serii rzutów za trzy punkty (CJ, George, CJ, Westbrook) Russell spudłował trzy rzuty osobiste.
Oczywiście Blazers nie byliby sobą jakby jeszcze nie zamącili: 6 punktów na 20 sekund przed końcem to nie jest wystarczający powód żeby opuszczać: Moda Center do samochodu, ani laptopa w Warszawie żeby zdążyć do pracy. Na szczęście nawet Oklahoma nie była przygotowana, że nasze gwiazdy w samej końcówce będą rozdawać prezenty i minimalne zwycięstwo, jakże cenne, udało się dowieść.
Czy uda się zdystansować OKC na koniec sezonu - to już większy problem.
Oczywiście Blazers nie byliby sobą jakby jeszcze nie zamącili: 6 punktów na 20 sekund przed końcem to nie jest wystarczający powód żeby opuszczać: Moda Center do samochodu, ani laptopa w Warszawie żeby zdążyć do pracy. Na szczęście nawet Oklahoma nie była przygotowana, że nasze gwiazdy w samej końcówce będą rozdawać prezenty i minimalne zwycięstwo, jakże cenne, udało się dowieść.
Czy uda się zdystansować OKC na koniec sezonu - to już większy problem.
Mamy duży problem z CJem a przez to z 2 kwartami. I Stotts zamiast wpuścić za niego Napiera to go męczy. A może CJ faktycznie nie wyrabia w obronie i nie łapie już oddechu przy celowaniu. Lillard genialnie współpracował z Nurkiciem przez cały czas ale Cj tego nie umie. Podaje za nisko, po rękach, albo wcale, ni h... To Stotts w 2 kwarcie na pomoc wprowadza im oczywiście Nurkicia a potem za chwilę musi dołączyć Lillard bo gra się dalej nie klei. I Lillard gra długie minuty bo CJ zagubiony i trzeba go ratować z opresji.
OdpowiedzUsuńJeszcze na coś zwróciłem uwagę - CJ i Turner. Jak wyprowadza spod kosza CJ oddaje za linią do Turnera a ten coś rozegra i czasem nawet piłka trafi do CJ na czystą pozycję w rogu. Jest gra. Ale jak Turner przeprowadza piłkę przez połowę to oddaje do CJa i ten już się zakozłowuje w miejscu. Gry nie ma. Stotts powinien kazać Turnerowi latać po piłkę i wybijać zza linii po czym uciekać na drugą połowę by CJ musiał ją przeprowadzić i oddać :-)
Ostatnia kwarta to znowu fatalne decyzje McColluma. Snuje się gdzieś, przechadza. A te 2x3 tylko zaciemnia obraz. Jakby biegał od rogu do rogu i czekał aż mu Turner poda to chociaż by szkód nie robił.
Moje wnioski takie:
OdpowiedzUsuńNurk dziś grał pięknie... może nie jak bestia ale z rozwagą ,fajne przemyślane rzuty , no i te dwa bloki na Westbrooku !!! Będą w top 10 :)
Lillard dziś jakiś taki rozważny , bez siłowych rzutów za 4 , rozgrywał ,podawał , wchodził pod kosz, piękna gra z Nurkiem ... tak powinien grać !!!
CJ ... celownik miał pięknie wyregulowany ,ale co on wyprawia z tym kozłowaqniem to głowa mała. To już zadanie chyba dla sztaby trenerskiego żeby nie klepał tylko wychodził na pozycje i rzucał.
Swanigan choć krótko to znów pokazał że nie ma debiutanckiej tremy i śmiało rzucał (ładny hak :) )
Reszta wykonała swoją robotę dośc solidnie ,choć mnie osobiście Davis nie przekonuje ,choć walczy to rzutowo dramat.
Co do OKC to teraz cieszę się że Melo nie trafił do nas :) Russ gwiazdorzy strzasznie co mnie bardzo irytuje i miło było patrzeć jaki jest wkurwiony :)
Ogólnie fajny meczyk :) GO BLAZERS !!!
Lillard jesli utrzyma powyzej 30 jeszcze przez tydzien i dolozy kilka meczy na 10 plus asyst bedzie powaznym kandydatem na gracza miesiąca. Pomóc mu moze w tym bilans na koniec listopada około 15 zwycięstw
OdpowiedzUsuńMi sie mecz podobal choc koncowka nerwowa ale pod kontrola.Chce wiecej Swanigana!!!
OdpowiedzUsuńSwoją drogą Carmelo byłby idealnym fitem PTB jako stretch four...
OdpowiedzUsuńMelo to bobek, dobrze że go nie ma w Portland. Fajny mecz, jednak my nie potrafimy w spokoju wygrywać meczy, podobna sytuacja jak w piłce ręcznej z naszą reprezentacją (sprzed czasów Dujszabajewa).
OdpowiedzUsuń~Danio
Dame tak jak chcieliśmy. Powiem krótko chyba jednak czytają nasz blog .
OdpowiedzUsuńMoje wnioski po meczu, MINUSY: piłka chodzi tragicznie, są bardzo niedokładne podania, w sumie 21 strat Blazers i 13 OKC, to mówi samo za siebie. Wygraliśmy głównie dzięki lepszej obronie, a punkty Nurka i Lillarda to przede wszystkim zerowa obrona OKC w pomalowanym. Ławka nie zdobywa praktycznie punktów, bez Aminu jesteśmy w dupie. Gra CJa bez komentarza, tragiczna obrona, po raz kolejny mógł przegrać dla nas mecz gdy wybił piłkę z rąk Lillarda w ostatnich sekundach meczu. To jakiś cud, że Westbrook jej nie utrzymał i ostatecznie trafiła w ręce Turnera. Plusy: świetna współpraca Lillarda i Nurka, Lillard gra jak prawdziwy lider, twarda obrona Blazers w pomalowanym i w dystansie; wpuszczenie Caleba (chociaż to nawet nie powinna być pochwała dla Stottsa, bo Caleb powinien grać w pierwszej piątce od początku sezonu). Poza tym mecz spoko, pot,krew i gryzienie parkietu. Z taką postawą muszą grać zawsze jeśli chcą myśleć o Top 4 Zachodu.
OdpowiedzUsuńblazermaniac
A jakie się halo zrobiło z tym flagrant 2. Koleś ewidentnie idzie taranem w twarz,potem interesuje się rzutem.Nie rozumiem po co wgl NBA wyjaśnia tę decyzję.
OdpowiedzUsuńRuch ręki (łokcia) jest ewidentny i bardzo dobrze widoczny na powtórce z góry. Nie ma o czym gadać.
UsuńCo innego o próbie rzutu Melo kilka sekund prędzej, gdzie ewidentnie zrobił kroki a sędziowie to puścili.
Witam meczyk super razi ilość strat ale przy takim zacięciu do gry jak z OKC można przymknąć na to oko Co do C.Ja mam pytanie dlaczego jak chłopak zaczyna trafiać to jest po 5,6 min zmieniany dlaczego nie może grać z Damianem tak długo żeby razem schodzili Zauważyłem też że C.J absorbuje obronę i Nurkić ma łatwiej Myślę że ET Pat i Napier dużo by nie stracili przez parę minut ale za to w.w trójka może dużo zyskać grając razem takie jest moje zdanie
OdpowiedzUsuńMLE...tesknie...
OdpowiedzUsuńStotts, moje zycie przez Ciebie stracilo sens. Nie moge dac upustu, mojej "polaczkowatosci"!!!! Dusze sie.... Jeb..CJ. Nauczylbys sie kozlowac. Widze, ze w lato wiele wspolnych treningow z Aminu bylo, jesli chodzi o ball-handling.
Karol PTB
Ktoś kto pisze źle o CJu nie oglądał meczu od początku.Facet niósł nam wynik-oczywiście bez sensu jest tak wcześnie zdejmowany.Ale Stotts na początku sezonu często rotuje nie patrząc na wynik.Trochę to irytujące,ale mając na względzie zdrowie teamu na koniec sezonu,to nie takie głupie.
OdpowiedzUsuń{RCRU READY?}
C.J szacun dla Ciebie nic się nie stało że nie trafiłeś ostatniego rzutu bo gdyby każdy dał drużynie połowę z tego co Ty by było ok Chłopak nie schodzi poniżej pewnego poziomu jak co niektórzy C.J BRAWO BRAWO BRAWO następny wpadnie A Nurk powinien Gasolowi buty czyścić!
OdpowiedzUsuńDwa faule w dwie pierwsze minuty. Komu on nie powinien butów czyścić ...
OdpowiedzUsuńChcialbym zebysmy mieli takiego centra ktory byłby prawdziwa bestia jak kiedysz Shaq albo Olajuwon.Szkoda ze Oden nam sie posypał.
OdpowiedzUsuńLaMarcus