24 marca 2018

Boston znów kończy dobrze


CELTICS (49-23) @ BLAZERS (44-28) 105:100


Kompletnie nie wyszedł ten sezon Blazers... przeciwko Bostonowi. 4 lutego w dramatycznych okolicznościach Al Horford wykorzystał piłkę meczową. Dzisiaj w mniej spektakularny sposób, grillując metodycznie gospodarzy przez całą czwartą kwartę, Celtics zrobili to jeszcze raz, wykończyli Portland. Porażka, która boli znacznie bardziej niż ta ostatnia z Houston, bo w końcu goście bez Irvinga, Smarta i Browna, to znacznie mniej niż CP3 i Harden, bo przez 3/4 tego meczu wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą. Wydawało się.

W ostatnich 12 minutach Celtics rzucili 38 punktów, w tym 5 z 6 trójek. Blazers odpowiedzieli 23 i tylko jedną udana próbą za trzy. Z resztą nie trafiali zza łuku przez cały dzień-28% Te właśnie okoliczności uznał Terry Stotts za najważniejsze powody porażki.

W nie więcej niż 3 minuty q4 cichy do tego czasu Jason Tatum właściwie samodzielnie zniwelował dziesięciopunktową przewagę, którą wypracowało Rip City w ciągu 36 minut. Stotts brał czas już przy skromnym 83:80. Niewiele to pomogło, bo jedyne , co dobrze w tym momencie wychodziło Portland to ofensywne zbiórki po seryjnych pudłach z dystansu. W połowie kwarty po trójce gorącego od startu Morrisa( niestety to nie było jego ostatnie słowo), Boston wyszedł na prowadzenie.

Odpowiedział McCollum, tańcząc cudownie z obroną Celtów. 7 punktów z trzech akcji w ciągu półtorej minuty. Warto to zobaczyć. Rzadkie połączenie piękna i efektywności. Rose Garden jeszcze w ekstazie, a Portland 4 punkty z przodu(od 3.40-4.15)



Al Horford za trzy, z blokiem na Nurkiciu i osobistymi reanimuje Boston. Rozier w błyskawicznej ripoście na trójkę Lilarda. W dwóch kolejnych posiadaniach: Chief podtrzymuje fatalną tendencję i przestrzeliwuje ze szczytu, Lillard gubi piłkę, Rozier trafia z linii. Pozostawała niespełna minuta do końca, kiedy przy bardzo dobrej obronie, ponad rękoma Moe Harklessa, w ostatnich sekundach akcji, Marcus Morris uciszył Portland.

Zdeprymowani Blazers nie byli wstanie zareagować. Najpierw Turner i Moe źle się komunikują  w obronie i Tatum punktuje za darmo. Następnie Davis przegrywa walkę o ofensywną zbiórkę z Horfordem, a RipCity cały mecz.

Szkoda, naprawdę szkoda. Mimo fatalnej skuteczności za trzy, braku wsparcia z ławki, Pat Connaughton 0/6 zza łuku, Ed i Zach przegrali match-upy z Monroe i Yabusele, nieobecności kontuzjowanego Napiera, ten mecz można było wygrać. Rain Bros punktowali, Nurkić radził sobie z Baynes'em, obrona do crunch-time wglądała przyzwoicie, Moe z Chiefem wymuszali straty i pchali kontrę za kontrą. Ale mecz koszykówki nie składa się z tercji tylko kwart.

Strata tym większa ponieważ swoje mecz wygrali Thunder, Nuggets oraz Spurs. W najbliższej perspektywie wypad do Oklahomy i Nowego Orleanu. Przykra porażka z Bostonem pewnie nie zabierze Portland playoffów, ale utrudni walkę o utrzymanie 3/4 pozycji, gwarantującej przewagę parkietu. Bitwa o Zachód trwa i niemal każdego dnia przynosi ofiary. Stephen Curry trafił do szpitala ze skręconym więzadłem piszczelowym pobocznym (MCL).  Napier ma wybity duży palec u nogi, Nurkicia i Turnera też coś tam pobolewa. Walczymy.

12 komentarzy:

  1. Dziwna ta końcówka. Cały mecz walka a jak już się wydawało, że Blezers zamietli to naglę się wszystko wywaliło i przegrali. Dziwne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziwna to była PEL-LAL

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy11:53

    Zaczynaja się szachy i tasowanie przed playoffs. Może być bilans u nas 5:5 albo 4:6.

    MMFA

    OdpowiedzUsuń
  4. Behemot13:00

    Ja stawiam na 6-4. 7-3 i 5-5 też możliwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy14:42

      Golden się posypało. Nie wiadomo czy odzyskają forme na 1 runde. Analitycy pewnie lepiej wiedza, ale np. 7 miejsce może okazac się frapujące na koniec.

      MFA

      Usuń
    2. pdxpl18:01

      nie spieszylbym się do starcia z gsw.

      Usuń
  5. pdxpl18:17

    będę mile zaskoczony jesli dzisiaj w Oklahomie uda się wygrać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy20:48

      Po dwoch ostatnich porazkach nie widze innej mozliwosci. Mialo byc 1-2. Przegrali z Bostonem zdziesiatkowanym to maja zezrec parkiet i wygrac. Jak nie bedzie 3 miejsca min 4, to sie wsciekne i Stotts zobaczysz!!

      Karol PTB

      Usuń
  6. PrzemoW07:03

    Melo.... kluczowa strata i kluczowe nie trafienie :) Hehehe

    OdpowiedzUsuń
  7. Ufff, dobrze, że jest przełamanie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy10:58

    taaak dokładnie , bałem się trochę tego spotkania

    dydy

    OdpowiedzUsuń