20 kwietnia 2018

Cudu nie było. Nowy Orlean nie leży nad Wisłą.


Mecz nr 3: BLAZERS (0) @ PELICANS (3) 102-119

 

OK. Lecimy do Nowego Orleanu, Luizjana. Po to, by zmazać wstyd po dwóch domowych porażkach, by zawalczyć, by pokazać, że 3 seed coś w lidze znaczy. Z drugiej strony Pelikany w wyśmienitych humorach, tryskający optymizmem Anthony Davis i tryumfujący Alvin Gentry. W głowach blejzersów siedzą te porażki i przede wszystkim niemoc. Czują tę niemoc wszyscy. Trzeba było wygrać pierwszy mecz, który jakby nie patrzeć roztrzygnął się w crunch-time w ostatnich sekundach. Pamiętamy, że PTB mieli wtedy trzy szanse na objęcie prowadzenia i być może zwycięstwo. Wszystkie zmarnowali. A potem jest już tylko gorzej. 


Mimo wszystko z nadziejami na lepszy los siadamy w fotelach przy league-pasie. Początek nie taki najgorszy bo Blazers trafiają kilka trójek i wynik oscyluje wokół remisu. Przychodzi jednak połowa kwarty i gospodarze odskakują na kilka punktów. Widać wyraźnie, że bez problemu dostają się pod obręcz gości. Łatwo gubią obrońców. Portland z dystansu, a i to różnie. Głównie jednak ślamazarna obrona, co daje się odczuć zwłaszcza w drugiej części kwarty. Pelikany jak z nut trafiają i odjeżdżają w siną dal. Co tylko pogłębia się, gdy wchodzą rezerwy. Oj rezerwy zawodzą w tych play-offach, nie tylko liderzy. A liderzy bez formy, siedzący z ręką im na twarzach obrońcy NOP powodują, że  liderzy nie trafiają albo nawet nie mają jak rzucać. 

Problemem jest to, co wtedy, jak rozpisane i grane przez cały sezon zagrywki na rzucających Lillarrda i McColluma nie działają. No właśnie, co? Aminu z ćwierci obwodu, chwała mu, że coś trafiał, ale przecież nie na takiej skuteczności, żeby przesądzać o wyniku. Nurkić ograny przez Davisa, ale można przecież było się takiej dominacji spodziewać. Mirotić zabija. Ale przecież pamiętamy, że Mirotić do czasu gdy grał w Chicago był najlepszym zawodnikiem tamtej drużyny. A Rondo odżył. Damian nie lubi grać przeciwko rozgrywającym prawdziwym rozgrywającym, jak CP3 czy właśnie Rondo. Nie lubi grac przeciwko obrońcom prawdziwym obrońcom. Lubi mieć dużo miejsca na obwodzie. Jednak czasy RS się skończyły. I wszyscy mamy kłopot.

Wiecie, że wielu, i to wciąż z nas na tym forum, uważa że Portland mały rynek, że nikt z wolnych agentów nie chce tu grać, że ciężko kogoś ściągnąć.  Popatrzmy na Nowy Orlean. Mają Cousinsa, wzięli Rondo, dostali Miroticia. Realnie patrząc to NOP zbudował i posiada lepszy skład. Tak po prostu. Mają lepszy skład.

Portland grali jak z nut w okolicach i długi czas po ASG. Damian wszedł na poziom monster star i grając hero-ball przeciągnął przy pomocy CJ-a blazersów przez serię 13-0, co zbudowało duży optymizm i wiarę, że w tym sezonie uda się pójść krok dalej. Nowy Orlean z kolei przez długie okresy mieli problemy z kontuzjami i stabilizacją składu. Pomińmy już kontuzję Kuzyna. Poza tym to tylko jeden mecz różnicy. Czyli wielki advantage to nie był.

Te play-offy jednak nie wychodzą. Wszyscy raczej oponenci wiedzą jak mają zagrać żeby ograniczyć przewagi Blazersów. Tutaj wszystko jest świetnie jak wszystko wychodzi, a jak kłopoty, to Bednarski nie pomoże. Terry Stotts nie nazywa się Bednarski i już teraz nie wiem, czy jemu trzeba współczuć czy po prostu zganić za to, jak reaguje na boisku. Albo nie reaguje. 

Ten mecz, choć wiedzieliśmy, że będzie ciężko, bo sukcesy i porażki często wykluwają się w głowach, skończył się po pierwszej kwarcie. Po prostu prawie 20 punktów przewagi to nokaut a trzeba sobie przypomnieć poprzednie wyniki. No trudno, taki jest sport. Trzeba będzie wiele rzeczy przemyśleć. 

Prawdą jest, że drużyna zagubiła formę z lutego, marca. Prawdą jest, że to już kwiecień. Ale też bądźmy obiektywni - Portland gra bez intensywności, bez wystarczającego zaangażowania, wydaje się, że powinni gryźć parkiet. Tego troszeczkę brakuje, nawet jakby mieli przegrać 0-4 ale po wylaniu hektolitra potu może inaczej byśmy na to spojrzeli. Teraz na gorąco widać rozczarowanie frustrację żal. 

Ale nic to, myślimy, że będą jeszcze walczyć. Tutaj nawet jeden mecz, jak wyjdzie, można ugrać. Tylko musi zatrybić flow ataku, który nie płynie, przerywany na obwodzie agresywną obroną. Play-offy pokazują, że w serii najważniejsze są match-upy. Ten match-up akurat PTB się kompletnie nie udał. Po pierwsze nie mamy odpowiedzi na Davisa. Po drugie obrońcy NOP są idealnie skompilowani pod sposób budowania przewagi przez Portland. Wiem, że wielu cieszyło się na tę serię, ale ja uważałem, i nadal tak sądzę, że  lepszym przeciwnikiem byliby OKC, SAS, a nawet UTAH. Tamte drużyny na tych pozycjach nie mają tak wielkich przewag, a właśnie o to chodzi.

Teraz zostaje mecz numer 4 i jak sądzicie, co będzie? 






32 komentarze:

  1. Można już zacząć pisać podsumowania sezonu?
    Ktoś tam się strasznie oburzył jak napisałem, w czasie przerwy na ASG, że Blazers to drużyna nieprzewidywalna, że z nadchodzących 24 meczów może wygrać 8 a może 18 (wygrali 17) i, że nie postawiłbym własnych pieniędzy na to, że awansują do PO (od braku awansu dzieliły nas 3 przegrane, a może i 2 w zależności z kim). Jedno jest pewne, wpierdziel w pierwszej rundzie i pocieszanie się, że przecież inni nam zazdroszczą, że rokrocznie awansujemy do PO.
    I, żeby było zabawniej ja też po raz kolejny dałem się oszukać. Liczyłem, że powstrzymamy Davisa a nawet doceniając defensywę Holidaya myślałem, że chociaż jeden z naszych liderów pociągnie zespół i będzie szybkie "po zawodach".
    I teraz jak to piszę myślę sobie, że wcale bym się nie zdziwił jakoś ogromnie gdyby Blazers nagle wygrali najbliższe 4 mecze z Pels. Cały czas uważam, że maja potencjał na 4:0.

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy13:13

    Ja się nawet cieszę, że tak wyszło i już wolę żeby to się skończyło jak najszybciej. Blazers są zwyczajnie słabi, począwszy od właściciela i kierownictwa, a kończąc na trenerze i zawodnikach. Można się nadal okłamywać że Blazers są młodzi, nieprzewidywalni, mają potencjał itd. Prawda jest taka, że PTB są w dupie i jeszcze długo tak będzie. W tym momencie nie widzę innego sposobu jak tylko rozbić całe towarzystwo. Do zwolnienia Olshey i Stotts, następnie wytransferować CJa i Lillarda póki są jeszcze coś warci za picki. Rozwijać dalej Coliinsa i Bigiego. Pozbyć się szrotu i przepłaconych kontraktów, jeśli się uda to zatrzymać Davisa i Aminu, ale nie za wszelką cenę. To wszystko jest do zrobienia, ale założę się że scenariusz będzie taki, że nikt nie zostanie zwolniony, Blazers utkną z Turnerem, Meyersem i Harklesem do wygaśnięcia umów. Karły CJ i Lillard nadal będą grać iso bez obrony. Nurka zapewne już nie będzie i pozycja centra znowu będzie piętą achillesa. Od czasu do czasu ktoś zabłyśnie i wszyscy będą się jarać że Blazers mają potencjał na mistrza. Byłem i jestem zwolennikiem ściągania weteranów, tym bardziej że w PO są na wagę złota. Niestety teraz to już nie ma sensu, nawet gdyby była na to kasa. PO idealnie pokazało że Blazers przede wszystkim brakuje talentu i fizyczności. Nawet genialny trener, którym Stotts na pewno nie jest i nigdy nie będzie, nic by tutaj nie zmienił. Dlatego uważam, ze to dobry moment na nowy start od zera. Nowa paka, nowy trener i rozsądny manager. Nie ma innej opcji jeśli coś ma się zmienić.

    realfan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja chyba sobie zagram na mistrozstwo po kursie 400:1 :)

      Usuń
  3. Wiadomo co bedzie

    Wyrwiemy mecz 4 wygramy w domu i przegramy jednym punktem na wyjezdzie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze możemy też przegrać jednym punktem w game7, to dopiero będzie niezły smaczek ;)

      Usuń
    2. Anonimowy14:49

      Tak, i oprocz tego jeszcze prezesami GPW zostana Damian i Mariusz Patrowicz i uzdrowia rynek ....

      Karol PTB

      Usuń
  4. Zgadzam sie z realfan moze jeszcze Napiera bym zostawił

    OdpowiedzUsuń
  5. pdxpl16:50

    Skala kleski z NOP jest dosc porazajaca, w najwazniejszym momencie sezonu prawie wszystko poszlo zle, to musi zostac przeanalizowane. Ale pomysly zaorania wszystkiego i rozpoczynanie od poczatku to dziecinada. Po pierwsze nie ma takiej technicznej mozliwosci, ze ekipa wymienia 90% kadry, po drugie nawet gdyby bylo to mozliwe, to jaka jest pewnosc , ze ci nowi zrobia lepszy wynik. Budowa zezpolu nba na poziomie to dlugotrwaly proces. Licze ze allen wykaze sie spokojem , ratio wezmie gore nad emocjami i unikniemy rewolucji, ktora niczego nie gwarantuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy18:06

      sek w tym ze doszliśmy do ściany i stoimy przed wyborem : trwać dalej czyli max 1 runda przez najblizse 3 lata lub zaryzykować. I jednych i dugich rozumiem. poz dydy

      Usuń
    2. Anonimowy20:29

      ok to coś być pdxpl zmienił ? Bo przecież ewidentnie widać, że są duże braki. Napisz szczerze czy uważasz że w tym składzie i z tym trenerem Blazers mają jeszcze jakiś potencjał, rzuć jakieś sensowne argumenty, pozdro.

      realfan

      Usuń
    3. pdxpl22:32

      za wczesnie, nie potrafie tak na goraco nic rozsadnego zaproponować. najgorzej podejmowac dezyzję leząc na deskach, a teraz w tej pozycji znajduja sie Blazers i ich kibice. jedno wiem na pewno, ze w tej lidze prawie nikogo nie wolno przekreslać. Dzisiejsi bohaterowie NOP nie tak dawno byli wysmiewani. Rondo, Jrue, Mirotić wszyscy spotkali się z fala hejtu, Davisowi wypominano, ze wiecej ma zdjeć rentgena niz meczów bez kontuzji. Wiec powstrzymalbym sie z radykalizmami typu Lillard i CJ out. Bo zeby burzyć, trzeba wiedziec jak i co odbudowywać. a tego w 5 minut po klesce ne wie nikt. To jasne , ze zmiany są potrzebne. Moze i Olshey, i Stotts są w organizacji za długo. Ale to wszystko trzeba przemysleć i podjąć racjonalne decyzje, a nie wystawiac gilotynę i scinać łby wszystkim jak leci.

      Usuń
    4. Anonimowy01:55

      Prawda jest niestety taka, że Stotts to przeciętny trener a Oshley przeciętny jeszcze bardziej - jak można było przedłużyć takiego gamonia jak Leonard, dopóki oni tu będą będzie dupa

      Usuń
  6. Anonimowy18:05

    Widać gołym okiem że poz nr 1 jest niezbędna a C.J na 3 też może grać no i mobilny center by się przydał

    OdpowiedzUsuń
  7. Tracimy chyba pewien aspekt z pola widzenia. Awansując do play-off jesteś z automatu na miejscu 16-9 w NBA. Żebyśmy się zrozumieli. Dna nie ma, bo przecież awansowalismy do play-off. Jeśli dno bybylo to byśmy byli teraz tam gdzie jest phx lub nyk. Takie jest moje zdanie. Jest średnio-skromnie ale nie dno jak co po niektórzy piszą. NBA to nie jest liga albo mistrzostwo albo dno. Jest dużo odcieni szarości. Może Allenowi nie zależy na misiu

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy21:01

    Jakie zmiany i typy obstawiacie w meczu nr 4 ?

    1. Pierwsza piątka ? - Leonard, Aminu, Turner(jeśli wróci), CJ, Lillard
    2. Kto najlepiej odpali ? - Lillard, jeśli chce być nadal liderem
    3. Kto wygra i jaką różnicą ? - Blazers, ok 10 punktów
    4. Najlepsza akcja - CJ albo Harkless
    5. Najwięcej trójek - Lillard

    realfan

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy23:12

    Hahahaha nikt z Portland nie odpali nop zrobią sweep i możecie się udać na ryby Lillard odpali głową w mur marzyć możecie pels są w takim gazie ze połknął TB w game 4

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy09:22

      pels nawet nie potrafia przejsc do drugiej rundy, tez za chwile skonczy sie dzien dziecka gdy trafia na Warriors i wroci trauma z 2015r. Historia pelikanow jest tak samo biedna jak caly klub, widac nazwa do czegos zobowiazuje.

      realfan

      Usuń
    2. poprawka, nie potrafią przejść przez drugą rundę

      Usuń
  10. Anonimowy23:28

    Dobrze, że przy procentach to oglądałem, przynajmniej można było się pośmiać. Brawo dla Pelikanów; Rondo,Davis i Mirotić mi bardzo zaimponowali. Jednak na miejscu kibiców Pelikanów mega bym się nie podniecał bo Blazers są przeciętną ekipą i jak dla mnie więcej przypadku w tym 3 miejscu w RS było niż rzeczywistych umiejętności. Jak to mówią...nadzieje umiera ostatnia i jako niepoprawny optymista dalej będę oglądał następny mecz z dzieją i wypiekami na twarzy, chodź sam mam już dosyć patrzyć na CJ i Dolle, którzy emocji nie okazują.

    ~Danio

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy03:21

    Kiepskiego mają psychologa, ale mecz się zobaczy.

    Gregory

    OdpowiedzUsuń
  12. gdyby drogi Stottsa i Blazers mialy się rozejść, chcialbym Mike'a Budenholzera

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem w Warszawie. Jest może jakieś spotkanie meczowe?

    OdpowiedzUsuń
  14. PrzemoW14:24

    Ja bedę prosił o linka do stronki z meczem live bo nienposiadam ligue passa ... bede lookał przed 23 jakby ktoś miał to bardzo proszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy21:02

      http://livetv.sx/pl/eventinfo/654101_portland_new_orleans/

      poskus

      Usuń
    2. Anonimowy21:32

      https://www.vipleague.lc .Na tej stronie możesz oglądać wszystkie mecze.

      Gregory

      Usuń
  15. Anonimowy17:51

    Potrzeba takiej wściekłości i wojny jaką pokazały Gortaty w game 3 z Raps. Pięści muszą pójść w ruch !!! Play off tego wymaga !!!

    OdpowiedzUsuń
  16. neuromancer18:21

    Myślę, że plan od początku był taki, aby podłożyć się w pierwszych trzech meczach i postawić grubą kasę u buka :)

    Przemo, wszystkie mecze są tu:
    http://tvrex.net/nba-live-stream/

    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimowy18:26

    Ktoś trafnie zauważył, ze na zachodzie ten zespół był trzy porażki od odpadnięcia z PO, a to trzecie jest mylące i wynika głównie z tego, ze ten zespół był cały sezon relatywnie zdrowy (przede wszystkim w najważniejszym momencie)
    Niestety, ale w PO, gdy rywal ma czas na przygotowania i game plan ten zespół w tym składzie niczego nie ugra (i na tym zachodzie). Rywal będzie robił wszystko, zeby Dame (i CJ) musieli pozbyć się piłki, bo reszta, wiadomo... Tylko co w zamian jeżeli jesteśmy w głębokiej dupie z kontraktami, których nikt nie chce?
    Opcje:
    1.rozwalamy wszystko, łącznie z Lillardem, reboulding mode i jesteśmy w dupie na lata. Nie będzie nawet czego oglądać. Sorry, ale regular season to 82mecze i chciałbym na coś popatrzeć a nie na parodie koszykówki
    2. Próbujemy dealować CJ za upgrade. Trudne. Nie widzę za kogo (Leonard?). To trzeba masę szczęścia i geniuszu albo frajera po drugiej stronie. Zmiana dla zmiany nic nie da. Te duet na RS daje radę i pasuje do obecnej koszykówki. Pamiętacie wcześniejsze pomysły z wymiana CJ, typu Okafor? Dlatego nie chce dealu dla samego dealu albo ryzyka (ostatni pomysł Frank Ntikilima, czy jak ta, się go pisze).
    3. Szukamy desperatów, którzy razem z pickiem przejmą jakis zły kontrakt i oddadzą kogokolwiek bardziej przydatnego niż Turner, Leonard, Harkless (Dallas i Barnes?).ale tu trzeba jeszcze większych frajerów . (Dla mnie opcja optymalna na ten moment ale mało realna)
    4. Czekamy jeszcze rok, zobaczymy jak się będzie rozwijał Collins i Nurkic (facet jest ciagle relatywnie młody na centra). Jesteśmy w miejscu, na granicy play off, ale opcje nr 3 i 2 choć lepsze tez nie robią z nas contendera. Może za rok bedą chętni na złe kontrakty w ostatnim roku. Oczywiście nie wiemy jeszcze jak się potoczy lato, bo salary mamy zapchane a trzeba przedłużyć kontrakty, za które będziemy płacić luxury tax. Po decyzjach co robimy z Nurkiem i Davisem będziemy częściowo wiedzieć w jakim kierunku to zmierza
    Obstawiam, ze pójdziemy w 4 i będziemy się frustrować kolejny rok albo dwa, lub damy sobie na wstrzymanie, bo być może nasze oczekiwania są za duże.
    Pozdrawiam, jawa


    (Frank N. z NYK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Behemot20:57

      Mnie podoba się Bogdanovic z Sacramento. Gdyby dodali pick mógłbym pomyśleć o oddaniu CJ'a.

      Usuń
  18. Behemot20:54

    Zobaczcie jaki był początek sezonu, ile porażek u siebie. Potem do końca trzeba było gonić wynik zamiast podejść do Play off na świeżości. Gdyby Lillard i CJ mieli kiedy odpocząć mogłoby być inaczej. Nie robiłbym wielkich zmain chyba, że trafi się okazja, czyli jakaś super oferta za CJ. Stotts ma niezły rollercoaster, od kandydata do zwolnienia do kandydata na COY z powrotem do "winowajcy".

    OdpowiedzUsuń
  19. PrzemoW21:54

    Myślę ze jesteśmy udupieni z Leonardem i Turnerem do końca ich umów . Po tym co pokazują nikt ich nie weźmie. Tylko Harkless prezentuje jakąś wartość i tu bym tylko upatrywał handel. Nurk to cały czas zagadka , fakt ze jest młody ale nie wiadomo jak sie rozwinie . Na tą chwilę nie jest wart duzego kontarktu , zresztą i tak nie mamy na niego kasy... typuje więc stagnację na 2-3 lata w tym składzie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Anonimowy23:00

    Byłbym bardziej za rozbiciem towarzystwa i budowania ekipy od nowa, nawet grając piach przez długi czas. Jeśli będzie się mądrze i cierpliwie budować zespół to jest duża szansa, że zbuduje się coś prawdziwego. Nie mówię tu o tankowaniu, ale przede wszystkim o konsekwencji, której Blazers brakuje od lat. Żadnego kombinatorstwa typu "Trust the process" i szukania drogi na skróty przez ściągnie i przepłacanie szrotu. Po prostu przemyślane drafty, a więc zdrowi i wszechstronni zawodnicy. Podpisywanie wartościowych weteranów, którzy mogą czegoś nauczyć młodych i wnieść coś jednocześnie do gry. Podpisanie trenera z nową wizją, który balansuje atak z obroną, uczy się na błędach i ufa swoim zawodnikom. Ściągnięcie managera, który potrafi skutecznie dobić targu i nie będzie obiecywać gruszek na wierzbie. Dwa lub trzy sezony i mamy znowu Blazers w PO.

    Jeśli jednak większość nie ma siły już na przebudowę to jest ta druga opcja. Przemęczenie się przez kolejny sezon z Turnerem, Mayersem i Harklesem. W sezonie 2019/2020 wszyscy trzej będą już na wagę złota. To będzie prawdopodobnie ostatni sezon gdzie Lillard i CJ będą mogli jeszcze coś konkretnego zdziałać, o ile ściągnie się jeszcze trzecią gwiazdę i podpiszę z mocnymi zadaniowcami. Kilka dobrych wymian za gasnące kontrakty, picki i mamy szansę na faworyta. W tym czasie w ostatnim roku kontraktowym będzie Draymond Green, Hassan Whiteside, Karl-Anthony Towns, Kawhi Leonard, Marc Gasol, Kristaps Porzingis, Harrison Barnes. Za odpowiednią paczkę można wypożyczyć jednego z nich i złożyć coś mocnego na PO 2019/2020. Jeśli wypali to podpisujemy przedłużenie, jeśli nie to pozbywamy się w sezonie 2020/2021 CJa i Lillarda za picki i kase, wtedy obaj będą w ostatnim roku kontraktowym i pewnie jeszcze coś zostanie im w baku dla jakiegoś faworyta.

    Obie opcje są dobre jeśli się to odpowiednio rozegra. Przede wszystkim konsekwencja i nie ryzykowanie wkopaniem się w jakiś zjebany kontrakt. Przed nami ciężki okres, ale nie będzie to trwać długo jeśli Olshey (o ile jakimś cudem będzie jeszcze w Blazers po tym sezonie) nie popełni ponownie tych samych błędów i uda mu się w końcu zrobić jakiś mega deal. W Stottsa raczej już nie wierzę, nie jest najgorszym trenerem w NBA, ale on się w ogóle nie rozwija jako trener. Mota się w rotacjach, nie potrafi rozdzielić dobrze minut, nie ufa młodym, nie uczy się na błędach z przeszłości, jest przewidywalny i nie odnajduje się w PO. Kilka drobnych zmian i może jeszcze zobaczymy Blazers takich jakich sobie wyobrażaliśmy w tym sezonie.

    weteran

    OdpowiedzUsuń