23 października 2018

Pierwsza rysa przez Morrisa

WIZARDS (1-2) @ BLAZERS (2-1) 125:124 OT

Z inaugurującego tryptyku najtrudniejszym rywalem, trochę nieoczekiwanie, okazali się Czarodzieje ze stolicy. Wywieźli z Moda Center zwycięstwo, chociaż Damian Lillard dwa razy mógł przechylić szalę na korzyść Blazers.

Niezależnie od sympatii musimy powoli przyzwyczajać się do obecności Laymana w pierwszej piątce. Może Moe czymś podpadł, może jeszcze się rehabilituje, w każdym razie nie zanosi się aby powrócił do składu wyjściowego. Layman gra te swoje kilkanaście minut, dostaje dwie asysty na czyste pozycje i znika w rotacji na resztę meczu.
Złośliwcy powiedzą, że jego obecność oznacza rozpoczynanie połów w czwórkę, ale widać Terry Stotts lubi takie eksperymenty a'la Vonleh.
Wartością początku sezonu jest postawa ławki rezerwowych. Już nie ma problemu z przestojami po 10 minutach. Zestawienie zmienników typu: Seth-Nik-ET-MOE-ZC radzi sobie doskonale, a nawet wypracowuje przewagę. Z Wizards na ten przykład zrobili +10 w 15 minucie meczu. Inna sprawa, że do tej pory nie trafili na silnych zmienników rywali.
Taka sytuacja pozwala na oszczędzanie kluczowych zasobów: Damian i CJ mogą wspólnie spędzać czas na ławce rezerwowych już od 10 minuty meczu. Dzisiaj akurat im to na dobre nie wyszło: Lillard zepsuł dwie kluczowe akcje, a CJ przebudził się dopiero na chwilę w dogrywce, ale w perspektywie całego sezonu może okazać się to istotnym elementem.
Czarodzieje swoją grę opierali na ostrzale z dystansu trójcy: Wall, Beal, Morris, na którą recepty defensywnej odnaleźć się nie udało.W ogóle początek sezonu to nie jest czas dla zwolenników gry defensywnej. Nie wszystkim to się podoba, bo mecze długim fragmentami przypominają rozgrywki weekendu Gwiazd, a w gorszym wydaniu gimnazjalniane bieganie od kosza do kosza. Dla Blazers jest to woda na młyn, bo jak tylko rywal zaczął cokolwiek bronić to maszynka do zdobywania punktów się zacinała. Marniutkie procenty liderów za trzy są tego jednym z wymiarów. Różnica w skuteczności zza linii: Wizards 40%, Blazers 28% - była jednym z ważniejszych powodów porażki, ale nie kluczowym. Bo tym były złe decyzje w ostatnich akcjach.
Zwycięstwo mógł dać na 11 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry Nik Stauskas, a zostałby wówczas bohaterem pierwszego tygodnia rozgrywek w Portland.
Rywal odpowiedział jednak tym samym, a kilka sekund to było za mało na skuteczną akcję dla Lillarda.
W dogrywce przebudził się CJ. Trudne do zrozumienia decyzje podejmowali trenerzy taktyczni (defensywa bez centra na półtorej minut przed końcem?). A rywal konsekwentnie trafiał. Tlenu dostarczył jeszcze na końcówkę CJ fartowną trójką. A następnie pudłujący z linii rzutów wolnych Wall. Lillardowi pozostało prawie 7 sekund żeby przebiec boisko i dać Blazers trzecie zwycięstwo. Przebiegł, ale nie dał. Na przychylność sędziów nie mógł liczyć.

20 komentarzy:

  1. Anonimowy11:26

    Dla mnie niezrozumiały był brak krycia Morrisa. Gościu trafiał seryjnie trójkę, i cały czas stał na obwodzie niepilnowany, gdzie dostawał oczywiście piłkę i jeb trójka. Niesamowite. Fajnie grał ten młody z WAS Oubre coś tam....Dobry grajek, bez kompleksów. Takiego bym chciał zamiast Laymana jakiegoś pyzowatego.

    Karol PTB

    OdpowiedzUsuń
  2. Pdxpl13:18

    Bardzo przykra porażka, ale BOS przegrał z orl, a jazz z Mem, więc trochę łatwiej to znieść;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Layman dobrze czyta grę, potrafi podać, wychodzi na pozycje ale nie trafia. Jak nie trafia to irytuje i nie dostaje podań. I nie ma z niego pożytku.

    Szkoda, że Collins nie wszedł na końcówkę, może by pobiegał do Morrisa. Nurkić za dobrze grał i Stotts bał się go ściągnąć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Behemot14:32

    Leją nas jak my LAL.

    OdpowiedzUsuń
  5. Layman znowu nic nie pokaze 3 sezon z rzedu. Pozniej dobrze zagra w Summer League i Blazers dalej beda go trzymac. Czy Leonard nie jest wystarczajcym dowodem na to ze warunki fizyczne nie zawsze ida w parze z talentem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spojrzcie jeszcze na jego statystki, a koles ma juz 24 lata. http://www.nba.com/players/jake/layman/1627774 D R A M A T !!!!!

      Usuń
  6. Szkoda, była szansa pokazać się z jak najlepszej strony, żeby wszystkie portale koszykówki pisały o PTB jak o Nowej Nadziei. Tymczasem za porażkę obwiniamy trenera, który nie był w stanie asygnować obrońcy na M.Morrisie na obwodzie. Bo chyba nikt obdarzony inteligencją powyżej 100 pkt nie może liczyć na to, że ważący 150 Kg Nurkic jest w stanie dobiec i wykonać skuteczną akcję w obronie na PF rywala? Aż się prosiło Collinsa tudzież Aminu do odegrania tej roli, a pewnie cieszylibyśmy się z kolejnego zwycięstwa

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze dodam że Stotts jest świetnym strategiem i taktykiem jeśli chodzi o opracowywanie taktyki drużyny w dłuższej perspektywie i potrzebnych schematów, ale brakuje mu umiejętności adekwatnej reakcji na posunięcia rywala w trakcie zawodów tu i teraz. Zazwyczaj w obronie. Quod erat demonstrandum.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wez pod uwage, iz tam jest sztab ludzi. Nie sadze, aby shcematy defensywne wymyslal akurat Stotts a juz na pewno nie on jest odpowiedzialny za to w 100%

      Gdyby sedziowe widzieli w koncowce faule na Lillardzie przy rzutach to wygrana mielibysmy w tylu. Taka prawda

      Usuń
  8. Główny trener jest w 100 % odpowiedzialny za zachowania zawodników trakcie meczy w tym i w obronie,,,,

    OdpowiedzUsuń
  9. https://www.blazersedge.com/2018/10/23/18013024/curry-and-mccollum-held-to-different-standard-by-nba

    Dobry artykul, chodzi generalnie o to ze Stephon Curry za zlamanie zasady w NBA nie dostaje kary zawieszenia, przy czym CJ za zrobienie tego samego dostaje bana na 1 mecz. Dla nieczajacych anglika wystarczy obejrzec filmiki. Potwierdza sie regula ze w NBA stosuje sie podwojne standardy.

    OdpowiedzUsuń
  10. pdxpl21:47

    Rain Bros nie szlo dzisiaj z dystansu. Wash poza Morrisem nie mieli nikogo pod koszem. Moze zamiast iść na wymiane ciosów, trzeba była przenieść ciężar gry bliżej kosza. Tymczasem Collins 19 minut, Legend 0.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nurkić zagrał 31 minut więc dla reszty już niewiele starczyło.

      Usuń
  11. Najśmieszniejsze, że jak Stotts zostawił Nurkicia na boisku na czwartą kwartę to pomyślałem, że super, że reaguje na to co dzieje się na boisku bo Nurek był w gazie. Ale jak Morris zaczął siekać trójki to okazało się, że limit reakcji tego dnia Stotts już wykorzystał.

    OdpowiedzUsuń
  12. Raz w życiu broniłbym Stottsa, bo w dogrywce był taki moment że ustawił obronę bez środkowego i wówczas Wizards wjeżdżali pod kosz. Taktyka "może przestaną trafiać z obwodu" była mądrzejsza, a że nie zadziałała, to już bardziej problem dyspozycji dnia Morrisa i źle rozpisanych akcji dla Lillarda

    OdpowiedzUsuń
  13. pdxpl15:44

    Stotts mogłby dostosowywać trochę ustawienia do profilu przeciwnika ( patrz Nurse w Toronto) . przeciw Wash az prosiło sie parować wysokich i sprawddzić jak Porter i Kieff zareagują na parę Collins-Nurkić

    OdpowiedzUsuń
  14. Anonimowy20:04

    W ostatniej akcji meczu nie pownien byc Goaltending..?

    LaMarcus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy21:05

      Nie.

      In basketball, goaltending is the violation of interfering with the ball while it is on its way to the basket and it is (a) in a downward flight, (b) entirely above the rim and has the possibility of entering the basket, and (c) not touching the rim

      Karol PTB

      Usuń
  15. Anonimowy09:57

    Panowie,

    Nie dałoby rady wsadzic Collinsa jakoś za Laymana? Jak ja lubie tego goscia. ZACH jest moim bohaterem w tym sezonie!!!

    Fajne statystyki pokazywali w trakcie meczu. Ogolnie Lillard w Amway Center, mial najgorsze statystyki zawsze. A tu dzis jeb 41 pkt....

    Karol PTB

    OdpowiedzUsuń
  16. To nie jest wcale taki głupi pomysł by grać na zmianę Nurkiciem i Collinsem. Niestety jak na razie wszystko wskazuje na to, że obaj muszą grać na C. Dziś chwilę grał Zach na PF z Leonardem na C i nienajlepiej to wyglądało. Nurek miewa poważne problemy z faulami a Collins gra agresywnie w obronie więc obecnie dzielenie minut między nich jeszcze się sprawdza. Tym bardziej, że mamy przez cały mecz mocno obsadzony środek.

    OdpowiedzUsuń