10 maja 2019

Do zobaczenia w niedzielę, w Denver

NUGGETS @ BLAZERS 108:119 (3-3)


Stłamszeni w dwóch ostatnich grach Blazers w meczu nr 6 jednak odpowiedzieli Nuggets.  Stało się tak, bo Rodney Hood, rozgrywający bardzo przyzwoitą serię, dzisiaj zagrał absolutnie fantastycznie. Atak Blazers tak przewidywalny dla rywala, bo oparty wyłącznie na Rain Bros, mógł polegać na nowej broni, na którą Mike Malone nie znalazł sposobu. Zach Collins wespół z Evanem Turnerm wyhamowali parę Jokić- Milsap. I  o tym kto zagra w WCF 2019 zdecyduje 7 mecz w Denver.

Zaczęło się optymistycznie od wściekłej obrony na Jokiciu, przechwycie i łatwych punktach Harklessa. Potem Aminu trafił zza łuku i wszystko wrócił do normy. Jokić i Milsap robili co chcieli. Lillard wymykający się obronie Nuggets oddawał siłowe rzuty z wymuszonych pozycji i poza jedną trójką nie wpadło mu kompletnie nic. Sytuację ratowały trochę floatery McColluma, ale otwarcie meczu należało do gości. I wówczas do gry wchodzi Rodney Hood, cały na biało( nie licząc poprzecznego pasa na koszulce). Szybkie 7 punktów z post -up i zza łuku. Denver głupieje, robi się więcej miejsca dla Lillarda, który kończy przeciętne dla siebie 12 minut celną trójką. 

Rezerwowe ustawienie staje się tak efektywne, że Stotts do przerwy nie wrócił już do jałowego duetu Moe-Chief. Po co, skoro druga kwarta rozpoczyna się od akcji 2+1 , najpierw Hooda, a za chwilę Collinsa. Ten sam Collins rozpoczyna swoje block party, które finalizuje łatwymi punktami spod kosza, po ładnej wymianie podań z Currym i Turnerem. W końcu nie wszystko w grze Blazers zaczyna się i kończy na Rain Bros. A  ci  jakby uwolnieni od  presji zaczynają grać swobodniej i przede wszystkim efektywniej. Lillard z drivem, a zaraz  potem strzałem  zza łuku, McCollum floateruje w swoim stylu, trójka z rogu Collinsa. Znakomita gra w obronie , gdzie ET1 i Zach wyhamowują Milsapa. Wymuszony rzut i pudło Harrissa w ostatniej sekundzie akcji Rose Garden przyjmuje owacją na stojąco. Blazers schodzą na przerwę z czteropunktową przewagą. 

Po zmianie stron dostaliśmy tak bardzo wyczekiwany, pierwszy w tej serii Lillard-time. 17 punktów w 12 minut. Dame po drive'ie, Dame po step-backu, Dame 3 razy zza łuku, naturalnie również z logo. Dominacja, na którą Nuggets odpowiadali zbalansowaną grą swoich starterów. Punktuje cała pierwsza piątka Malone'a, ale nie jest to urobek większy niż Portland. W obronie czuwa Zach Collins, dodając kolejne dwa bloki. Po drugiej stronie Lillardowi pomaga CJ. Tylko Harkless i Aminu nadal bez sensu. Moe męczy się w post, Aminu trafia co prawda jedną trójkę, ale to nie może uwiarygadniać jego dłuższej obecności na parkiecie. Emblematyczna dla poczynań skrzydłowych Blazers była kontra-ich łabędzi śpiew. Mając przed sobą jednego obrońcę, ruszyli w tempie i z dynamiką wozów wyładowanych węglem. Zamiast dwóch łatwych punktów skończyło się  na jednym osobistym Chiefa. Stotts nie miał wyjścia finałowe 12 minut obok Lillarda i McColluma spędzili Hood, Collins, Turner i okresowo Curry.

Były gracz Jazz i Cavs zaczął od śmiałego euro-stepu, poprawił zza łuku, znalazł pod koszem Turnera, który odrzucił na obwód, a tam Seth Curry jeden jedyny raz tego dnia zrobił coś dobrze. Mama Sonia i tata Dell nie posiadali się z radości. Rose Garden odlatywała przy 13 punktach przewagi. Damian Lillard przyglądał się temu z ławki rezerwowych. Po przerwie dla Mike Malone'a probuje Jokić, ale Zach Collins gra najlepsze minuty w tych playoffach. Na lay-up Craiga odpowiada oczywiście Hood, za trzy, of course. Zach Collins jeszcze raz powstrzymuje Jokicia, wymuszając faul ofensywny, po czym dochodzi do sporej awantury, zakończonej 4 faulami technicznymi, równo rozłożonymi na oba zespoły. Trochę rozstrojone tym zdarzeniem ekipy przeżywają chwilową zapaść strzelecką, którą kończy trójka Serba. Nuggets wściekle bronią. Lillard  i McCollum znów zmuszeni do oddawania szalonych rzutów, ale w przeciwieństwie do początku spotkania teraz trafiają. Denver stać na zbliżenie się  na 9 punktów. Turner rozdaje 5 asystę w q4, wykładając piłkę Collinsowi. Na 1.19 przed końcem trójka McColluma wbija gwóźdź do trumny Nuggets, zwany w języku koszykówki daggerem.

W pełni zasłużone zwycięstwo. 62 punkty od Rain Bros mogłoby nie wystarczyć na s5 Mike Malone'a gdyby nie fenomenalny Rodney Hood z 25 punktami, 5 bloków  i 14 punktów Zacha Collinsa, który z pomocą Evana Turnera ograniczył Paula Milsapa. Lillard i McCollum w końcu otrzymali wsparcie i dlatego losy serii rozstrzygną się w 7 meczu.


68 komentarzy:

  1. Anonimowy09:34

    Wejdą Hoodem i Collinsen następny mecz?

    MFA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjdą stała piątka ale to szybko aie może zmienić w 1Q

      Chyba czas aby Stotts zaryzykował szybko gre Hoddem który po prostu potrafi wykorzystać przewagę fizyczna

      Aminu wiadomo najpierw musi jakoś utrzymać piłkę w koźle a Mo to już wogole na problem aby przepchnąć obrońcę

      Usuń
    2. Jakby wyszedł Aminu na PG, żeby rozgrywał, to myślę, że zaskoczyłby Malone-a. Ten nie mógłby się pozbierać przez trzy kwarty z szoku (śmiechu), i tu upatruje nasza szanse!

      Usuń
  2. Stotts odrobił zadanie domowe. Wreszcie znalazł ustawienie, które potrafi przeciwstawić się wjazdom Millspa. Collins z Turnerem po cichu zrobili dziś mega robotę w obronie. Pytanie zasadnicze, jak zatrzymać Hooda na kolejne sezony?

    OdpowiedzUsuń
  3. Pdxpl10:27

    Ktos to juz tu napisal , oddać turnera z pickiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto będzie krył Hardena? Bez jaj :-)

      Usuń
  4. Behemot11:14

    Nawet jak game 7 będzie w plecy to trzeba być dumnym z chłopaków za ten sezon. Jeden mecz od WFC bez Nurkica? Z poszczącym Kanterem na środku z wybitym barkiem? Brałbym to w ciemno przed rozpoczęciem play off.

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy11:16

    Dziś poza Dame'em i CJ'em świetną robotę zrobili Hood i Collins - jeżeli to utrzymają a dorzucą coś Mo, Chief i Seth (to najbardziej niewykorzystany gracz - kojarzę sytuację, gdy całkiem wolny machał na linii o piłkę a pudło zaliczył Dame a następnej akcji trafił 3ke) powinno być OK
    Na Game7 wyszedłbym tą samą piątką - z szybką podmianą Mo i Chiefa na Collinsa i Hooda, i w zależności od formy Kantera na ET1
    Osobny temat to chamstwo Jokicia (patrz sytuacja z Dame bez reakcji sędziów-dla mnie 2+1 lub flagrant) - ktoś pisał na forum że wypowiada się ok, wg mnie w stresie łatwo palą mu się zwoje - wykorzystałbym to ciągłą prowokacją - w Game7 wszystkie chwyty do rozważenia
    Raf44

    OdpowiedzUsuń
  6. Hood też dobrze trzymał Murraya w pewnym momencie. Centymetry robią różnicę. Hood przede wszystkim gra bez spiny. I Lillard też powinien przestać się spinać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Behemot13:08

      Spięty Lillard to często najlepszy Lillard. Brakowało do tej pory trzeciej strzelby, na szczęście Hood wystrzelił.

      Usuń
    2. Spięty Lillard podał dziś piłkę Harrisowi, kiedy mógł rzucić trójkę.

      Usuń
    3. Chciałbym zobaczyć wielu kolegów stąd na parkiecie.czasem zmęczenie jest tak duże, że piłka zdaje się ważyć tonę.ale nie,my kibice w kapciach jesteśmy kuwa najlepsi

      Usuń
  7. Hood pewnego razu powiedział ,że ta drużyna jest jego odrodzeniem i nie miał do tej pory tak wielkiego wsparcia od kolegów i sztabu trenerskiego z drużyny. A więc jest szansa na zatrzymanie jego w drużynie kosztem kasy.

    Gregory

    OdpowiedzUsuń
  8. Wreszcie Dametajm: po drugim "The Shoocie" musiał przyjść kryzys,tak jak po pierwszym. Fajnie, że się tym razem dużo szybciej z niego wydobył. Trzeba patrzeć lekko poza horyzont-a tam GSW bez Duranta(?) lub Brodaty (bez oka?)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aminu i Harkless.. tragedia co ci całkiem sympatyczni chłopcy robią na parkiecie w tej serii.... Brak skrzydłowych Aminu i Harklessa objawieniem dla tej serii. Pytanie co zrobi Stotts w ostatnim meczu życia tej rundy

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy08:13

    Gramy w niedzielę o 21.30.

    poskus

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy09:25

    Nadzieję są, ale i tak szacunek za ten sezon się należy

    MFA

    OdpowiedzUsuń
  12. Panowie- organizujemy cos w Warszawie na niedziele?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym mega chętnie przyjechał,ale jestem we Wrocławiu

      Usuń
  13. Dame wrzucił na instagrama jakiegoś fucka ze strony ławki Nuggets. Podgrzewanie atmosfery

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Michael Porter Jr

      Usuń
    2. Behemot12:55

      Też chciał wnieść jakiś wkład.

      Usuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja chcę iść!
    Panowie miejmy nadzieję, że to nie jest ostatni mecz sezonu! Ale nie wiadomo, czy jeszcze zagrają o tej porze! Brak spotkania będzie wstydem dla naszej społeczności!

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak coś to jest spotkanie Blazers w Łodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Tylko 120 km, ale jeszcze trzeba wrócić... Na upartego da się to zrobić w 30 minut... Ale chyba jednak wybiorę Champions!

    OdpowiedzUsuń
  18. Anonimowy21:31

    GO BLAZERS!
    Raf44

    OdpowiedzUsuń
  19. Spokojnie Panowie

    Mam teorie, iz slaby hymn to przegrana gospodarzy a wlasnie gosc gral na jakies ledwo trabce

    Wygramy!

    OdpowiedzUsuń
  20. Anonimowy22:04

    Lillard obudz sie kur... co Ty robisz Synek eeeeeee?

    OdpowiedzUsuń
  21. Anonimowy22:19

    Mamy skuteczność 24.2% za 2 i 0.0% za 3 - tak się nie da wygrać
    Raf44

    OdpowiedzUsuń
  22. Anonimowy22:21

    szybko się poddali

    OdpowiedzUsuń
  23. Anonimowy22:40

    Rain Bros rozgrywają, jakis hero ball, Turner rzuca - co tu sie wyrabia
    Panie Stotts prosimy o reakcję
    Raf44

    OdpowiedzUsuń
  24. Anonimowy22:45

    FG 30.4% 3PT 7.1% - Panowie budzimy się bo WCF odjeżdża
    Raf44

    OdpowiedzUsuń
  25. Wreszcie wpuścił Leonarda. Kanter to zwłoki A Meyers ładnie wybronił 1 na 1 Joka w 2 kolejnych akcjach.

    OdpowiedzUsuń
  26. Lillard jeszce odpali, byle nie za późno.

    OdpowiedzUsuń
  27. Behemot23:05

    Jak McCollum robi wsad to wiesz, że coś się dzieje. Go Blazers!

    OdpowiedzUsuń
  28. Anonimowy23:13

    Na razie stracilśmy Hooda jak pech to pech
    Raf44

    OdpowiedzUsuń
  29. Anonimowy23:30

    Waczą jak lwy, Dame czas na Ciebie
    Raf44

    OdpowiedzUsuń
  30. Przed chwila podobno bylo wedlug Was po meczu....

    Mowie Wam- hymn zrobi swoje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy00:19

      Lucero cały czas wierzyłem, od PO nawet w Trenera (którego przyznaję krytykowałem), a który w PO jest inny, szuka nieszablonowych rozwiązań, ja tylko mentalnie wołałem o pobudkę bo mecz był cały czas do wygrania pod warunkiem poprawienia skutecznosci i zobacz skończyliśmy FG 40.9% 3PT15.4% - wygraliśmy doświadczeniem CJ i Turnerem
      GSW jest do przejścia, Dame się zetnie na Stepha i Claya
      Raf44

      Usuń
  31. Stotts gra to co w końcówce 6 meczu. Lillard kolejny mecz oszczędzany na końcówke. Już w niektórych meczach z OKC to grali.

    OdpowiedzUsuń
  32. To się Turner rozkrecił!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ich wkurza tym kozlowamiem niskim

      Usuń
  33. Anonimowy23:51

    Ja Wam mówię, ale mnie kasują!! Gramy przeciwko sześciu (sędzia). Collins wspaniałe...obu z Głodem było ok.i kto gra naj najmądrzej...tak tak Evans Turner!!!

    karol Ptb

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy23:53

      Właśnie pokazują blok CJ na Murrayu. Tam pęknięta tablica jest?

      karol tpb

      Usuń
  34. Behemot00:02

    Nie wiem jak to się zaraz skończy, ale kurcze, ale zajebisty mecz!

    OdpowiedzUsuń
  35. Anonimowy00:06

    Dumą mnie rozpiera. Bez Nurka, z kontuzjowanym Kanterem z Hoodem, który zszedl wtrakcie. Duma

    poskus

    OdpowiedzUsuń
  36. Świętujemy i dziękujemy.

    OdpowiedzUsuń
  37. Behemot00:17

    Turner właśnie spłacił te miliardy dolarów. YEAH!!!

    OdpowiedzUsuń
  38. Rozwalanie przez CJa, Turnera i Leonarda. Beka

    OdpowiedzUsuń
  39. Anonimowy00:20

    hyperextension of the left knee

    Panowie lekarze co to jest?!?!! I ile sie pauzuje

    Karol PTB

    OdpowiedzUsuń
  40. To sa Play offy w tym meczu decydowała odporność psychiczną, kondycja i większe doświadczenie...

    OdpowiedzUsuń
  41. Gdyby zdrowi byli Nurk,Hood i Kanter to byłbym spokojny o finał.

    OdpowiedzUsuń
  42. Nie wierzę!!! Po -17, takie odrodzenie. McCollum był wielki. Turner zrobił różnicę (osobiste!!!).
    Szkoda, że tak poranieni trafiamy do finału (Nurkic, Kanter, Hood). Ale wciąż dajemy radę!!!
    I wszystko zdarzyć się może:)

    OdpowiedzUsuń
  43. Szczerze powiedziawszy przed dzisiejszym meczem watpiłem, ze damy rade.

    OdpowiedzUsuń
  44. Odpowiedzi
    1. Jeszcze brakowało by Górniak zaśpiewała.

      Usuń
  45. To co zrobili Blazers przejdzie do historii i mam nadzieje, ze wpłynie na większe zainteresowanie Free agents organizacja z Portland.

    OdpowiedzUsuń
  46. Anonimowy00:30

    Oho, jaki mecz!!! Mój brat po I kwarcie powiedział, że Lillard nie dojechał na mecz i poszedł spać. Niech żałuje. 30 lat kibicowania Blazers, a dzisiaj jeden z piękniejszych dni. Wymieniacie CJ, oddajcie Turnera? ;) Tyle przeciwności. Nurkić, dzisiaj Hood, -17 chyba było, Dame nie trafiał, a mimo to wygrana. Nie zasnę chyba i obejrzę z rozpędu Toronto z Filadelfią. Jak sędziowanie oceniacie? Pozdrowionka i miłej nocy - krisow

    OdpowiedzUsuń
  47. Anonimowy00:46

    Coś niesamowitego, kawał pięknej historii Panowie napisaliście na parkiecie, a my jako społeczność fanów Portland Trail Blazers.

    ~Danio

    OdpowiedzUsuń