BLAZERS (1-2) - JAZZ (2-1) 93:97 |
Sygnał do ataku dał Simons pięcioma trójkami w pierwszej kwarcie: rzucał niczym Lillard z każdej pozycji i bez względu na próby rozpaczliwej obrony. Także pod koniec meczu ten zawodnik wziął, niczym prawdziwy lider na siebie odpowiedzialność. Niestety w ostatniej akcji został brutalnie potraktowany przez obronę rywali, a sędziowie jak zwykle w przypadku Blazers pozostali ślepi i głusi. Zamiast więc rozkoszować się dogrywką, przyszło nam drżeć o stan kostki Simonsa. Przegląd jego umiejętności uzewnętrznionych w tym meczu na poniższym filmiku:
— Bleacher Report (@BleacherReport) 10 lipca 2019
Końcówka była zacięta niczym w siódmym meczu rozgrywek play-off. Doszło nawet w przedostatniej minucie do wideoweryfikacji, a zwycięstwo Jazzmenom zapewnił rzut za trzy Kidda i dwie nieudane (acz dyskusje czy czyste w obronie można by toczyć długo) penetracje podkoszowe.
Blazers przegrali ten mecz nie tylko ze względu na pechowe rozegranie końcówki, ale na mniejszą głębie składu. Simonsa wspierał tylko momentami Trent Junior (senior jak zwykle z surową miną obserwował to z pierwszego rzędu). Momentami, bo zagubił skuteczność z poprzedniego meczu. Wyżsi gracze ograniczyli się do kilku efektownych wsadów, a "Małego" możemy spokojnie wysłać na kolejny weekend gwiazd z takimi osiągami:
MORE LIKE NASSIR BIG AMIRITE pic.twitter.com/hFKEV4YMZF— Portland Trail Blazers (@trailblazers) 9 lipca 2019
Mniej efektowni, ale bardziej efektywni Jazz (oby podobnie nie kończyły się te rywalizację w sezonie zasadniczym) dominowali w momentach gdy na parkiecie przebywali rezerwowi. Porównanie dokonań ławki 39:20 na korzyść Utah oddaje przyczynę drugiej w tegorocznej lidze letniej porażki Blazers.
Kolejny mecz z OKC, wspomnień z pierwszej rundy play-off czar, w piątkową noc. Simons niestety już nie zagra, więc szans na obronę tytułu raczej nie mamy.
Kolejny mecz z OKC, wspomnień z pierwszej rundy play-off czar, w piątkową noc. Simons niestety już nie zagra, więc szans na obronę tytułu raczej nie mamy.
Niesamowity jest ten dzieciak. Z mniej ekscytujących graczy Hoard i Robinson wypadli całkiem ciekawie.
OdpowiedzUsuńCzy ten kabangele nie jest tym czego tu i teraz Blazers potrzebowali . O thybulle'u nie mówię bo on poszedł wcześniej.
OdpowiedzUsuńAno właśnie.
Usuń