1 lutego 2020

Nikt nie chciał wygrać


Takiej sytuacji jeszcze w NBA nie było. Tragedia, spowodowała, że wszystkim odechciało się grać. Melo dziś w ogóle nie dał rady. Reszta grała ze łzami w oczach. Po śmierci Bryant'a obserwujemy gigantyczną żałobę. Dla wielu z graczy Kobe był bardzo bliski. Przemowa przed meczem James'a była bardzo wzruszająca. Świat jednak nie stoi w miejscu. Jak powiedział Damian, trzeba rozdzielić koszykówkę od spraw typowo ludzkich. Dziś wygrali Blazers.

Co do meczu to początek wyglądał na prawdę tak jakby nikomu nie chciało się grać. Nikt nie wracał do obrony. Wynik robiły same kontry. Potem jakoś się to wszystko ruszyło. Jednak ciężko było dostrzec dziś uśmiech na twarzy któregokolwiek z graczy. Tak w sumie do końca. Po meczu wszyscy po prostu się rozeszli. Nie wiem czy jest sens opisywać sportowo ten mecz skoro wszyscy grali na pół gwizdka. Ozdobą mógł być tylko wsad Lillarda i fade-away Hassana na końcu. Miało to być chyba w stylu Bryant'a, bo normalnie on nigdy tak nie rzuca.

Dobra życie toczy się dalej.

P.s. na All-Star wszyscy będą mieć numer 24 i 2 dla upamiętnienia ojca i córki.

15 komentarzy:

  1. Anonimowy12:41

    Niech wkoncu Blazers przegrają jakiś mecz, bo komentarzy nie ma

    Poskus

    OdpowiedzUsuń
  2. Behemot13:32

    Spoko ten Gabriel.

    OdpowiedzUsuń
  3. Behemot15:36

    Dopiero obejrzałem do końca. NIe zgadzam się, że ktośtu grał na pół gwizdka, było sporo walki, a Lillarda obskakiwali strasznie już na połowie. Dla mnie to najlepsze zwycięstwo tego sezonu, wbrew pozorom bardzo zespołowe. Wielu graczy dołożyło swoją cegiełkę do heroicznego wysiłku Lillarda (swoją drogą nie wiem, ile mu na dziś zostało jeszcze w baku). Hassan był genialny, CJ mega ważna trójka w końcówce, Trent Jr powoli staje się nowym Wesley Matthews'em i nawet Biggy z Gabrielem dołożyli swoje. Ten trade z Sac wygląda coraz lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja , dużo walki a tylko 5 strat. Już nawet wybaczam grę na tablicy:)
      Uwielbiam gdy Lillard gra na wkurwie jak po technicznym w 3 kwarcie.
      Hassan świetny , Ariza harował w obronie. Gabriel warunki świetne ale na razie surowy , choć zaczął od bloku w pierwszej akcji. Trade wygląda tym lepiej że poprawiła się chemia bo Kent kręcił nosem na swoją pozycję w zespole.
      Po takim meczu i grze zespołu w ostatnich spotkaniach ciężko byłoby oddać Hassana. Jeszcze 5 dni i wszystko się wyjaśni ...

      Usuń
    2. Ciekawe czy jest zadowolony ze swojej roli w Sacramento :)

      Hezonia.... oj

      Usuń
  4. Anonimowy15:36

    Dame bliski drugiego triple-double z rzędu a Mamphis zaczęli przegrywać...idzie wiosna
    Raf44

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pol gwizdka? Przeciez tam walki bylo wiecej niz przez ostatnie 10 spotkan. Ten Gabriel to niezly pajak, gosc wszedl i zero respectu dla Davisa.

    Musze powiedziec, iz Swaningan mnie zadziwia. Oprocz naprawde ciekawej historii zycia gosc byl beznadziejny a tutaj? Moze to jest tak ze "nigdy sie nie poddawaj"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Behemot16:25

      Czarny jak smoła ten Gabriel. Białka oczu świecą jak księżyc w parku narodowym. I do tego bez kompleksów na boisku, świetna motoryka. Od razu go polubiłem.

      Usuń
  6. Nasz zespół to centrzy, strzelcy i zadaniowcy. Tych ostatnich coraz więcej. Jeśli mamy jeszcze coś ugrać w tym sezonie to Hassan musi zostać a do zdrowia muszą wrócić Nurkić i Collins.

    OdpowiedzUsuń
  7. LeBron boi się Whitesidea....to dobry symptom.
    Lillard w trzeciej kwarcie też nie chciał wygrać? ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z Memphis mamy jeszcze trzy gry,z czego dwie u siebie.To zdaje się będą decydujki

    OdpowiedzUsuń
  9. Lillard MVP...Nie handlować Whitesaidem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy16:09

    Widze ze coraz wiecej jest zwolenników Hassana

    LaMarcus

    OdpowiedzUsuń