Pomimo wczorajszej porażki ze Spurs, dziś, mimo nieobecności Wembanyamy, bukmacherzy ponownie widzieli nas jako faworytów, i po raz pierwszy z tej pozycji udało nam się zwyciężyć. Nie sposób narzekać na skuteczność, gdyż Portlandczycy rzucali zza łuku z imponującą skutecznością 59%, co stanowiło rekord drużynowy tego sezonu. Blazers (9-22) zakończyli rok 2023 triumfem nad San Antonio Spurs (5-26) rezultatem 134-128.
Mimo zdobycia imponującej liczby punktów, można odczuć, że atak Blazers opiera się głównie na indywidualnych występach. Scoot, dzisiaj w roli lidera, wziął na siebie ciężar prowadzenia zespołu, podobnie jak Simons w poprzednich meczach. Jednak gdy Henderson miał krótki przestój w drugiej połowie, zespołowi brakowało spójności, poruszając się jak bez mapy. Mimo to, dzisiaj sprzyjało nam szczęście, a nawet trudne rzuty wpadały, ale wciąż brakuje zespołowości. Obrona Spurs... rzadko zdarzają się defensywy opierające się tak bardzo na jednym zawodniku - bez Wembanyamy, zwłaszcza w pierwszej połowie zostawiali nam tyle miejsca na obwodzie, że rekordowa skuteczność nie dziwi.
Na wyróżnienie z pewnością zasługuje Scoot - to był jego najlepszy mecz w karierze. 22 punkty, 7 zbiórek, 11 asyst (niektóre z nich były po prostu absurdalne), przechwyt, blok na Branhamie. Pierwsza połowa była niesamowita, druga niewiele gorsza. Teraz pytanie: które z podań było według was lepsze - to do Thybulle'a czy do Camary jedną reką? Osobiście skłaniam się ku pierwszemu, ale trzeba przyznać, jak niesamowitą wizję, kreatywność i dryg do rozgrywania ma ten chłopak już w pierwszym sezonie na parkietach NBA.
Najlepszy występ w karierze zanotował również Jabari Walker - nie odbierając mu niczego, ale był tak doskonale obsługiwany przez Scoota, że dziś musiał pobić swój rekord kariery. I udało mu się - 25 punktów, 9 zbiórek (w tym 6 ofensywnych), oraz aż 13 rzutów wolnych. Jak na skrzydłowego, który zmuszony jest grać na pozycji centra, któremu brakuje paru centymetrów, który nie jest demonem atletyzmu, udaje mu się nie dostawać czap od większych rywali - głównie dzięki temu, jak świetnie wykorzystuje swoją fizyczność, potrafiąc się przepchnąć pod koszem i stworzyć sobie miejsce na skuteczne wykończenie. Po kontuzji Zacha Collinsa, który przedwcześnie opuścił parkiet, Jabari fizycznie miażdzył Sochana, wybranego 48 wyborów w drafcie przed nim. Brawo Jabari!
Po ostatnim dołku rzutowym Granta, w końcu się przełamał - 27 punktów, 4/5 zza łuku, 6 zbiórek, 4 asysty. Były momenty, gdy Scoot odpoczywał na ławce lub miał chwilowy przestój, a Grant zaczynał praktykować swoje kozłowanie przez 15 sekund, tylko po to, żeby oddać trudny rzut z odejścia czy spróbować wykończyć spod kosza w otoczeniu trzech rywali - do tego trzeba się już przyzwyczaić.
Dołka rzutowego z pewnością nie notuje Brogdon, który imponuje skutecznością zza łuku - zostawiają mu naprawdę sporo miejsca, a Malcolm rzuca i trafia. Tom Haberstroh podał statystykę, w której Brogdon trafia rzuty catch&shoot zza łuku na najlepszej skuteczności w lidze (52.9%). Do tego dołożył 7 asyst przy jedynie jednej stracie. Czas zadać pytanie: jaka będzie cena wywoławcza za Brogdona w lutym?
Dodatkowo, gratulacje dla Camary za zanotowanie pierwszego double-double (13 punktów, 11 zbiórek) w NBA.
Scoot dzisiaj pokazał potencjał All-NBA. Wygrana bardzo się przyda, bo teraz super trudna seria wyjazdowa.
OdpowiedzUsuńJeśli Scoot dalej będzie się rozwijał w takim tempie to aż przyjemnie się robi na sercu myśląc o przyszłości Blazers.
OdpowiedzUsuńChłopaki najlepszego w nowym roku! Mnóstwo emocji ( jak w serii z Oklahoma i złym rzucie) pociechy z naszych młodych i z naszego GM-a! A także dużo satysfakcji w życiu prywatnym i zawodowym.
OdpowiedzUsuń