Gracze Blazers wyruszyli w podróż mierzącą aż 6620 mil. Zakończyła się domowa seria, więc teraz Portlandczycy muszą opuścić Oregon, a ich dzisiejszym kierunkiem była Arizona. Pierwsza kwarta - tyle czasu zawodnicy Blazers potrafili nawiązać równą rywalizację z Phoenix. Jednak wszystko, co działo się później, prowadziło do nieuniknionego blowoutu. Suns (18-15) zwyciężyli nad Blazers (9-23) rezultatem 109-88.
Skupiając się na pozytywach, warto wyróżnić pierwszą połowę Scoota, który do przerwy zaliczył 13 punktów (4/8 za dwa punkty, 1/1 zza łuku), dodając do tego 3 asysty. Do przerwy nieźle prezentował się również Ibou Badji, który sumiennie walczy o więcej minut. Ponownie mogliśmy podziwiać kilka ciekawych zasłon, których próżno szukać u Aytona czy Reatha. Niestety, Nurkić skutecznie wykorzystał swoje doświadczenie, co spowodowało szybkie kłopoty Badjiego z faulami (6 fauli w 23 minutach).
Dobrą wieścią jest powrót Sharpe'a, jednak jego dzisiejszy występ pozostawia wiele do życzenia. Może być tylko lepiej, gdyż dziś wyglądał bardzo słabo - brak zaangażowania w obronie, łatwość w odpuszczaniu krycia. Zaangażowania również brakowało przy zbiórkach - Thybulle, Grant, Brogdon. Rzucało się w oczy kilka okropnych sytuacji, gdzie przeciwnicy sięgali po ofensywne zbiórki bez jakichkolwiek przeszkód.
Następny przystanek: Dallas.
Czas wybrać w drafcie nie łamiącego się centra. A najlepiej dwóch
OdpowiedzUsuńLepiej chyba w drafcie wybrać silnego skrzydłowego.
OdpowiedzUsuńCzy tu cos się dzieje pozytywnego czy gramy any dograć sezon bez ładu i składu ?
OdpowiedzUsuńZ Billupsem w składzie to drugie
OdpowiedzUsuń