fot. blazers.com
Nie tak miało to wyglądać. Mieli tankować, ustawić się w kolejce po jak najwyższy wybór w drafcie. Tymczasem wygrali 6 z 7 ostatnich meczów i na horyzoncie zaczął pojawiać się szyld z napisem "Play-in". Jakby na to nie patrzeć to imponujący i nieoczekiwany zwrot akcji w wykonaniu Portland Trail Blazers.
Leją Blazers rywali i na wyjeździe- Miami, Orlando, Charlotte- leją i w domu- Bucks, jeszcze raz Magic. Są zwyczajnie za dobrzy, aby tankować. W szerokiej perspektywie może się okazać , że to Wizards i Jazz będą mieć rację, ale też trudno psuć w sztuczny sposób , co zaczęło tak dobrze wyglądać. Tu trzeba byłoby posadzić na ławie Avdiję z Camarą, a i to mogłoby nie wystarczyć, bo Scoot Henderson wrzucił granat na obrady klubu " Scoot to bust", grając w styczniu najlepszą koszykówkę w życiu- prawie 15 punktów w meczu przy 48% fg i 44 % za 3! Są jeszcze Sharpe, Simons czy nawet Ayton. To jest siła, którą aktualnie ciężko złamać nawet tak mocarnym ekipom jak Oklahoma.
Ogląda się Portland bardzo przyjemnie, mówi i pisze tu i tam coraz częściej. Na The Athletic w materiale Jasona Quicka o tym jakim koszmarem jest gra przeciwko Camarze mówią Tyrese Maxey, Ben Simmons, Jamal Murray, Jeremy Sochan i Norman Powell . A po dzisiejszym meczu ich zdanie podzieli zapewne Paolo Banchero
O źródłach postępu Hendersona sporo w artykule Aarona Fentressa w OregonLive. Tutaj sporą rolę odgrywa trener Chris Fleming, który pomagał stać się koszykarzem NBA Coby'emu White'owi z Chicago Bulls.
W tle tych bieżących sukcesów kołacze mi we łbie pewna idea związana z przyszłością. Czy Deni Avdija nie jest aby graczem, wokół którego należy budować tej ekipy? Wyjął z Waszyngtonu Cronin, po taniości, gotowy produkt, gracza wszechstronnego, który poza walorami sportowymi ma charakter do stanie się liderem. Izraelczyk był topową postacią klasy 2020, skończył z #9 i pierwszych latach swej obecności w lidze nie potwierdzał talentu. Wystrzelił rok temu, a teraz w Portland gra najlepsza koszykówkę w karierze. 24-latek wchodzi w swój prime, przez trzy-cztery kolejne lata może być pierwszoplanową postacią, w cieniu której dojrzeć mogą młodzi- Sharpe, Henderson czy kolejny wybór w drafcie. Orlando ruszyło z miejsca po serii przestrzelonych wyborów, trafiając w końcu na Banchero, Podobnie Houston, które zaistniało przechwytując wybranego przez OKC Senguna, Detroit długo czekało na przełom Cunninghama, może podobnie będzie z Portland i Avdiją.
W najbliższy czwartek zamyka się okienko transferowe. Mam coraz mniejsze nadzieje na poważne ruchy Blazers, choć przeniesienie Simonsa do Orlando wydaje się bardzo racjonalne dla każdej ze stron. Jeśli jednak miałbym wskazać zawodnika, który opuści Portland, postawiłbym na Roberta Williamsa. Któraś z playoffowych drużyn zaryzykuje i przejmie TimeLorda. Moim faworytem są Houston Rockets.
Póki co jedziemy dalej z tym przedziwnym sezonem, w którym coach Chauncey dobrnął właśnie do 100. wygranej w karierze, do czego potrzebował 294 gier. Szansa na kolejne już w niedzielę i we wtorek w dwumeczu z Suns.
Jeszcze bąbelek, który też powinien być przyszłością Blazers, o którym na razie cicho, bo gra nie za dużo i nie tak efektywnie jak ci wspomniani wyżej, ale ma momenty. Tylko spójrzcie
Cronin też zdaje sobie sprawę że trzeba dać grać młodym... ja obstawiam że wymienia RWIII oraz upchną gdzieś Granta... a zostanie Ant i Ayton... zwłaszcza ten ostatni jest pewniakiem.do zostania bo nie sądzę żeby ktoś go wziął z jego " profesjonalizmem" i pensją. Sama gra zespołu w ostatnim czasie cieszy i miło się ogląda zespół w.ktorym coś zaczyna klikać. Go Blazers i czekam z niecierpliwością na TDL
OdpowiedzUsuńDo play-in przepaść. Nie jesteśmy we Wschodniej
OdpowiedzUsuń