8 marca 2020

Upadek

KINGS (28-35) @ BLAZERS (28-37) 123:111

Wczoraj Suns, dzisiaj Kings. Dwie druzgocące porażki i  playoffowe nadzieje Blazers sprowadzają się  do rozważań opartych wyłącznie na matematyce. Forma drużyny nie pozostawia złudzeń. W tym roku w Portland playoffów nie będzie.

Meczem w Arizonie, a potem serią 6 meczów w Moda Center mieli Blazers rozpocząć atak na 8. miejsce. Skończyło się podwójnym nokautem. 19 trójek od Suns, 21 od Kings. Portland pozwolili rywalom na wszystko, sami nie byli w stanie zrobić niczego sensownego.

Damian Lillard wrócił po kontuzji, ale nie wygląda na zdrowego Damiana Lillarda. Dzisiaj trafił zaledwie czterokrotnie, kończąc z zawstydzającymi dla siebie 12 punktami. Każdy punkt Portland to był trud , wysiłek, mozół maratończyka po 35 kilometrze. Tymczasem Sacramento wszystko przychodziło z największą łatwością. Harry Giles III, De'Aaron Fox fruwali nad głową zdezorientowanego Whiteside'a. Bogdanovic, Barnes, Hield niszczyli zza łuku. Rzeź we własnym domu.

Miarą upadku Blazers niech będzie fakt, że względnie najlepiej wypadł Mario Hezonja z szesnastopunktowym rekordem sezonu. Dobrze wyglądał też mid-range Gary'ego Trenta. No, ale tym już od dawna w NBA się nie wygrywa. Alegorią  bezradności Blazers może być spięcie pomiędzy McCollumem a Lenem.

Już w grudniu pisałem o bezsensowności walki za wszelką cenę. Teraz, na miesiąc przed końcem rozgrywek, z umordowanymi "urokami" tego sezonu Rain Bros, tamte słowa wydaja mi się jeszcze bardziej uzasadnione. I nie ma znaczenia, że Nurkić wziął dzisiaj udział w rozgrzewce, a jego powrót 15 marca staje się bardzo prawdopodobny. Tak jak napisałem wówczas ostatnie mecze sezonu Bośniak i Zach Collins powinni potraktować jako sprawdzian dla swoich organizmów, odzwyczajonych od poważnego wysiłku.  Przywrócenie do gry obu wysokich graczy , to być może jedyny sens marcowo-kwietniowych gier Blazers. Forma i ostatnie wyniki  nie upoważniają  Blazers  do walki o sukces sportowy. Zostawmy te playoffy lepszym- Grizzlies, Pelicans czy dzisiejszym pogromcom z Sacramento. Myślmy, tzn. Neil Olshey niech kombinuje, co zrobić, aby w 2020-21 Portland wróciło do poważnej gry.

18 komentarzy:

  1. Totalna dezintegracja zespołu. Przy takiej grze żaden kalendarz nie pomoże.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma zespolu. Od kilku miesiecy o tym mowie. Jest zlepek gwiazd bylych (Melo) pseudogwiazd (Whiteside) i gwiazd ktorymi nigdy nie beda (Collum).Jedynym z twardymi ja..ami jest Dame. Nie ogladam juz dawno meczy, nie odpowiada mi ta forma masochizmu.Przede wszystkim nie ma zespolowosci ktora cechowala PTB przez kilka ostatnich lat i zaprowadzila ich do WCF. Nie ma obrony,zwlaszcza na obwodzie. Dla srednio rozgarnietego menedzera przy specyfice fizycznej i predystynacji naszych obwodowych winno byc oczywiste ze palącą potrzebą jest znalezienie graczy umiejących bronic obwód. Tymczasem ściagaja takich tuzow jak Melo czy Hezonja. Nie mam pretensji do zawodnikow czy trenera, chociaz Collum sie cofnal a Stotts sie wylozyl. Mam do Gm-a. Caly rok

    OdpowiedzUsuń
  3. Dostajemy w dupę w naprawdę żałosnym stylu od leszczy. Tym czasem młodzi nadal grzeją ławę. Kolejni zawodnicy grają przeciw nam mecze życia. Piąty sezon z rzędu. Nadal nie ma co mieć pretensji do trenera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaje sie ,ze to moze byc pierwszy sezon blazers stottsa bez PO, biorac pod uwage , ze mial do dyspozycji tylko jednego gracza top 10, a nastepny krecil sie gdzies w okolicach top35, to nie jest zly wynik. Ot srednio utalentowani gracze uzyskuja srednie , a czasami lepsze - WCF 2019, wyniki. To rzecz, ktorej nigdy nie zweryfikujemy, ale nie sadze , aby inny trener wyciagnal cos wiecej z tego co mial do dyspozycji stotts.

      Usuń
    2. Zaczynam hasztag #Meloout :)

      Na plus dalej GAry i jedyna dobra rzecz wynikajaca z tych kontuzji to wlasnie on

      Ant widac, iz nie radzi sobie fizycznie i jest zrezygnowany jak gostek na boisku szkolnym ktorego fauluja i nic z tego nie wynika

      Gabriel moze i w defensywie cos ugra, ale w ofensywie to niestety

      Tymczasem Nurk trzaska trojki bez problemu na 100% skutecznosci na rozgrzewce :)

      Usuń
  4. @GP Wyciągnął? Jak się patrzy na ten zespół, to od grudnia widać, że nikt tam nad niczym nie panuje i nie ma żadnego planu. NO chce do loterii, Lillard chce playoffs, Stotts chyba nie chce się wtrącać. Kuriozalne rzeczy typu wypowiedź Trenta, że poprawił obronę, bo sam sobie robi sesje z oglądaniem filmów, czy Nurka, który powiedział, że nie trenuje, bo nie ma z kim. Little siedzi na ławce, kiedy Melo ledwo się rusza i tak wiadomo, białasy rzucają nam rekordy trójek, trener nie zmienia nic, chociaż zasadniczo może zmienić wszystko, bo i tak dostaniemy w dupę. Dziwne jest to wszystko. O ile jakiś czas temu było wiadomo, że sezon jest prawdopodobnie stracony, to dziwne jest to, że został po prostu zmarnowany. Jakby po śmierci Allena i w związku z kontuzjami wszyscy wiedzieli, że mogą zrobić sobie wakacje. Tym bardziej, że właśnie podpisali kontrakty ustawiające ich na całe życie. Z deka to frustrujące, acz zupełnie zrozumiałe z punktu widzenia "to tylko sport".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwroc jednak uwage, iz znasz Blazers od podszewki. Inni maja inne traumy. Denver boi sie nagle zejścia na 7seed, wtapiajac z Cleveland, 76 po procesie wtopa z Goldenam o Houston celowo nic nie pisze, ale beka z Hardena jest u nich na wypasie. Nie tylko nam jakies klocki rzucaja rekordy

      Cala ta NBA jest pokrecona

      Usuń
  5. Fakt, że w tym sezonie nie wiem kompletnie nic o żadnym innym zespole. Wiem, że LA są faworytem w playoffs, dopóki Rondo będzie sobą. I to tyle. Co robi Harden, Gianis i Leonard nie wim.

    OdpowiedzUsuń
  6. PrzemoW21:03

    Ale mecz w LA... jak finały ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Stanowczo wolę pick z loterii niż oglądać serię z Lakers w tym sezonie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy05:09

    Z innej beczki - Jordan Bell zwolniony z Memphis - co sądzicie o Nim jako fillerze - studiował w Oregonie, jakoś jest więc związany, ale czy koszykarsko się broni? Miśki uważają że Tolliver jest lepszy?
    Raf44

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak od draftu byłem fanem Bella . Zatrudnić Jordana!!! Oshley słyszysz!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pdxpl15:11

      taaa, wywalili go z GSW, MIN, w MEM woleli Tollivera, w Portland udowodnia wszystkim , że się mylili...

      Usuń
    2. Anonimowy07:18

      pdxpl - lubie Twoje teksty - dzięki ale na dziś czy Bell byłby słabszy od Biggiego i Archanioła, zdaje się ze nie ma u Nas zatrzesienia na PF - Kantera też zdaje sie zwolnili i przychodził jako gość ktory nie broni - a gdzie bylibyśmy bez niego?
      Raf44

      Usuń
    3. Behemot08:07

      Kompletnie nic nie wskazuje żeby Bell mógł być graczem NBA, równie dobrze można wziąć kogokolwiek z G-league lub Europy. Podobna szansa powodzenia. A Archanioła to Ty szanuj ;)

      Usuń
    4. Anonimowy08:32

      Szanuję, szanuję - nawet lubię ten jego chaos;-)
      Raf44

      Usuń
    5. To temat zastepczy , ale Gabriel wyglada na wysokiego , ktory moze trafiac za 3. Czego nie da sie powiedziec o Swaniganie, Hoardzie czy Brownie

      Usuń
    6. Behemot10:25

      Bardzo zastępczy, bo oddał w Blazers tylko 12 takich rzutów, choć rzeczywiście na 40% ;)
      Trafiał też 80% wolnych (znów mała próba - 10 rzutów), więc w teorii układa to się w jakąś całość. Ja tam chciałbym żeby to on został z tej G-leagowej trójki wysokich.

      Usuń