1 kwietnia 2021

Po zmianach


Wygrana w Detroit była czwartą w serii wyjazdowej na Wschodzie. Już z Nurkiciem i Powellem w wyjściowej piątce Blazers nie przegrywają. Na razie trudno orzec, na ile jest to zasługą wspomnianej dwójki. Obaj rozegrali zaledwie trzy spotkania. Bośniak gra limitowane minuty, były gracz Toronto dopiero szuka sobie miejsca, w czymś  co, nieco ryzykownie, można nazwać systemem Terry'ego Stottsa. 

Faktem jest, że bardzo dobry od startu sezonu atak  nadal płynie. McCollum wraca do formy sprzed kontuzji. W poniedziałek  w czwartej kwarcie zatańczył w swoim stylu z Raptors. W dwie minuty zdobył 7 punktów, które przesadziły o wygranej. Przeciwko Pistons wespół z Lillardem, jakby świeższym, bardziej wypoczętym,  rozstrzelali się na dystansie. 

Obrona ciągle szoruje dno ligi. Tu  dół jest zbyt głęboki, by wydostać się z niego ot tak sobie. Ale  obecność Nurkicia daje nadzieję, że da się- z tej iście depresyjnych rozmiarów przestrzeni- choć wystawić głowę. Zatrzymanie w trzeciej kwarcie Toronto na 10 punktach może być nieśmiałą zapowiedzią odmiany. 

Te dwa- niesymetryczne, nieprzystające do siebie części- skleja, absolutnie fenomenalny w marcu, Robert Covington. 12 punktów z 51% skutecznością. Trafia również  co drugi rzut zza łuku, istotne, że coraz częściej zdarza się mu to w clutch. Dokłada to tego zbawienne dla defensywy 1.5 przechwytu i blisko 2 bloki na mecz. 

Jak w tym wszystkim odnajduje się Norman Powell? Kiedy NBA zbliżała się do trade deadline, i w plotkach  dotyczących  Portland pojawiło się to nazwisko, byłem przeciw. Po co Blazers kolejny obrońca? Nie pomyślałem wówczas, że ceną za Powella będzie dwóch innych guardów.  Że będzie to Hood, tego można się było spodziewać, ale  Gary Trent Jr? A jednak, Olshey zrezygnował z perspektywicznego 22-latka, wybrał Powella w życiowej formie,  z jego mistrzowskim doświadczeniem. I choć za kilka miesięcy Powell może być  dla Portland wyłącznie wspomnieniem ( najpewniej wejdzie na rynek FA), to już po fakcie, mając materiał w postaci zaledwie trzech występów, oceniam ten ruch lepiej niż wówczas, gdy , w okolicach 25 marca, tak stanowczo się go  wystrzegałem. 

Oto dlaczego:

Przeciwko Magic, Raptors i Pistons najnowszy pomysł GM-a Portland zrobił średnio- 16 punktów na 51% skuteczności. 58% za trzy, 1 przechwyt i 2 bloki to też  więcej niż dawał drużynie, pikujący od paru tygodni ze swą formą Trent. W zamyśle Olsheya Powell to nabytek na tu i teraz, mający ożywić nieco skostniały system Blazers. Karol Śliwa autor bloga KAROL MÓWI, który jako fan Raptors widział  wiele ich meczów na żywo,  tak postrzega atuty Powella

Dostają [Blazers] zawodnika, który gra najlepszy basket w swojej sześcioletniej karierze, który w rotacji Terry’ego Stottsa będzie mógł występować na dwóch, a być może nawet trzech pozycjach, w zależności od potrzeby. Blazers będą chcieli od niego punktów zdobywanych na różne sposoby (trójki + atakowanie obręczy) oraz defensywy [...] Znam ludzi, którzy znają ludzi, którzy w wakacje trenują z Powellem. Podobno ostro przygotowywał się do tych rozgrywek. A teraz, jak widać, zbiera owoce tej pracy. Rzuca prawie po 20 punktów na mecz, trafia prawie 44% zza łuku. 

Piotr Sitarz z SzóstegoGracza  widzi rzecz podobnie

Powell to piąty najefektywniejszy koszykarz NBA w pick-and-rollu w gronie kończących w tej akcji przynajmniej 3 posiadania w każdym meczu – zdobywa świetne 1.12 PPP. To lepiej wychodzący po zasłonach gracz. Gracz idealny do wszelkich flare-screens od lat funkcjonujących u Terry’ego Stottsa, ścinający i spot-up shooter. To także kozłujący, który odnajduje się w akcjach hand-off oraz rzuca po koźle z większą łatwość niż dwójko-trójka, którą zastąpił. To także lepszy gracz w akcjach 1-na-1, chociaż obydwaj grali ich śladowe ilości. Zresztą: „Powell ofensywną nadwyżka nad Garym Trentem Juniorem” – to mało powiedziane.

Wydaje się , że w osobie Powella dostali Blazers  gotowy produkt koszykarski. W perspektywie kilku najbliższych miesięcy, w playoffowych zmaganiach, produkt lepszy,  bardziej wszechstronny niż Trent Jr. Tym co później, jak wyraził się Olshey, będziemy martwić się latem. Teraz najważniejsze to umiejętne wykorzystania potencjału Powella.  Stotts ustawił go obok Lillarda i McColluma, w efekcie, niemal natychmiast, zmalał udział Norma w poczynaniach ofensywnych. W barwach Raptors oddawał ponad 13 rzutów w meczu, teraz to mniej niż 10 prób. Nie ma co panikować, poczekajmy  czy ta tendencja się utrzyma, obserwujmy  jak  RipCity gospodarować będzie nieprzeciętnym talentem strzeleckim Powella. Swoją drogą, to może być kolejny, obok usprawnień obronnych, test dla Stottsa, niewykluczone, że wiążący dla jego dalszej przyszłości w Portland. 

Najbliższa okazja do przyglądania się odświeżonym Blazers już w weekend, do Portland zjeżdżają Bucks i Thunder

PS Szersze spojrzenie na ciekawą osobowość Normana Powella w poruszającym tekście na łamach The Players Tribune lub w skróconej wersji polskojęzycznej na SzóstymGraczu

6 komentarzy:

  1. jak pewnie większość treneròw NBA wprowadzałbym go z ławki jako instant offence, jako pierwszy zmiennik z duetu Dame/CJ. w tych rezerwowych line-upach z Melo Kanterem (Littlem? Simonsem?) byłby pewnie bardziej efektywny. obecnie- wiem ze to mała próbka - nasi trzej obroncy w s5 dublują swoje pozycje i nieco wchodzą sobie w paradę. najlepszym dowodem dzisiejsza chaotyczna pierwsza połowa z Detroit

    OdpowiedzUsuń
  2. A Gary Trent Jr. rzucił dziś 31 pkt. dla Raptors.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rondae Hollins-Jefferson podpisał kontrakt. Jednym słowem mięso na LeBron ów. Mnie się podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziwne trochę, że on był bez klubu tak długo. Z tego co pamiętam to nie był aż tak zły.

      Usuń
  4. Nie rzuca trójek, będzie grzał ławę. Olshey wrzuca do składu coraz więcej obrońców, a Stotts nadal idzie w zaparte. O ile w ruchach Olsheya widać obawę o posadę, to Stotts ma to chyba już w nosie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dlaczego Stotts przez cały mecz nie wystawił na Giannisa Derricka Jonesa Jr? Dlaczego wystawia w s5 trzech niskich guardów?

    OdpowiedzUsuń