Bucks (20-31) @ Blazers (24-26) 95:107
12 ofensywnych zbiórek, 24 asysty, zatrzymanie rywali na 48 punktach w paint, to warunki, które według Mike'a Rice'a miały dać zwycięstwo w starciu z Bukcs. Spełnione zostały dwa ostatnie i Blazers zaliczyli 5 wygraną z rzędu. Do tego w pełni kontrolowanego sukcesu wystarczyło mocne otwarcie oraz skuteczny finisz. Portland zagrało dzisiaj najlepiej właśnie w pierwszej i czwartej części.
Ostro zaczął Aminu od 10 punktów w 6 minut. Wtórowali mu "bliźniacy", punktując po zuchwałych penetracjach. Lillard miał sekwencję na 8 punktów z rzędu, zakończoną zwyczajowo-przestrzeloną "trójką" z kompletnie nie przygotowanej pozycji. Nie trafiał ich zresztą już do końca dnia-0/6, za to mądrze kreował tych, którym szło znacznie lepiej, zaliczając 12 asyst. Tylko ośmiopunktową stratę zawdzięczają goście przede wszystkim Antetokounmpo. Obrona Blazers nie znajdowała sposobu na jego atletyczne penetracje, w najlepszym razie faulując smagłego Greka.
Potem zobaczyliśmy stare motywy w grze Blazers: jakiś pick-n-roll McCollum-Davis, drive'y McColluma, Lillarda znajdującego przytomnie pod koszem Crabbe'a, dwa uderzenia zza łuku Leonarda, twardą obronę Vonleh na Monroe. Z przeciwnej strony leciały jumpery Baylesa( 5/5 w drugiej kwarcie), budzącego się powoli Middeltona i nieustannie aktywnego Antetokounmpo. Jeszcze tylko Greg Monroe zdzielił łokciem Meyersa Leonarda i można było zamknąć opis pierwszych, wygranych przez gospodarzy, 24 minut.
To co było tak skuteczne w pierwszej części meczu-penetracje McColluma i Lillarda po przerwie umarło wraz z zacieśnieniem strefy podkoszowej przez trio Antetokounmpo-Monroe-Parker. Blazers odpowiedzieli jedyną skuteczną, w takich warunkach, bronią. Dobrze rozciągali grę, ale z 11 rzutów zza łuku wpadły tylko trzy. Mason Plumlee z trzema faulami na koncie usiadł na ławkę, Noah Vonleh ze skręcona kostką był tam już od jakiegoś czasu. W kolejnym meczu to Ed Davis ofensywnymi zbiórkami( trzykrotnie w 3 kwarcie), wydłużał życie Portland w ataku. Aminu dobrał się w wreszcie w obronie do Antetokounmpo. 5 punktów w dwóch, kolejnych posiadaniach, Allena Crabbe'a zrekompensowało ciche minuty "bliźniaków".
Ostatnie 12 minut, zaledwie 6 punktów przewagi, Lillard -time nie nadchodził. Na szczęście jest McCollum, który do spółki z Geraldem Hendersonem rozpiłowali obronę Bukcs.W ostatnim tchnieniu kozła, jeszcze Middelton z siedmiopunktowym run-em, ale w odpowiedzi Hendo-drive, Hendo-zbiórka w obronie, Hendo-transition, 13 punktów w 10 minut. Na dwie minuty przed końcem Kaman ze swoją ekipą zaczęli oczyszczać pobojowisko, Blazers nie mogła stać się już wtedy żadna krzywda.
30 punktów z 18 prób CJ McColluma, 6/7 Geralda Hendersona w 4 kwarcie, twarda small-ball'owa obrona( bloki McColluma, Crabbe'a, Hendersona, Aminu molestujący Greka),ofensywny zbieracko-łowiecki tryb życia Davisa, zrobiły Portland ten mecz. Szkoda skręconej kostki Vonleha, ale może to nic poważnego skoro sam poszkodowany mówi: "I think I'll be fine"
Czwartkowym meczem z Toronto zakończą Blazers, niezwykle udaną dla siebie, serię siedmiu domowych spotkań. Przed ASG czeka ich jeszcze wypad do Memphis i Houston. A potem będzie czas na ciąg dalszy przemyśleń: playoff czy draft?, Lillard czy McCollum?
Z wiadomych Ci względów ja juz nie dopuszczam draftu do myśli ;)
OdpowiedzUsuń8-2 robi wrażenie. Bilans 24-26 jeszcze większe. Kluczowe będzie 10 następnych gier: TOR, HOU, MEM, HOU, GSW, UTA, bro, HOU, CHI, IND. Z jednej strony doskonała okazja by przeskoczyć Rockets, z drugiej strony tylko Nets i Jazz mają ujemny bilans. Obyśmy po tych 10 meczach mieli jeszcze jakiś dylemat...
OdpowiedzUsuńTo obstawiamy!
UsuńJa mowie ze bedziemy mieli 4-6!
Karol PTB & Myers L = ForeveR!
Kto ich tam wie - od 2-8 do 5-5.
UsuńUTA, BRO, HOU, IND takie 4 zwyciestwa widze. Miloby bylo wygrac 3 razy z HOU. To jest najbardziej nielubiana przeze mnie druzyna w NBA.
UsuńJakie macie swoje typy do most hated nba team?
Karol PTB
Dla mnie oba zespoły z LA. Houston jako numero tres.
UsuńSAS , kiedys BULLS
UsuńLaMarcus
Ja tam prawie wszystkich nienawidze :) a szczegolnie
UsuńLAL- za to ze ich nienawidzą w Portland
PHX- zawsze mnie wkurzali na maksa
CHI- wiadomo Jordan i spółka
SAS- za to ze gra u nich LMA i ogolnie denerwujaca koszykowke
LAC- to jest jakis abstrakcyjny zespol, ich nie mozna lubic delikatnie rzecz ujmujac
HOU- za Brodacza, na ktorego nie moge spogladac i caloksztalt
OKC- za Westbrooka bezmozga
MIA- zawsze mnie denerwowali a juz szczegolnie WADE oraz patykowaty Bosh
Neutralny mam stosunek do takich teamow jak CLE, MIL czy BOS i TOR. Smiac mi sie chce z ORL i przewaznie SAC, ktore kojarzy mi sie z jakas prehistoryczną gra komputerowa
Na plus oprocz Blazers tylko NYC, w zasadzie nie jestem antyfanem Dallas i od biedy pewnie DET
Panowie, od ponad roku śledzę tą stronę i widzę, że są tu same fajne osoby. Więc piszę...
UsuńLubię całą ligę bo "NBA is beautifull". Portland kibicuję od finałów z Chicago i zawsze miałem odczucia, że gdyby nie Jordan to Drexler byłby najwybitniejszym koszykarzem swoich czasów i mimo ucieczki do Houston zawsze mu kibicowałem. Od kilku meczów przestałem liczyć na draft. Niech młodziaki ogrywają się i nabierają wiary w siebie. Jak będzie dobrze to jakiś allstar wpadnie widząc potencjał i dostając niezły hajs. Moi faworyci to Whiteside lub Drummond, choć piekielnie trudno byłoby ich wyciągnąć. Bliźniacy powinni grać razem, ten model sprawdza się przecież w Warriors. Wierzę w Hendo bo ostatnio robi kawał dobrej roboty i nie wiem czy na siłę go puszczać, zwłaszcza, że odchodzący całkiem dobrze radzą sobie w innych klubach (żal mi Burtona). W przyszłym roku bliźniacy wsparci pod koszem powinni walczyć o półfinał konferencji. Na chwlę obecną ósme miejsce na Zachodzie wydaje się pewne.
Pozdrawiam wszystkich fanów Blazers.
Niederra
Bilans 5:5 po najbliższych meczach brałbym w ciemno. Obawiam się, że będzie gorszy 2-8, 3-7. 8 miejsce na PO niewiele daje, 7 właściwie też ale 6 i mecze z OKC już dają nadzieję. Houston jest szansa przeskoczyć jeszcze w lutym. Z Mavs gramy w marcu 2 mecze a dodatkowo można liczyć, że w końcu się zatną i trochę obsuną.
UsuńNajważniejsze, nie stracić w najbliższych meczach.
Oglądam sobie ten mecz. Henderson ma bardzo podobną motorykę do Kobiego, nie uważacie?
OdpowiedzUsuńPanowie, ja nie będę szukał mojego komentarza z przed paru artykułów, gdzie wspomnialem, że hendo gra jak Kobe! :p
UsuńAtl też lubię, chociaż nas leją ostatnio :-)
Karol Ptb
Też to zauważyłem, zwłaszcza w pomeczowym wywiadzie Henderson wyglądał jak Bryant
OdpowiedzUsuńMoje drużyny których nie trawie to:SAS,Brooklyn,Rakiety,a lubię Celtów,Atlante I NYK.
OdpowiedzUsuńNa najbliższe mecze obstawiam ,że "nie jest źle,ale moglobyc lepiej" czyli 4-6 lub 5-5
Poskus
W lutym 7-3 dla nas spokojnie :)
OdpowiedzUsuńWygrywamy na luziku z Indianą, póżniej z Houston po twardym boju i przegrywamy z Memphis
Rewanz z Houston zwyciestwo, pózniej jednym punktem pokonujemy GSW i z rozpedu kolejne trzy mecze zmiatamy rywali z parkietu
Aby zbyt pieknie nie bylo przegrywamy w Chicago i Indianie. No moze jeden z tych spotkan urwiemy to byloby 8-2 :)
Ktoś mnie przebije? :)
Z innej beczki- obejrzalem Kurę w meczu z WAS. To jest naprawde statystycznie niemozliwe co ten gosc robi. Jak mozna tak trafiac z dystansu to mnie osobiscie sie w glowie nie miesci
OdpowiedzUsuńDo kogo nalezy rekord Ligi 14 trojek w jednym meczu? Chcialbym ten mecz zobaczyc!
OdpowiedzUsuńhttp://www.basketball-reference.com/leaders/fg3_game.html
UsuńPo 8 to zaraz pół ligi będzie miało.
Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń