Kings (29-45) @ Blazers (39:36) 93:105
Czekając na relację z pubu w Sacramento, kilka słów z naszej perspektywy.
Królowie okazali się dużo łatwiejszym rywalem, niż wyśmiewana przez niektórych Philadelphia. Ktoś jeszcze pamięta komentarze po ostatnim meczu, że Blazers wygrali z nimi tylko dlatego, że goście byli zmęczeni po podróży?
Przez cały mecz zwycięstwo miejscowych ani przez moment nie było zagrożone. Udoskonalana jest taktyka rozkładania akcentów na wielu graczy. Ze "starterów" coraz więcej wnoszą - od początku - Aminu i Harkless. A po wejściu pod koniec I kwarty rezerwowych następuje kolejny cios w rywala. W poprzednich meczach wyprowadzał go Davis, tym razem brylował Crabbe.
Taka taktyka odciąża przede wszystkim Lillarda, który - jak się domyślamy - ma być w gazie dopiero w ostatniej fazie. Czy to da jakikolwiek efekt w rywalizacji z będącym "w gazie" potencjalnym rywalem (celujemy raczej w OKC) - to się okaże. Ale jakiś pomysł na wyciśnięcie z tej, już wydawałoby by się i tak wyciśniętej na maksa drużyny, jest.
Z ciekawostek:
Lillard oddał w tym meczu jedynie 9 rzutów.
Obie drużyny miały lepszą skuteczność "za trzy" niż ogólną.
Mecz rozstrzygnął się na tyle wcześniej, że mieliśmy - zapewne niepowtarzalną w tym sezonie - okazję podziwiać trio: Connaughton, Montero, Alexander, które razem wzięte rzuciło jeden punkt, ale "jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz".
Istnieje jeszcze cień szansy na przegonienie Grizzlies i rywalizację z dużo słabszymi, ale za to niewygodnymi dla Blazers, Clippersami. Symulacje jednak wskazują, że zabraknie 1-2 zwycięstw do piątej lokaty.
ptb
ptb
Rzeczywiście łatwe zwycięstwo, ale trzeba zaznaczyć,że Królowie zagrali bez Rondo, Gay i Cousins
OdpowiedzUsuńPoskus
"podziwiać trio: Connaughton, Montero, Alexander, które razem wzięte rzuciło jeden punkt" :-)))))
OdpowiedzUsuńUtah ma łatwy terminarz i jest w gazie. O 5 miejscy już nawet nie marze , byle byśmy 6 utrzymali
OdpowiedzUsuńUtah ma jeszcze GSW, Spurs, Clippers, Dallas
Usuńłatwy terminarz to mają Blazers
..ale u siebie. O ile GSW i Spurs pewnie nie dadzą raby o tyle całą resztę jaką mają to pogonią. Do końca realnie 6-2 dlatego myślę ze będzie jeszcze gorąco. Teraz mamy 3 ciężkie mecze i obyśmy coś wygrali ;)
UsuńTeż czuję że zabraknie nam tego jednego przegranego po dogrywce meczu w Dallas do seed nr 5 i popłyniemy szybko w siną dal... cóż, jakaś nauka na przyszły sezon będzie
OdpowiedzUsuńWhatever...
UsuńNiech Lillard otrzaska sie z Westbrookiem lub CP3.
I tak jestesmy juz zwyciezacami.
Karol PTB
Nie będzie relacji z baru, bo wiele to pisac nie ma
OdpowiedzUsuńPrzybylem, zobaczylem zwycięzyłem :)
Wybrałem najwikeszy bar w Sacramento o akcencie sportowym i rzeczywiście atmosferka lekka byla. Nie bylbym sobą gdybym po każdej trójce nie denerwował wszystkich na około
Generalnie jednak luzik. Publika powiem szczerze, iż chyba przebija nasze rodzime forum- wszyscy mają taki respect do naszych osiagniec, ze jak o tym mowia to widac lezke w oku majac porownanie do ich organizacji. Jak mowil jeden- chcialby zobaczyc ten cud w Sacramento, kiedy Kings traca 4 graczy i wchodza do play-off
Gdyby do Portland z SF bylo 200 mil mniej to bylbym na tym meczu. Wkurzony jestem niemilosiernie, zwlaszcza, iz wyprawa do SF to niewypał totalny
Tak Lucero oni mają w głowie Kings ale my jestesmy troszke rozpieszczeni, wielu pamieta pewnie finaly konferencji z Lakers 3:4 a moze nawet niektorzy final NBA z Chicago i Detroit
OdpowiedzUsuńPamiętam finał z bad boysami w 1992 przegrany 2:4 na kanale screen sportu.Wtedy narodziła się miłość do blazersów i trwa do dziś.Greg
OdpowiedzUsuńTez jestem fanem blazers od tamtych finałów. Tyle ze bylo to w 1990 i zdaje sie przegraliśmy 4:1. 4:2 w 1992 to z bulls. Pozdrawiam Jasiu
OdpowiedzUsuńTak masz rację miałem 13 lat w 1990 i z Detroit 1:4 26 lat temu wow Greg
UsuńJednak wiecej było fanów Detroit. Bad Boys rozbudzało wyobraznie�� . Pózniej Chicago i cały czas Lakers�� Jednak fanów Portland spotyka się często od tamtego okresu.
OdpowiedzUsuńMFA
Ja kibicuje Portland od drugiej połowy lat 90-tych. Przechrzta jestem, bo na początku za Rakietami byłem Olajuwona, Drexlera i Barkleya.
OdpowiedzUsuńJak widzę same staruchy na blogu. Nie ma młodszego pokolenia? A przecież były piękne czasy Brandona Roya nie tak dawno.
Od czasow Jail Blazers, Mamy niektórym zabroniły oglądać Portland. Stąd same staruchy ;-)
UsuńKarol PTB
A moze to te klatwy (kontuzje) odstraszaja od kibicowania PTB. Jakby nie patrzec my kibice Blazers jestesmy elita internetu!
OdpowiedzUsuńNajgorsze co mogloby nam sie przytrafic to przejscie Gortata do nas
OdpowiedzUsuńoj tak.
Usuńczuje, że zostałem wywołany do tablicy jako pokolenie Roya :) niestety nie miałem możliwości oglądania jak Wy finałów na początku lat 90. , bo sam jestem z 92 :P
OdpowiedzUsuńChyba sie wybiore na Buck Suns. Chcecie jakas mini relacje i zdjecia?
OdpowiedzUsuńjasne, dawaj!:) mogę już dać zapowiedź na tt?:p
UsuńPanowie,wypadalobby obejrzeć play-offs razem.pewno game3,4?
OdpowiedzUsuńKomu Warszawa odpowiada?
Ja o ile nie bede w tym czasie w podrozy poslubnej :-).
UsuńNie wiem gdzie mozna NBA obejrzec na zywo poza Champions-em w Marriocie..
W ogole obejrzyjcie sobie recap z SAC - POR, pierwsze sekundy. Jak ladnie DMC rozmawia z Damianem. Czy on tam mowi "I can move to Portland"?...
Nie wiem Lucero skad info z Gortatem, ale jezeli to prawda to mogila. Kolejny cienki wysoki bialas w POR....RATUNKU!!
Karol PTB
Mam takie przeczucie że się Sacto po sezonie rozsypie. Rondo pójdzie do NYK a DMC będzie nasz. Za CJa, Leonarda i picki przyszłościowe.
UsuńZgłaszam się na oglądanie.
UsuńNie jestem akurat przeciwny Gortatowi.Świetna opcja podkoszowego -
OdpowiedzUsuńbądź co bądź- weterana już nie długo.Wymieniłbym go za Kamana i The Legend..
Z Gortatem to chodzilo mi ze narodziloby sie duzo fanow nagle - a nam dobrze w naszym wiernym gronie
UsuńMecz Suns vs Kozly zaliczony. Jak bede mial troche czasu to cos napisze
Jak wymiana za takich tuzów koszykówki to ok. :-)
UsuńKarol PTB
Patrząc na terminarz to wygląda mi, że jednak dogonimy Grizzlies.
OdpowiedzUsuńU nich bardzo realne jest do końca 1-6, czyli nam wystarczyłoby 3-4 i gramy z marudami z Clippers.
Swoją drogą wolicie OKC czy Clippers? Ja chciałbym OKC.
OdpowiedzUsuń1 Czy to OKC czy LAC faworytem nie będziemy i wygranie więcej niż 1 meczu będę uważał za sukces.
Usuń2 LAC bym wybrał bo Blake G. jest po kontuzji może nie być w najlepszej formie.
3 LAC wydają się słabsi psychicznie (pamiętacie zeszły rok i wtopa z 3-1 na 3-4 z HOU). Jeśli POR doprowadziłoby do 2-2 to łapki mogą im zadrżeć.
4 OKC (Westbrook) to walec, kto miałby go zatrzymać fizycznie? Aminu może miałby szanse ale kto wtedy przejmie Duranta.
5 Jedyny słabszy punkt OKC widzę w osobie trenera.
Z dwojga złego wole LAC.
Trudno to przewidzieć, Westbrook też sam może im mecz przegrać swoimi decyzjami. Choć oczywiście OKC wygląda mocniej zwłaszcza wobec problemów Griffina. Mi bardziej chodziło o to, że nie chciałbym oglądać serii z Clips. Nie trawię tej ekipy, a taktyka hack Jordan mogłaby mecze zrobić nie do oglądania.
UsuńNo i Lillard przeciwko LAC gra słabo, przeciwko OKC miał za to kilka mocnych gier. Ale, tak naprawde jestem za zajeciem jak najwyższej pozycji. Caly sezon zagrany na poważnie, głupio byłoby na koniec cos kombinować i psuc dobrą reputację. Plus 5. miejsce wobec kadrowej rewolucji byłoby czyms absolutnie wyjatkowym . Wzroslyby też akcje Stottsa w wyścigu do COTY
Usuń