27 stycznia 2018

250. zwycięstwo Terry'ego Stottsa


BLAZERS (27-22) @ MAVERICKS (16-33) 107:93


Nie Pat "biali też potrafią skakać" Connaughton, nie- bardzo efektywny w ustawieniu z Lillardem i McCollumem Shabazz Napier, a puszczający powoli korzenie na końcu ławki rezerwowych Moe Harkless zastąpił w wyjściowym składzie Evana Turnera.

Zdobył zaledwie 5 punktów w 18 minut, był jedynym minusowym graczem Portland( nie liczę tercetu Layman-Vonleh-Leonard) i raczej potwierdził swoją wysoką pozycję na liście transferowej Blazers. Klasyczny syndrom tłustego kota suto wyposażonego na lata. Dla wszystkich byłoby lepiej, aby do 8 lutego Moe zmienił i właściciela, i kuwetę. W Dallas w niczym nie pomógł, ale też, na szczęście. z tym marnym urobkiem nie stanął na drodze do wygranej.

A nie wszystko, i nie od początku układało się pomyśli Rip City. Lillard mający jakieś problemy żołądkowe zaczął trafiać dopiero pod koniec drugiej kwarty. Jusuf Nurkić niestety już tradycyjnie nie potrafił finalizować akcji. Mavericks nie czekali i z runem 15:2 uciekli na Blazers osiem punktów. Gdyby nie McCollum i jego 11 punktów mogło skończyć się jeszcze gorzej.

Potem do gry wszedł Ed Davis. Najpierw po ścięciu wzdłuż linii końcowej akcja 2+1, następnie udanie w low- post. W całym Dallas nie było nikogo , kto mógłby zatrzymać tego dnia Eda. Nie radził sobie nawet najlepszy z Niemców.


15 punktów, 13 zbiórek, 3 bloki. Tak się gra w roku kontraktowym. Jusuf Nurkić drugą połowę znów oglądał głównie z perspektywy rezerwowego centra.

W międzyczasie Lillardowi ustały bóle, wreszcie zaczął trafiać, z pół i całego dystansu. Za trzy wystrzelił Chief&Pat. Tunezyjczyk wziął na plakat Bośniaka, ale Blazers przejmowali po cichu kontrolę nad meczem, wychodząc jeszcze przed przerwą na ośmiopunktowe prowadzenie.

Po najlepszych chwilach w meczu Nurkicia, najpierw spin-move, a potem półdystans, przewaga Blazers na wstępie drugiej połowy jeszcze wzrosła, by w ciągu kolejnych 6 minut opaść do poziomu 2 punktów. Po chwilowym dołku strzeleckim Rain Bros, zwyczajowo nieudanych kontrach( po jednej z nich Connaughton lądował awaryjnie gdzieś w drugim rzędzie za koszem) Aminu rzucił i trafił zza łuku, McCollum spenetrował Maxi Klebera na 2+1, a .... Davis, wcelował w 24 sekundzie akcji.

Gdzieś po 3 minutach ostatniego aktu American Airlines Arena zaczęła pustoszeć, bowiem All-Star Portland kończył mecz zupełnie inaczej niż go zaczął. Trójka, pull-up jumper oraz dwa osobiste. 14 punktów z 29 zrobił właśnie w ostatnich 9 minutach. W ten sposób zdominował kolejny styczniowy wieczór w NBA. Kiedy po trzech trzypunktowych akcjach, tego z każdą grą skuteczniejszego, Zacha Collinsa, Blazers uciekli na 21 punktów,Terry Stotts dał sygnał Laymanowi i jego dwójce równie pociesznych kumpli, a sam zaczął przygotowywać się do świętowania 250. zwycięstwa w karierze.

Tylko Jack Ramsey-453, Rick Adelman-291, Nate McMillan-266 wygrali dla Portland więcej. Istnieje prawdopodobieństwo, że z tak przekonującym jako All-Star Lillardem, prawie równie dobrym McCollumem i Edem Davisem w życiowej formie już po tym sezonie Terry Stotts przesunie się w tej klasyfikacji. Kolejny krok ku temu  w środę przeciwko coraz bardziej pewnym Clippers. 

25 komentarzy:

  1. Przyznacie że Mesri to debil

    OdpowiedzUsuń
  2. Behemot15:50

    Coraz lepiej mi się ogląda ten zespół.

    OdpowiedzUsuń
  3. pdxpl18:27

    tak teraz patrzę na to zdjęcie i... wiecie kogo na nim brakuje. Czy to coś znaczy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy18:32

      Zdjęcie robi;-)

      Usuń
    2. pdxpl19:21

      tez mialem tę mysl albo wali szampana z butli poza kadrem;)

      Usuń
    3. Anonimowy19:42

      Zresztą czy on w ogóle jeździ na wyjazdy?

      Usuń
    4. pdxpl20:06

      pewnie nie, dlatego wysłał Allena;)

      Usuń
  4. Anonimowy22:14

    Kiedy Swanigen wroci do skladu?

    OdpowiedzUsuń
  5. pdxpl08:01

    Stotts własnie znalazł 9-osobową rotację, którą zmienia tylko gdy ktoś z niej wypadnie z przyczyn losowych, tak jak ostatnio ET1. Lepiej zeby Biggie gral regularnie w g-league niz siedzial 48minut na ławie w NBA

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy20:54

    Swag powinnien wrócić

    OdpowiedzUsuń
  7. Griffin w Pistons za paczkę fajek. ehhh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Behemot08:14

      Jaka paczkę fajek? Clips wygrali ten deal.

      Usuń
    2. Anonimowy08:58

      z ciekawości spytam jakbyśmy mieli oddać CJ plus tegoroczny wybór za Griffina to poszlibyście w to ?

      Usuń
    3. Behemot09:10

      Ludzie, gość miał 6 operacji, a za 4 lata będzie zarabiał w pełni gwarantowane 39 baniek.

      Usuń
    4. A dlaczego CJa? Bradley i Harris to raczej półka Aminu, Mo, Vonleha, Napiera i Davisa. Ja jeszcze pamiętam jak nam Griffin skopał tyłek na początku sezonu.
      Choć faktycznie po zerknięciu w księgi nawet nie spojrzałbym w jego stronę :-)
      Wg mnie transfer zły dla obu organizacji.

      Usuń
  8. podobała mi się walka Denver z Bostonem, chyba się przerzucę na Nuggets, ktoś mnie zastąpi w pisaniu relacji tutaj?

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy20:27

    Mirotic idzie do pelikanow za Osika i pik w drafcie

    poskus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy21:02

      No proszę, to Pelikany w grze, jeszcze x kontraktu zeszli...

      Usuń
    2. Anonimowy21:43

      Skąd info?

      Usuń
  10. pdxpl21:50

    ostatecznie nie dogadali się, nie ma dealu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy22:18

      Właśnie przeczytałem. Do Utah też nie pójdzie bo oni nie chcą przystać na warunki byków

      poskus

      Usuń
  11. Czy przywrócenie Wade Baldwina IV do drużyny nie zwiastuje dużej wymiany w najbliższych dniach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Caleb chyba też wraca. & Zawsze miło oklepać Clippersów.

      Usuń
    2. pdxpl08:42

      To calkiem prawdopodobne.

      Usuń