TIMBERWOLVES (31-19) @ BLAZERS (26-22) 114:123
Modlitwy ponadsześćdziesięcioprocentowej społeczności oregońskich teistów zostały w końcu wysłuchane i po dwóch latach przerwy Portland Trail Blazers zagrali ponownie z All-Starem w składzie. Damian Lillard potwierdził słuszność tego wyboru. Zagrał prawdopodobnie najlepszy, od wielu tygodni, mecz -pewnie prowadząc resztę drużyny do przekonującego zwycięstwa nad osłabionymi brakiem Jimmy'ego Butlera Wolves.
31
punktów w 32 minuty na 53% z gry z 6 trójkami. Gdyby Lillard grał
tak częściej jego wybór do meczu gwiazd wyglądałby o wiele mniej
kontrowersyjnie. Przeciwko Timberwolves skuteczny od samego początku,
regularny- i w końcu, to co charakteryzuje
prawdziwych patriotów All-Starów,
najlepszy w decydujących momentach, tak jak w trzeciej kwarcie,
kiedy w 20 sekund walnął dwa razy zza łuku i asystował przy
trójkach McColluma oraz Aminu. Buzzer-beater po śmiałym drive'ie
przyniósł mu 13 punkt w tej części gry i tyleż samo przewagi
Portland nad Minnesotą.
Przewagi wystarczająco
dużej, aby dwuminutowe pojawienie się na placu gry w czwartej
kwarcie miało już wyłącznie prestiżowe znaczenie. Ostrzeliwane przez
McColluma z ziemi- 13 punktów- i Pata Connaughtona z powietrza Wilki
nie miały szans. Rose Garden eksplodowała wówczas co najmniej
trzykrotnie. Jest styczeń, gra i wyniki drużyny... każdy widzi. Tymczasem, CI LUDZIE, w swym nieustającym entuzjazmie, zasugują na ogromny szacunek. Imponujące ratio frekwencja(poziom ekscytacji) /wyniki
No question.@Moda_Health Assist Of The Game pic.twitter.com/ep4fuqrfMJ— Trail Blazers (@trailblazers) 25 stycznia 2018
Second-best alley-oop tonight... pic.twitter.com/1MT5Cpb1eK— Trail Blazers (@trailblazers) 25 stycznia 2018
☘️ @PLANETPAT5 CAN'T BE STOPPED ☘️ pic.twitter.com/7pv7HZvZ8T— Trail Blazers (@trailblazers) 25 stycznia 2018
Opór gości udałoby się
prawdopodobnie przełamać wcześniej, ale Andrew Wiggins śmiało
korzystał z faktu , że Blazers w 2018 nie traktują obrony jakoś
szczególnie priorytetowo, Taj Gibson wyciągał Jusufa Nurkicia na
dystans i stamtąd ładował raz po raz ponad jego ramionami, a Karl
Anthony Towns jest większy i silniejszy od Aminu i nie omieszkał
podkreślić tego w czynach. Warto wspomnieć jeszcze o Crawfordzie
zwyczajowo młodszym przeciwko Blazers o jakieś 20 lat. Tylko w drugiej kwarcie
rzucił 12 punktów czyli tyle samo co kwartet
Napier-Connaughton-Davis-Collins.
Ale do rezerwowych nie
można mieć cienia pretensji. Para wysokich dublerów znów
wyglądała lepiej niż podstawowy center z Bośni. Zarówno atak
jak i obrona nie traciły nic na jakości , gdy Nurkić siedział na
ławce. Davis efektywniej zbierał- 4 ofensywne, 6 w obronie.
Collins był skuteczniejszy- 2/3 za trzy i stawiał RainBros lepsze
zasłony. O Connaughtonie już było, 12 punktów z 9 rzutów nijak
nie oddaje tego, jak ważną częścią wygranej były dzisiejsze
popisy absolwenta Notre Dame. I nie chodzi tu tylko o podniebne loty.
Connaughton przez swą zajadłość, pracowitość sprawia, że
gra(obrona) Blazers w rezerwowym ustawieniu jest bardziej intensywna,
niewygodna , excuse moi, upierdliwa dla przeciwnika. Po tym jak
Stotts postanowił dzisiaj trzymać pierwsza piątkę w grze przez
niemal całą pierwszą kwartę(10 i pół minuty), postawa
rezerwowych była szczególnie ważna. Układ
Connaughton-Napier-Davis-Collins i tym razem zadziałał.
Mecz jak z czarnych snów
wrogów aktualnego zestawienia RipCity. Lillard w naprawdę
„all-starowym” sztosie, McCollum tylko o „milimetry” słabszy,
skuteczni skrzydłowi, więcej niż solidnie z ławki rezerwowych.
Nawet zagubiony Nurkić i 0:10 „bandy Laymana” w garbage time nie
mogło zabrać Blazers siódmego z rzędu zwycięstwa w Portland.
Styczeń zakończą
Blazers wypadem do Dallas i Los Angeles. Patrząc na postępy czysto
sportowe wyczekujemy z równym zainteresowaniem doniesień z gabinetu
Neila Olshey'a. Trade deadline już 8 lutego.
Ale nuudy,biorę po południu piłę i na halę.Ciekawe czy andrzejogienia wstała już z kolan? ;)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać iż ten wsad Pata to mnie wbil w fotel
OdpowiedzUsuńktóry? :)
UsuńPierwszy głównie
OdpowiedzUsuńAno ładna paczka tyłem :) Ale asysta Lillarda przy dunku nr 2 też piękna :)
OdpowiedzUsuńasysta fajoska, ale większośc roboty przy takiej akcji wykonuje atakujacy, który swoim ruchem "wymusza" podanie. Pat robił to dzisiaj modelowo, aż przypomniał mi Batuma, który rozpieszczał nas podobnymi ścięciami do kosza
OdpowiedzUsuń"Sergio to Rudy!" :D
Usuńhiszpańska armada, yeaaah!!!:)
UsuńI co tam w plotkach transferowych słychować? Jakieś nowe kombinacje ?
OdpowiedzUsuńu nas cicho, Mavs handlują Matthewsem, w zamian chcą 1st round
OdpowiedzUsuńPrzecież miał być naszym zbawca
OdpowiedzUsuńWcale sie nie dziwie, ze Wesley nie ma ochoty wrocic tutaj, gdzie zostawil swoje serce, a zostal potraktowany jak szmata. Podczas gdy inni pseudokorzykarze, z ladna buzka zostali - i dostali mega kontrakty, nieadekwatne do ich umiejetnosci.
UsuńKarol PTB
Też tęsknię za Wesem.Jesteśmy młodą drużyną i przydałby się weteran..;)
OdpowiedzUsuńtej druzynie potrzebny jest talent i juz niewazne czy ma lat 19, czy 31. trzeba dodać do RainBros gracza z top30 ligi
OdpowiedzUsuńWes akurat obecnie to byłby kolejny kiepski kontrakt. Nie ma już wiele Wesa w Wesie.
OdpowiedzUsuńGdzies widzialem taki pomysł: turner,vonleh za lee i o'quinna z NYK. trade machine to łyka;)
OdpowiedzUsuńTak na ripcity projekt a na oregonian live pomysł na Skala Labissiere z Sacramento
Usuńtymczasem ET1 z powodów osobistych nie zagra dzisiaj w Dallas. ciekawe, kto do s5?
OdpowiedzUsuńPat?
Fajnie by było jakby Pat miał zagrać w s5.
UsuńWdarł się chochlik na początku newsa, mamy bilans 26-22.
~Danio
ale gapa ze mnie, dzięki.
Usuń