Kiedy w połowie stycznia
Blazers zaliczyli łomot w Minneapolis, a rozmiary porażki i tak
wyglądały lepiej niż gra zespołu, naszła mnie oskoma, aby rzucić klawiaturą i dołączyć do grupy raptusów, którzy już na jesieni zrezygnowali z
wyczekiwania na przyzwoite Portland i przerzucili swoje
zainteresowania na coś bardziej perspektywicznego niż obserwowanie
rozwoju koszykówki w Oregonie. Damian Lillard był mocny tylko w
mediach społecznościowych, drugi rok z rzędu „żebrząc” o
udział w meczu gwiazd. Na parkiecie prezentował się, tak jak
przez cały sezon, co najwyżej dobrze. Nie był graczem kalibru
All-Star, od którego wymaga się dominacji, kontroli nad meczem czy
rozstrzygania końcówek. To był Damian „płacz”( o ASG) , a nie
clutch. ( problemy zdrowotne stanowiły mało przekonujące usprawiedliwienie)
I nagle wszystko się
zmieniło. Po dojmującej porażce z Wolves Blazers wygrali 7 z 8
spotkań. Lillard zaczął kręcić statystyki na poziomie All-Star,
ostatecznie przekonując władze ligi do swojego talentu. Po dwóch
latach przerwy Portland znów będzie miało swojego reprezentanta w
ASG. Ważniejsze jednak, że powrotowi do gwiazdorskiej
dyspozycji lidera wtórowała forma mniej znanych graczy Blazers.
Symptomy zmian, nie od
razu przynoszące lepsze wyniki, można było obserwować już od
początku nowego roku. Przez długi czas- ta, utrzymująca się
na poziomie top5 ligi obrona nie przekładała się na satysfakcjonujacy "Blazers Nation" bilans. Z
nastaniem 2018 wrócili Blazers do tego, co wychodziło im najlepiej,
do ofensywy. W styczniu tylko Warriors i Thunder atakowali lepiej.
Nikt nie był skuteczniejszy w rzutach za trzy. Terry Stotts po
nieustannym, czasami groteskowo nerwowym mieszaniu w kotle z
line-upami, w końcu znalazł 9 wspaniałych. W wyjściowej piątce
obok big3 znaleźli się Aminu oraz Turner. Z ławki wyskakiwał
odzyskany talent Napiera, równy i dobry od października
Connaughton, Ed Davis kończący akcje w ofensywie, prawdopodobnie w
najlepszej dyspozycji odkąd jego kariera piszczy cienkim głosem w
Oregonie i debiutant Zach Collins coraz częściej, zmuszający swoją
postawą do zadumania się nad przyszłością w Portland centra z
Bośni i Hercegowiny.
Chcąc zaistnieć w tej
lidze trzeba mieć w składzie co najmniej jednego All-Stara. Każda
z czołowych ekip NBA spełnia ten warunek. W 2017 Damian Lillard był
nim tylko we własnej propagandzie oraz kanapowych rozważaniach bezkrytycznych
wobec niego fachowców. W styczniu nawet najwięksi malkontenci stracili
argumenty. Średnio 25 punktów z 50% skutecznością. Seria meczów,
kiedy, jak za dawnych lat, w sztosie walił tróje skąd chciał.
Wraz z wskrzeszeniem lidera poszybowała forma całej reszty.
Pozostający nieco w cieniu McCollum pożegnał styczeń ładując
Bykom w niecałe półgodziny 50 punktów. Nobilitowany obecnością
w s5 Turner grał jeszcze lepiej niż kiedykolwiek wcześniej w tym dobrym dla
niego sezonie. Wypominane zbyt często 70mln za 4 lata z
każdym meczem ET1 więźnie nam coraz bardziej w gardle. W omawianym
okresie to niewiarygodne 53% z gry i 46% zza łuku. Al-Farouq Aminu
nie wygląda gorzej i nagle atak Portland rozpostarł szeroko, mocno podkurczone jesienią, skrzydła. W Napierze znalazł Stotts
zaskakująco atrakcyjny erzac dla Rain Bros. A kiedy pcha na
parkiet całą całą trójkę , playbook rywali zamienia się
w pożar burdelu
Nawet nierówny, zbyt
często apatyczny Nurkić nie psuje wrażenia. Nurk Fever dawno
opadła, ale nie ma też powodów do nadmiernej krytyki i zawodzenia
pełnej żałości sevdalinki. Blazers mogą spokojnie obserwować
do końca sezonu, w którym kierunku rozwinie się kariera zaledwie 23-letniego Bośniaka,
by latem podjąć racjonalną decyzję. Zwłaszcza że młodemu z Las
Vegas nie przestaje rosnąć. Zach Collins dostaje więcej minut,
coraz więcej odpowiedzialności, częściej rzuca z lepszym efektem.
Parowny z Edem „gram najlepszy basket w życiu” Davisem, dał już
parę razy Stottsowi komfort nieużywania w decydujących momentach Nurkicia.
Nie było lepszego miesiąca dla kibiców RipCity niż styczeń. Najwięcej zwycięstw, gwiazdorska forma lidera, w końcu wyklarowany skład, atak sunący po schorowanych, przebudowywanych przeciwnikach. Który to już raz myślimy w tym sezonie cieplej o Blazers? Może tym razem nie będzie powodów to zamiany nastrojów i wraz ze stabilizacją formy finałowe miesiące 2017/18 bedą równie dobre jak otwarcie nowego roku. Za tydzień trade deadline. Rok temu przy zdecydowanie gorszych wynikach, gdy playoffy były marzeniem, Olshey przechwycił Nurkicia. Czekamy, w humorach o niebo lepszych, niż, jeszcze trzy tygodnie temu, ktokolwiek mógł przypuszczać.
Z ostatniej chwili: Terry Stotts został po raz 5. w karierze wybrany trenerem miesiąca na Zachodzie. To najwięcej w historii organizacji. Kolejne potwierdzenie udanego stycznia dla Rip City.
Nie było lepszego miesiąca dla kibiców RipCity niż styczeń. Najwięcej zwycięstw, gwiazdorska forma lidera, w końcu wyklarowany skład, atak sunący po schorowanych, przebudowywanych przeciwnikach. Który to już raz myślimy w tym sezonie cieplej o Blazers? Może tym razem nie będzie powodów to zamiany nastrojów i wraz ze stabilizacją formy finałowe miesiące 2017/18 bedą równie dobre jak otwarcie nowego roku. Za tydzień trade deadline. Rok temu przy zdecydowanie gorszych wynikach, gdy playoffy były marzeniem, Olshey przechwycił Nurkicia. Czekamy, w humorach o niebo lepszych, niż, jeszcze trzy tygodnie temu, ktokolwiek mógł przypuszczać.
Z ostatniej chwili: Terry Stotts został po raz 5. w karierze wybrany trenerem miesiąca na Zachodzie. To najwięcej w historii organizacji. Kolejne potwierdzenie udanego stycznia dla Rip City.
W
liczbach
Jak tak powiało optymizmem , to dodam że do 3 miejsca w konferencji nie mamy dużo straty :)
OdpowiedzUsuńCzekamy na duży transfer po SF.
OdpowiedzUsuńFajny tekst. Czekamy na transfer.
OdpowiedzUsuńNie napalajcie się tak, bo potem będzie płacz jak nic dużego się nie wydarzy.
OdpowiedzUsuńDokładnie.Oddałbym ostatnie zwycięstwo i carrier-high CJ McColluma za kolano Nurkica.Oby wszystko było w porządku,bez artroskopii
OdpowiedzUsuńA to kolano? Myslalem , ze jakis uraz miesniowy
UsuńMoże nawet dziś zagra.
UsuńMyers moglby wziac Koko na spacer, do parku narodowego i sie zgubic. To jest mysl!
OdpowiedzUsuńPoza tym Myers ch.. czemu nazwales psa tak samo jak ja mowie do mojego Syna???
UsuńKarol PTB
Ma na imię Leonard? ;-)
UsuńKornel
UsuńKarol PTB
jak pisza na edge Blazers probują znaleźc chętnego na Noah, dość oczekiwany ruch
OdpowiedzUsuńzamiast puszczać go na parkiet, żeby wykręcił po 10 zbiórek na mecz, to pokisili go na ławie, co na stówę podniosło jego wartość. good thinkin!
Usuńtutaj Yahoo przeglada trade blocki wszystkich zespołow https://sports.yahoo.com/one-player-every-nba-team-likely-traded-221004964.html chcialbym Saricia z 76ers, tylko nie wiem jak Blazers mogliby go wyjąć
OdpowiedzUsuńA Greg w Bostonie za 5 mln
OdpowiedzUsuńnam Monroe na nic by się nie nadał. zresztą nie mamy kasy na takie transakcje. mozemy robic tylko wymiany
OdpowiedzUsuń-20 prawie przez cały mecz a w porywach -30. We The...Blazers
OdpowiedzUsuń