PISTONS (30-39) @ BLAZERS (43-26) 87:100
Dwie rzeczy nie mogą się skończyć tej wiosny: zima i seria wygranych Portland Trail Blazers. Choć tak po prawdzie to na zwycięską ścieżkę weszło Rip City już w dniu św. Walentego. 17 marca, w St. Patrick's Day Pistons stali się 12 przeszkodą, sforsowaną przez oregoński walec.
Mecz był wyrównany...
przez jakieś 3 minuty. Od stanu 9:9 Blazers ruszyli i do samego
końca goście oglądali już tylko ich plecy. Sygnał do ataku dał
Moe Harkless, zaskakująco zuchwałym i skutecznym powietrznym
wypadem między Blake'a i Andre. Jeszcze w tej samej kwarcie walnął
dwie tróje. W ogóle w marcu Moe gra jakby w swej umowie doszukał
się kolejnego bonusu. Niewiadomo czy jest to buziak od Paula Allena,
karta podarunkowa w Wal-Marcie, czy może jeszcze coś innego, ale
skrzydłowy Blazers znów imponuje.
moe harkless to jest x-factor blazers w playoffowej serii z zespołami, które mają bardzo dobrych kozłujących skrzydłowych i/lub lubiących off-ball grę rozgrywających. regularnie dobry daje możliwość t.stottsowi by siebie i aminu trzymać przez wszystkie istotne minuty gry.— Piotr Sitarz (@sitarzp) 17 marca 2018
Z 8 punktami był
najlepszym graczem w początkowej fazie meczu. Rain Bros nie
trafiali, Nurkić szybko złapał dwa faule i Stotts sięgnął
po...Leonarda. I wiedział co robi. Meyers nie czekając zaaranżował
Aminu czystą trójke z rogu, po asyście Lillarda zrobił sobie dobrze, wreszcie postawił Cj-owi zasłonę, tak dobrą, że gdyby musiał, sam by ją wykorzystał. Znakomita seria
Meyersa, bardzo ważna w kontekście ratowania jego podupadłego
morale
Pewności w grze nie brakuje duetowi Davis-Collins. Także przeciwko Pistons stanowili mocny fundament rezerwowego line-upu. Zach zmieścił się ładnie po pick-n-rollu z McCollumem. Ed rządził pod tablicami. Niedomagał trzeci z filarów. Shabazz Napier nie trafiał i w drugiej kwarcie Portland przeżywało największy tego dnia kryzys. Detroit trafiło aż 5 razy zza łuku. Obrona rzutów trzypunktowych jest sporym mankamentem Blazers od dłuższego czasu i zwycięska passa nie może nam tego przesłonić. Dzisiaj pozwoliło to zbliżyć się gościom na 6 punktów. W playoffach przeciwko mocniejszym straty mogą być znacznie poważniejsze.
Pewności w grze nie brakuje duetowi Davis-Collins. Także przeciwko Pistons stanowili mocny fundament rezerwowego line-upu. Zach zmieścił się ładnie po pick-n-rollu z McCollumem. Ed rządził pod tablicami. Niedomagał trzeci z filarów. Shabazz Napier nie trafiał i w drugiej kwarcie Portland przeżywało największy tego dnia kryzys. Detroit trafiło aż 5 razy zza łuku. Obrona rzutów trzypunktowych jest sporym mankamentem Blazers od dłuższego czasu i zwycięska passa nie może nam tego przesłonić. Dzisiaj pozwoliło to zbliżyć się gościom na 6 punktów. W playoffach przeciwko mocniejszym straty mogą być znacznie poważniejsze.
Ale tym razem to zaledwie rozregulowane Tłoki, dlatego też kłopoty Blazers nie trwały
długo. Evan Turner wybrał się wzdłuż linii końcowej na 2+1.
Jusuf Nurkić trafiał z dystansu, a nawet kiedy pudłował , to
piłkę pod koszem zbierało- 6'3 Lillarda. Chief z Patem biegali do
kontr. W takich meczach, w tym miejscu sezonu, przy
piętnastopunktowej przewadze faworyta po 24 minutach drugie połowy
powinny być odwoływane.
Bo niby co przeżyliśmy
zanim wybrzmiała ostatnia syrena. Zapasy Jusufa z Andre, frustrację
Stana van Ugly Gundy, że biją mu Luke'a, trójki Lillarda gdzieś z
inner-city w Detroit, Pata Connaughtona z blokiem, kiedy już w
klasyczny sposób zachodzi przeciwnika „od zakrystii”. Nudy.
Zwycięstwo pewne jak trup w kryminale.
Rain Bros kontrolowali
przebieg wydarzeń w Rose Garden , jakoś specjalnie nie epatując
skutecznością. Z pomocą Moe Harklessa, Aminu i Nurkicia
poprowadzili Rip City do 12. zwycięstwa. Tego dnia, z tym rywalem,
chodziło tylko o wygraną, jak najmniejszym wysiłkiem, bez
uszczerbku na zdrowiu. Udało się. Nie jest łatwo utrzymać
koncentrację i osiągnąć cel w meczach, w których wygraną już
przed startem przypisują ci wszyscy, a za obstawienie innego
rozwiązania w Las Vegas płacą diamentami. Jeśli nie wierzycie
zobaczcie Nuggets w Memphis. Blazers uniknęli wpadki ponieważ mają Lillarda i McColluma.
Playoffy w Oregonie widać
coraz wyraźniej. Za plecami Blazers trwa jednak zażarta walka.
Uczestniczą w niej również Los Angeles Clippers Tobiasa Harrisa.
Przedłużenie serii, w „backtobackowym” starciu ze zdesperowanym
rywalem byłoby sporą przyjemnością, tym większą, bo nieoczywistą.
🎥 Highlights from our TWELFTH straight victory 🎥 pic.twitter.com/Rcd8h8W1LF— Trail Blazers (@trailblazers) 18 marca 2018
Kolejny zespol, ktory rzuca nam mniej niz 100pkt.
OdpowiedzUsuńWyglada na to, ze mocno poprawilismy obrone.
Karol PTB
mialo być w relacji, ale zapomnialem;p :tylko Utah bronia lepiej w marcu
UsuńTeraz LC i Houston. Ten drugi mecz będzie arcyciekawy. Czy możemy nawiazac rownorzedna walke z tym walcem Houston.
OdpowiedzUsuńMFA
Dziś trudny mecz. 3w4b2b. Wygląda na to, że o 3 miejsce bijemy się z Utah. To dobrze, bo to znaczy, że na nich nie trafimy w I rundzie.
OdpowiedzUsuńTerryy wstyd!!!
OdpowiedzUsuńDlaczego LAC nam rzucilo wiecej niz 100pkt!!!
13 wygrana z rzedu spoko...juz nie mam sie czego czepiac przez Ciebie pierniku stary!!!!!
Karol PTB
Fajnie jak drużyna gra tak, że Lillard nie musi się przemęczać.
OdpowiedzUsuńJuż nastepny mecz, to mecz prawdy. Przytocze zdanie z internetow z ktorym sie zgadzam w 120% :))):
OdpowiedzUsuń"świetliste smugi to moze jest coś, co wydobywa się z d… „twoich” rakiet, bo klub z Portland nosi nazwę Trail Blazers"!!
Karol PTB