SUNS (13-20) @ BLAZERS (14-20) 122:116 |
Straszna, ciężka porażka. To słowa McColluma i Lillarda po spotkaniu z Suns. Gospodarze byli z przodu przez większość meczu, a mimo to nie dali rady. Na 3 minuty przed końcem po dobitce Aytona Suns wyszli na prowadzenie i doprowadzili do czwartej z rzędu porażki Blazers.
Zaczęło się gładko od 9 trójek w 12 minut. Bazemore, McCollum, dwa razy Trent i pięciokrotnie Lillard. 17 punktów przewagi, ale z każdą kolejną ćwiartką goście byli coraz bliżej. Lillard nie trafiał zza łuku już do samego finału. A taki Oubre wprost przeciwnie, niszczył Portland metodycznie, przez cały wieczór. Na 43 sekundy przed końcem załadował siódmą tróję, którą przypieczętował wygraną.
Wcześniej nie mylił się Booker, kończąc nad Simonsem bądź Bazemorem. Jumpery finalizował Rubio, a nie McCollum. Lillard próbował uparcie- z umiarkowanym powodzeniem- punktować poprzez ostre wjazdy na kosz. W najważniejszych momentach to liderzy Suns byli jednak skuteczniejsi.
36 minut Melo Anthony'ego w tym 9 u boku centra Athony'ego Tollivera. Całkiem efektywny czas z parą drugoroczniaków Simonsem i Trentem, jeszcze jedno double-double od Hassana. To całe wsparcie dla Lillarda i McColluma. Jak widać nie wystarczające na nikogo. W normalnej, pożądanej rzeczywistości, gdzie kontuzje nie destruują trenerskiego playbooka, Melo, Tolliver, Trent, nawet Whiteside, nawet Simons nie mieliby tyle na swoich za starych lub zbyt młodych barkach. A tak nie bardzo wiadomo, co w tej sytuacji mógłby wykombinować Stotts. Ciekawy pomysł z Labissierem w s5, przeciwko Lakers, w skutek urazu trwał 3 minuty. Dzisiaj, widząc w końcówce zapaść Rain Bros, rzucił im na pomoc Simonsa i... Booker trafiał nad nim jak chciał. Wzmacniasz atak, to odkrywasz się w obronie. Ta kołdra jest naprawdę krótka, obnaża każdą słabość Blazers. W ostatnim meczu 2019r. deficyty te, mimo usilnych starań Oregończyków, wykorzystali zaledwie przeciętni Suns.
Powoli oczekiwania związane z występami Rip City ograniczają się do uniknięcia kolejnych kontuzji. Pięciomeczowa seria wyjazdowa, rozpoczynająca rok 2020 na pewno bez Skala Labissiere'a. Ale dopóki Lillard i McCollum still alive, wydaje się, że Portland nie wycofa się z wyścigu o ostatnie miejsce w playoffach. Po dzisiejszych grach, w mniej więcej ośmiozespołowej "lidze żółwi" walczącej o to zaszczytne(?) trofeum, na czele San Antonio Spurs. Blazers spróbują odzyskać prowadzenie już 2 stycznia w Madison Square Garden.
W nowym 2020 życzymy Wam, a Blazers przede wszystkim -ZDROWIA oraz powtórki z tej lepszej części mijającego roku;)
Gorzej juz byc nie moze, nawet moj optymizm gdzies wyparował, ale po takim meczu trudno sie dziwic
OdpowiedzUsuńTrzeba powiedziec, iz w tej tragicznej sytuacji tylko Lillard ma jaja, reszta jakby z tylu a moze umiejetnosci nie te
Tak sobie jednak mysle, iz gdyby utrzymac jakims cudem to 8 miejsce to LAL moze byc srednio szczesliwe jak trafi na nas z Nurkiem i Collinsem o ile oczywiscie dojda oni do jakiejś sprawnosci
Będę się powtarzał ale przestańcie myśleć o cudzie...Po co nam to ósme czy siódme miejsce? Lakers Nuggets czy ktoś tam pykną nas bez problemu.Sezon stracony trzeba odpuścić (Nie tankować)
OdpowiedzUsuńFinalnie różnie może być (np. kontuzje mogą trzepnąć też przeciwnika w play off), ale z konkluzją się zgadzam - oszczędzałbym w dalszej części sezonu nasze dobra rodowe na platynowych kontraktach do maks 30 minut na mecz.
UsuńPomijajac aspekt kontuzji ktory raczej jest losowy to zmniejszenie minut do 30 a co za tym idzie na przestrzeni drugiej czesci sezonu odpuszczenie przez takiego Lillarda 8 spotkan naprawde bedzie mialo przy ogolnym atletyzmie taki wplyw w przyszlym sezonie?
UsuńMysle ze rownie prawdopodobne jest, iz przy takim podejsciu organizmowi trudniej nagle bedzie wrocic do grania po 40 minut
Absolutnie nie jest losowy. Mnóstwo rzeczy na to wpływa, geny, dieta, odpowiedni trening, sen (bardzo niedoceniany nawet przez sportowców), ale też ile grasz. Dla mnie logiczne wydaje się, że w te minuty 30+ organizm zużywa się najbardziej, bo mięśnie już podmęczone, a przecież z biegiem sezonu to się kumuluje. Myślę, że nie ma przypadku, że w play off gasną właśnie z czasem Lillard i Harden, czyli goście grający najdłuższe minuty. Swoją drogą przy takiej liczbie kontuzji Oshley powinien przyjrzeć się sztabowi od przygotowania fizycznego, coś tu chyba nie trybi.
UsuńZgoda z Behemotem i dodatkowo myślę, że przy tej pasące i tak możemy dojechać na 8ce i spróbować coś zawalczyć. W tym momencie jechanie na Lillardzie i CJu przynosi takie same rezultaty, jakie mielibyśmy bez nich. Ale my możemy tylko to pooglądać przez szybę.
OdpowiedzUsuń*padace
OdpowiedzUsuńBywały gorsze sezony. Zobaczycie jeszcze będziemy mieli w tym sezonie powody do radości. Warto poczekać
OdpowiedzUsuńOczywiście , ale mnie większą radość sprawiłoby jakby Trent sieknął z 5X3 , Brown 3 bloki a Simons dodał 8 asyst niż obecny pierwszy skład grający po 40 minut.
UsuńPrawdopodobieństwo awansu w obu przypadkach dość zbliżone.
Radość sprawiłby też Olshey gdyby z zespołu pięciu SG i czterech centrów ulepił coś bardziej przypominającego zrównoważony skład.
Tak, jedyna interesujaca rzecza w tym sezonie jest rozwoj mlodych. Dzisiaj trent pokazal sie dosc obiecujaco, simons pare razy czarowal " na koźle", little ze dwa razy twardo stanal w obronie. To powinien byc czas, w ktorym blazers weryfikuja potencjal mlodych. No i ciekawe czy uda sie distac cis za hassana i kenta zanim odejda za free. Wiecej oczekiwan co do 2019-20 chyba nie mam
OdpowiedzUsuńTak czy siak udanego Sylwestra i udanego calego 2020
OdpowiedzUsuńhttps://twitter.com/KEVNDU/status/1211752861987553280?s=20
T.Robinson i W.Barton pamiętam...
OdpowiedzUsuńTo nie ma znaczenia, czy będzie gra na maksa, czy oszczędzanie liderów.
OdpowiedzUsuńTrzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Nie mamy składu na półfinały konferencji.
W zeszłym roku było okienko. W przyszłym będzie jak zejdziemy z kontraktów HW (którego i tak bym się nie czepiał, bo gra przyzwoicie) i KB. A w ich miejsce pojawi się PF z prawdziwego zdarzenia. Chciałem BG, ale chyba już nie chcę. Love też często choruje. LMA nie broni, choć w przeciwieństwie do wielu, nie mam do niego żalu.
Ale niestety reszta dobrych jest pod kontraktem...
Niederra
W naszym przypadku to najlepsze życzenia to zdrówka.
OdpowiedzUsuńPoskus
Strach dziś typować :)
OdpowiedzUsuńPrzegraliśmy już z GSW i Cavs więc wszystko jest możliwe
UsuńPoskus
Czlowiek odpoczal jeden dzien i znow jednak jest zajawka prawie jakbysmy grali o mistrza :)
UsuńMaly meczyk o nienajgorszej porze nie zaszkodzi- kto tutaj ma podobnie? :)
No kurde warto bylo....
OdpowiedzUsuńPanowie David Stern nie żyje...
OdpowiedzUsuń