1 grudnia 2023

Passo, trwaj!

Co to był za mecz! Dawno nie oglądaliśmy tak świetnej drugiej połowy Portlandczyków jak dzisiaj. Blazers (6-12) zwyciężyli przeciwko Cleveland Cavaliers (10-9) rezultatem 103-95, zakończając serię meczów na wschodnim wybrzeżu. Pomimo bycia ogromnymi outsiderami, pokonali Pacers i Cavs, by teraz powrócić na zachód, a dokładniej do Utah, gdzie w nocy z soboty na niedzielę odbędzie się kolejny mecz.

Box Score

Żadna z drużyn nie może zaliczyć pierwszej połowy do udanych, mimo że przez cały czas to Cavaliers prowadzili. Gra obu zespołów wyglądała blado - Cleveland zanotowało 10 strat, podczas gdy Blazers aż 15. Skuteczność zza łuku w obu przypadkach pozostawiała wiele do życzenia - 26,7% (4/15) u Portlandczyków, a u Cavaliers jeszcze gorzej, 23,1% (3/13). Pomimo tego Blazers utrzymali bliski kontakt z rywalem, tracąc jedynie 6 punktów do przerwy. Celem musiało być ograniczenie strat, choć początek trzeciej kwarty tego nie zapowiadał. Trzy pierwsze posiadania Blazers skończyły się trzema stratami. Różnica 6 punktów natychmiast wzrosła do 14, ale od tego momentu Portlandczycy jakby odmienieni zagrali cudowną drugą połowę, z Sharpe'em na czele.

Trzeba przyznać jedno - Blazers wygrali ten mecz obroną. Choć mieliśmy już przebłyski dobrej obrony w niektórych spotkaniach, to od czterech meczów można śmiało powiedzieć, że nasza obrona jest solidna. Blazers są zmuszeni wygrywać mecze dzięki obronie, ponieważ ofensywa wciąż pozostawia wiele do życzenia. Dziś zdobyliśmy 103 punkty, przeciwko Indiana - najgorszej obronie ligi - jedynie 114, a w Milwaukee ledwo przekroczyliśmy barierę 100 punktów. Tutaj wciąż są duże rezerwy do poprawy. Ciekawe statystyki przedstawił Tom Haberstroh dotyczące skuteczności rzutów za trzy u Portlandczyków: Pierwsze 13 meczy sezonu (30,5%, ostatnie miejsce w NBA), Ostatnie 5 meczy (43,2%, pierwsze miejsce w NBA). Blazers po raz pierwszy od 2017 roku zaliczają 5 meczy z rzędu ze skutecznością zza łuku równą co najmniej 40%. A to wszystko bez naszego najlepszego strzelca. Zdrowy Anfernee Simons może wznieść tę drużynę na jeszcze wyższy poziom.

Shaedon miał ostatnio trudny czas, o czym pisałem w poprzednim poście. Rzut za trzy nie wyglądał tak dobrze jak w jego debiutanckim sezonie, a w strefie podkoszowej nie miał już okazji do widowiskowych wsadów, przez co musiał poszerzyć swój repertuar trudniejszych wykończeń. Mało było sygnałów, że taki mecz nadejdzie właśnie dzisiaj, przeciwko Cavaliers, uważanych za dobrą obronę, zwłaszcza w strefie podkoszowej, gdzie rządzą duet Mobley-Allen. Jednak Sharpe się nie zraził i był dużo bardziej agresywny niż w poprzednich meczach. Wbijał się ciałem pod kosz, przesuwając Allena, trafił z półdystansu, trafił floater, zaliczył 4/7 zza łuku. Sharpe chyba przeczytał mój poprzedni post - dziś miał dwie sytuacje, w których idealnie w czasie ściął pod kosz, gdy przeciwny obrońca zasnął, co zakończył łatwymi punktami. Dopełnił linijkę 10 zbiórkami i 5 asystami. Czego chcieć więcej?

Seria meczów ze świetną skutecznością Scoota dziś się zakończyła z wynikiem 1/3 za 2 punkty i 0/5 zza łuku. Jednak dla tych, którzy chcą go skreślić, mam złą wiadomość - drużyna z Scootem na boisku prezentuje się dobrze. Jak to możliwe? Wpływ na to ma na pewno umiejętność rozgrywania, dokładnych podań, o czym świadczy 7 asyst w 22 minutach gry, a także obrona, w której Henderson po raz kolejny potwierdza, że mimo bycia debiutantem, radzi sobie bardzo dobrze. Oczywiście, panowanie nad piłką, jak i ofensywny wachlarz zagrań (rzut + wykończenia spod kosza) wciąż wymagają ogromu pracy, ale niezależnie od tego, czy tego chcecie, czy nie, Scoot w kategorii '+/-' zanotował +12 w 22 minutach gry, co jest drugim najlepszym wynikiem w całej drużynie.

Toumani wciąż pozostaje cudowny - wysokie IQ połączone z faktem, że doskonale zna swoją rolę. Jabari Walker zanotował rekordowe 12 zbiórek w 24 minutach, stając naprzeciw dwóch wież - Allena i Mobleya. Duop Reath osiągnął +14 w 18 minutach, trafiając 3/4 zza łuku, dzięki umiejętnościom strzeleckim otworzył pozostałym zawodnikom całą strefę podkoszową. Tercet Brogdon-Grant-Ayton, który w meczu z Pacers zdobył łącznie 80 punktów, dziś zdołał zdobyć jedynie 34.

Konferencja prasowa

Chauncey Billups

Pytanie: To był naprawdę szalony wieczór, żeby użyć delikatnego określenia. Pierwsza połowa była oczywiście problematyczna pod względem strat. Co to mówi o twojej drużynie, że ufają sobie nawzajem i sobie samym, i nie pozwalają, aby to straty okazały się tematem dzisiejszego spotkania?

Odpowiedź: Tak, to zdecydowanie była historia dwóch połówek. Myślę, że w pierwszej połowie fizyczność i zagęszczanie linii podań nam zaszkodziły. Po prostu graliśmy jak roboty, zbyt sztywno. Przed meczem mówiliśmy, że będą w linii podań, odetną piłkę za obroną, zdobędziemy layupy i wsady, będziemy mogli stworzyć inne szanse, ale tego po prostu nie zrobiliśmy. Pomimo strat, myślę, że defensywnie graliśmy wystarczająco dobrze, aby utrzymać to w miarę blisko. Przychodzimy do szatni, rozmawiamy o tym, co musimy zrobić, aby złagodzić ich presję, ale też mówimy sobie, że jesteśmy w dobrej formie, żeby nie przesadzać. Jesteśmy w porządku, jesteśmy w dobrej formie, po prostu dbajmy o piłkę i zobaczymy, co się stanie. Myślę, że nasza druga piątka wniosła niesamowitą energię. Jabari z 12 zbiórkami, Scoot z siedmioma asystami, Duop trafił kilka rzutów, a Shaedon był dzisiaj wyjątkowy, jak często bywa. Wszyscy inni po prostu dorzucili się do tego. Minuty Matisse'a były ważne, wszyscy, każdy musi tak grać, musimy zbiorczo dawać sobie szansę każdej nocy.

Pytanie: Co do występu Shaedona, jak opisałbyś to, co widzieliśmy?

Odpowiedź: Nie byłem zadowolony z jego pierwszej połowy. Poruszał się tam jakbyśmy byli na letnich treningach. Musiałem trochę na niego naciskać, a on wyszedł i, powiem mu zawsze, że nie obchodzi mnie, czy jest na mnie zły, zachowuj się, jakbyś czasami grał przeciwko mnie, i po prostu daj z siebie wszystko. I zrobił to. Był świetny. Nie tylko zdobył 29 punktów, co było ważne, ale także 10 zbiórek. Zdobył kilka zbiórek jak prawdziwy mężczyzna. On i Jabari zrobiliśmy pewne dostosowanie w obronie i zdecydowaliśmy się wszystko 'switchować'. Zawsze martwisz się o to z perspektywy zbiórek obronnych, ale ci młodzi chłopcy wzięli odpowiedzialność i zdobyli kilka zbiórek jak prawdziwi mężczyźni.

Pytanie: Co sądzisz o tym, że Darius Garland wyrównał dzisiaj swój rekord strat i zaliczył trudny wieczór, czy obwiniasz kogoś w szczególności?

Odpowiedź: Cóż, to naprawdę dotyczy wszystkich nas. Myślę, że Shaedon zaczął od niego, jego długość, jego siła, myślę, że go zaniepokoił. Zmienialiśmy obrońcę, mógł to być Toumani, mógł to być Jerami, Jabari, po prostu tylu zawodników, bo tak dużo 'switchowaliśmy'. Ale co teraz kocham, to fakt, że gdy 'switchujemy', następny gracz bierze odpowiedzialność za obronę swojego przeciwnika. Myślę, że możemy to przypisać wszystkim.

Shaedon Sharpe

Pytanie: Zanim przejdziemy do tej zwariowanej gry, gratulacje z okazji twojego pierwszego w karierze double-double. Czy wiedziałeś o tym? Pierwsze w karierze double-double, jak się czujesz?

Odpowiedź: Oczywiście, to naprawdę dobre uczucie. 10 zbiórek może pomóc mojej drużynie i w tym aspekcie czuję się dobrze. Cieszę się, że udało się osiągnąć double-double i wygrać z drużyną.

Pytanie: To był dziwny mecz, opowieść o dwóch połowach. Cleveland miało momentum przez całą pierwszą połowę, byliście w tyle sześcioma punktami. Jaka była wiadomość od sztabu szkoleniowego i rozmowy między tobą a kolegami z drużyny w przerwie?

Odpowiedź: Po prostu trzymaj się, graj twardo, rywalizuj. Myślę, że byliśmy w dobrej formie w przerwie, więc po prostu kontynuowaliśmy twardą grę i graliśmy dobrze.

Pytanie: W pierwszej połowie mieliście 15 strat. Czasami są chwile, kiedy patrzysz na siebie nawzajem i mówisz: "Wiesz co, dzisiaj to po prostu nie nasz dzień". Wy wyglądaliście, jakbyście tego nie zrobili. Co to mówi o zaufaniu, jakie macie do siebie nawzajem i waszych kolegów z drużyny?

Odpowiedź: To wiele znaczy. Tak, to naprawdę wiele znaczy, żeby po prostu kontynuować grę i mieć zaufanie do siebie nawzajem. Tak więc, to jest to, co jest dobre.

Pytanie: Wygraliście trzy z ostatnich czterech meczów, macie dobrą passę. Jak się czujesz?

Odpowiedź: Czuję się całkiem dobrze. Wygraliśmy w Utah, więc teraz przygotowujemy się do następnego.

Wieści z Oakland

Jak podaje Shams Charania: Gary Payton II, obrońca Golden State Warriors, doznał zerwania prawej łydki. Czas rekonwalescencji nie jest jeszcze określony. Oczywiście, nie powinniśmy cieszyć się z czyjegoś nieszczęścia, ale przyznaję, że po przeczytaniu tej informacji uśmiechnąłem się pod nosem. Po tej żałosnej przygodzie GP2 w Portland, zakończonej skandalem i zarzutami pod adresem Portland, jakoby stosowali na nim zastrzyki z Toradolu i zmuszali go do gry, nie sposób się nie uśmiechnąć. Payton rozegrał w tym sezonie 14 meczy, notując 17,3 minuty i 5,9 punktu. Warriors mają bilans 9-10, a ich pick, który należy do Trail Blazers, znajduje się aktualnie na 10. miejscu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz